Autor Wątek: Tolkien - opowieści ponadczasowe  (Przeczytany 26203 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Dziex

Tolkien - opowieści ponadczasowe
« Odpowiedź #150 dnia: Wrzesień 20, 2006, 11:35:30 am »
Cytat: "Inquisitor_Matematicus"

Ale taki zarzut w kierunku Sapkowskiego, Salvatora... jest conajmniej niesmaczny.

Ten ostatni nawet nie musiał zrzynać od Tolkiena, bo zrobił to za niego Ed Greenwood - twórca świata Forgotten Realms.

Inquisitor_Matematicus

  • Gość
Tolkien - opowieści ponadczasowe
« Odpowiedź #151 dnia: Wrzesień 20, 2006, 02:08:59 pm »
Mi wcale nie chodzi o świat FR jeżeli mówimy o Salvatorze. Ma on kilka innych pozycji dalekich wizją od FR np. Trylogia Wojen Demonów.

Offline Radagajs

Tolkien - opowieści ponadczasowe
« Odpowiedź #152 dnia: Wrzesień 20, 2006, 05:52:20 pm »
Cytat: "SkeezaPhrenyak"
Co innego wspólne dziedzictwo kulturowe, a co innego prywatna twórczość.


A na jakiej podstawie twierdzisz , że omawiane dzieło nie kwalifikuje się do pierwszej z tych kategorii?

Offline Dziex

Tolkien - opowieści ponadczasowe
« Odpowiedź #153 dnia: Wrzesień 20, 2006, 07:00:51 pm »
Cytat: "Inquisitor_Matematicus"
Mi wcale nie chodzi o świat FR jeżeli mówimy o Salvatorze. Ma on kilka innych pozycji dalekich wizją od FR np. Trylogia Wojen Demonów.

Mówisz o tym?
Cytat: "wilczek.poznań.pl"

Wielkie zło przebudziło się w świecie Corony - straszliwy demon zdecydowany szerzyć śmierć i cierpienie. Jego armie goblinów i groźnych olbrzymów pustoszą przygraniczne osady, a okrutny atak na małą wioskę Dundalis pozostawia po sobie dwie sieroty: Pony i jej wieloletniego przyjaciela, młodego Elbryana. Przygarnięty przez elfy, Elbryan wyrasta na wspaniałego strażnika - ta brzemienna w skutki rola doprowadzi go do bolesnej konfrontacji.

Rzeczywiście, strasznie to oryginalne.
Salvatore jest właśnie takim literackim złodziejem bez pardonu zrzynającym od Tolkiena. W dodatku strasznie nieudolnie.

Offline Vlodarius

Tolkien - opowieści ponadczasowe
« Odpowiedź #154 dnia: Wrzesień 20, 2006, 07:25:37 pm »
Właśnie o takich kwiatkach mówię.
Z tyłu na okładce ma pewnie napis "każdy miłośnik Tolkiena powinien ją przeczytać".
 
Tolkien znał mnóstwo języków, w tym starogermański i bodajże fiński.
Korzystał z mitologi geramńskiej, celtyckiej, z fińskiej Kalevali, stworzył z tego swoją wizję dokładając jeszcze więcej od siebie. Dodał swoją inteligencję i wiele lat przemyśleń.

Jakiś grafoman (mniejszy lub większy, ale nie pisarz) bierze jego książke, kompletnie nie znając archetypów, na których podstawie powstała, i produkuje
Cytuj

Wielkie zło przebudziło się w świecie Corony


Ja tego nie nazywam literackim złodziejstwem - ale kiczem koszmarnym (przyznam że tej książki akurat nie czytałem, jest to uogólnienie bo czytałem kilka takich, i żadna nie wyróżniła się poziomem)

Bo na podstawie czyjegoś opracowania, nie posiadając żadnej własnej wiedzy, nie da sie stworzyć niczego interesującego i oryginalnego.
To oczywiście moje zdanie.

A co do Sapkowskiego w Wiedźminie - w opowiadaniach czerpał bezwstydnie z czego popadnie, i na tym, polegała zabawa. Dopiero w sadze przestalo to być zabawne...
To też oczywiście wyłącznie moje zdanie.

Offline Dziex

Tolkien - opowieści ponadczasowe
« Odpowiedź #155 dnia: Wrzesień 21, 2006, 12:35:05 am »
Cytat: "Vlodarius"

Tolkien znał mnóstwo języków, w tym starogermański i bodajże fiński.

W różnym stopniu znał ponad trzydzieści języków. Sam stworzył około szesnastu, z czego dwoma można się dosyć swobodnie porozumiewać. Mimo to miał problemy z nauką polskiego, uważał go za trudny język i nie potrafił sie nim dobrze posługiwać :)

Inquisitor_Matematicus

  • Gość
Tolkien - opowieści ponadczasowe
« Odpowiedź #156 dnia: Wrzesień 21, 2006, 02:25:18 pm »
Trudno, według mnie porownywanie utworow jest bezsensów każdy może je ocenić.

Wojna Demonow nie jest oryginalna ale przyjemnie się ją czyta ;)

Offline SkeezaPhrenyak

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 435
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Rafał W. Orkan
    • www.orkan.f-log.pl
Tolkien - opowieści ponadczasowe
« Odpowiedź #157 dnia: Wrzesień 21, 2006, 02:43:33 pm »
Cytat: "Radagajs"
Cytat: "SkeezaPhrenyak"
Co innego wspólne dziedzictwo kulturowe, a co innego prywatna twórczość.


A na jakiej podstawie twierdzisz , że omawiane dzieło nie kwalifikuje się do pierwszej z tych kategorii?


 :shock:  :roll:

Offline Dziex

Tolkien - opowieści ponadczasowe
« Odpowiedź #158 dnia: Wrzesień 26, 2006, 03:58:19 pm »
Cytat: "Autor staroangielskiego poematu Bitwa pod Maldom"
Thought shall be the harder, heart the keener, courage the greater, as our might lessens.
Here lies our leader all hewn down, the valiant man in the dust,
may he lament for ever who thinks now to turn from this war-play.
I am old in age, I will not hence, but I purpose to lie by the side of my lord, by the man so dearly loved.

No właśnie. Jak to jest z tą "Północną teorią odwagi" o której mówił Tolkien? Czy wiara w niezłomną wolę i nie poddawanie się w obliczu nieuchronnej klęski jest czymś charakterystycznym tylko dla ludów północy, czy są to wartości uniwersalne? Przecież w naszej własnej historii spotykamy się co chwilę z podobną postawą. Zatem czym i czy w ogóle różni się odwaga anglo-sasów lub wikingów od odwagi słowiańskiej czy dajmy na to helleńskiej (Termopile)? :)

Offline Watcher

Tolkien - opowieści ponadczasowe
« Odpowiedź #159 dnia: Wrzesień 26, 2006, 11:11:10 pm »
Cytat: "Dziex"
Cytat: "Autor staroangielskiego poematu Bitwa pod Maldom"
Thought shall be the harder, heart the keener, courage the greater, as our might lessens.
Here lies our leader all hewn down, the valiant man in the dust,
may he lament for ever who thinks now to turn from this war-play.
I am old in age, I will not hence, but I purpose to lie by the side of my lord, by the man so dearly loved.

No właśnie. Jak to jest z tą "Północną teorią odwagi" o której mówił Tolkien? Czy wiara w niezłomną wolę i nie poddawanie się w obliczu nieuchronnej klęski jest czymś charakterystycznym tylko dla ludów północy, czy są to wartości uniwersalne? Przecież w naszej własnej historii spotykamy się co chwilę z podobną postawą. Zatem czym i czy w ogóle różni się odwaga anglo-sasów lub wikingów od odwagi słowiańskiej czy dajmy na to helleńskiej (Termopile)? :)
Tym przede wszystkim, że dla ludzi Północy naprawdę nie było żadnej nadziei. To znaczy nie dawała im jej nawet ich religia. Koncepcja Walhalli pojawiła się późno - a nawet jej lokatorów czekała ostateczna zagłada.
Co nie oznacza, że Lacedemończycy pod Termopilami byli mniej odważni od wikingów. Nikt nie był bardziej odważny od nich.
Marcet sine adversario virtus

Offline Radagajs

Tolkien - opowieści ponadczasowe
« Odpowiedź #160 dnia: Październik 01, 2006, 09:53:16 am »
SkeezaPhrenyak , to było poważne pytanie.

Offline SkeezaPhrenyak

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 435
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Rafał W. Orkan
    • www.orkan.f-log.pl
Tolkien - opowieści ponadczasowe
« Odpowiedź #161 dnia: Październik 01, 2006, 11:05:36 am »
No, kurczę... bo to chyba jasne, tak?
Koleś coś napisał, podpisując się pod tym swoim nazwiskiem, itd. Żyją bezpośredni potomkowie autora, którzy są w posiadaniu praw autorskich, etc.
Ale wkraczamy na grząski grunt przekonań raczej, niźli sztywnych praw. Od siebie powiem, że nawet, jeśli ściąganie żywcem od jednego autora nie jest przestępstwem, to budzi we mnie niesmak i zgorszenie.
Wspólne dziedzictwo kulturowe, to np. nasza słowiańska "mitologia". Nie wymyślił jej jeden koleś. To się nawarstwiało przez pokolenia, zrodzone ze wspólnej świadomości.
Gdybym napisał powieść dziejącą się w Xw., gdzie występowałyby biesy o określonym przeze mnie wyglądzie, posługujące się określoną bronią, językiem, mające mroczne warownie w górach sowich i prowadzące wojny z sadomasochistycznymi Strzygonami, jeżdżącymi na zmutowanych wilkołakach itp., to każda próba pociągnięcia takiej wizji przez innego autora byłaby wstrętną zżyną, nawet jeśli autor swoim biesom zamiast czarnych kłaków dał niebieskie tatuaże, a Strygonom dał po jednej damskiej piersi, to jechałby na nieswoim pomyśle. Dopiro bies pojawiający się w plecaku dwudziestowiecznego ucznia i rzxucający zaklęcia na złych kolegów ze szkoły, wówczas byłoby to czerpanie ze wspólnego dziedzictwa kulturowego.
Czy wyraziłem się na tyle zrozumiale, że wiadomo, o co mi chodzi? Piłem tutaj oczywiście do wykorzystania elfów, krasnoludów i goblinów w literaturze popularnej.

Ramen!

Offline czarna łapa

Tolkien - opowieści ponadczasowe
« Odpowiedź #162 dnia: Listopad 30, 2006, 11:28:40 am »
Cześć, nie wiem nawet czy we właściwym miejscu pytam, ale dobra: spróbować można ;)

Czy ktoś wie jak w języku elfów (Quenia lub Sindalin) jest "próbować"?

Dzięki za pomoc :)
ctions speak louder than words