Dawno nie pisałem nic o The Following, więc pora nadrobić zaległości. Godzinkę temu obejrzałem 11 odcinek sezonu drugiego, serial cały czas niesamowicie intryguje i wciąga coraz bardziej w rozgrywkę pomiędzy trzema stronami. W obecnym odcinku ponownie pojawia się
, która od bodajże trzech odcinków była w cieniu innych bohaterów. I jak zawsze zrobiła sporo zamieszania, krwawy, niekontrolowany plan, okazuje się być strzałem w dziesiątkę, świat przypomniał sobie o jej istnieniu, do tego ocaliła swojego syna. Ma kobita głowę na karku!
Jednak chyba największym zwrotem w całym serialu jest powrót
! Po finale pierwszego sezonu, ten comeback wydawał się niemożliwy, jej obrażenia wyglądały naprawdę poważnie...no cóż widać, że scenarzyści powoli przygotowują nas na finał sezonu. Jestem ciekawy reakcji Ryana w kolejnym odcinku, a także to jak będzie tłumaczył się Mike. Zastanawiam się w jaką stronę pójdą ich relacje?
I na koniec wisienka na torcie The Following, gra aktorska! Tak perfidne ukazywanie szaleństwa, obłędu, pasji przy tych wszystkich atakach na ludzi to esencja tego serialu. Bardzo dobrze w tym klimacie odnajdują się wszyscy bohaterowie poboczni.
Hmmm, zostały cztery odcinki, co się w nich wydarzy? Która strona przechytrzy pozostałe? Kto zrobi więcej zamieszania? Lily Gray czy Joe Caroll? Co zrobią Ryan i Mike, aby schwytać wszystkich? Ile będą musieli poświęcić? Jaką rolę odegra
? Jedno jest pewne każdy kolejny odcinek będzie epicki!