Nie wiem czy to dobry temat, ale cóż. Wczoraj późnym wieczorem miałem przyjemność zapoznać się z filmem "Strach(y) w ciemności" w ramach Era Nowe Horyzonty i szczerze mówiąc mam mieszane uczucia. Zbiór miniatur lub jak kto woli krótkich metraży uznanych światowych twórców: rysowników, grafików, scenarzystów, jakoś mocno nie pozostanie w mojej świadomości. Wogóle jeśli ktoś miał możliwość obcowania z pracami osób, które współtworzyły tę swoistą antologię, to bez mrugnięcia okiem rozpozna rękę Burnsa, Blutcha czy Mattottiego, ale jednocześnie same opowieści w żaden sposób go nie zaskoczą. Ot przewidywalne fabuły, bez czytelnej i jednorodnej symboliki, bez zaskakującej puenty, która moim zdaniem zwłaszcza w krótkich formach, jest nad wyraz istotna. Nie powiem że nie sprawiło mi frajdy oglądanie "Peur(s) du noir", poprostu oczekiwałem czegoś więcej - czegoś naprawdę strasznego, ale nie w warstwie typowej dla hollywood krwawej pulpy, polanej sokiem z siekanych nożem do tapet trzewi, tylko właśnie w warstwie symbolicznej, a przede wszystkim w nastroju i stopniowaniu napięcia. Trochę tego zabrakło. Większośc motywów wykorzystanych w filmie jest poprostu wtórna i jeśli ktoś oczekuje czegoś odkrywczego od tej formy sztuki, to moim zdaniem może być rozczarowany, tak jak ja. Styl każdego z rysowników-animatorów, również nie przynosi żadnych zaskakujących atrakcji. Przy opowieści Burnsa, jak żywo można mieć wrażenie przeniesienia na ekran bohaterów "Black Hole", w opowieści Mattottiego, styl przypomina ten zastosownay w "Chimerze" itd.
Pomimo słów krytyki, polecam każdemu, żeby wyrobił sobie własne zdanie. Ja jako zdeklarowny miłośnik Mattottiego i tak bym poszedł i się nie zawiódł, bo sama animacja daje możliwość zupełnie innego odbioru jego stylu rysowania.
Organizacja imprezy pozostawia jeszcze wiele do życzenia i na tym polu daleko nam jeszcze do UE, ale cieszy fakt że na ok. 250 miejsc w sali kinowej było z 600 chętnych.
Z tego co się orientuję, to film będzie wystawiany jeszcze 2 razy w ramach festiwalu, może o bardziej przystępnej porze (mój wczorajszy seans zaczął się ok. 22.20).