Autor Wątek: "Czołgi" Starego Świata.  (Przeczytany 15492 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Pokpoko

"Czołgi" Starego Świata.
« Odpowiedź #15 dnia: Listopad 20, 2006, 09:37:59 pm »
Cytuj
Wygląd ciała mają ostro fantastyczny, nawiązujący do gadów starych epok.

powiedziałbym nawet że wzorowany na dinusiach i reszcie mezozoicznego badziewia :D

Offline Grzegorz973

"Czołgi" Starego Świata.
« Odpowiedź #16 dnia: Listopad 20, 2006, 11:54:28 pm »
Cytuj
Prędzej Imperialne wojsko zechciało by zwerbować kilkadziesiąt słoni bojowych i znacznie polepszyć tym siłę armii, niż polegać na psychopatach robiących "blaszane próchno na kopytach" co by pochłaniało masę funduszy i niekoniecznie taki projekt musiałby "wypalić" (nigdy nie było by pewności, że produkcja nie zakończy się fiaskiem) jeśli będzie miał jakąś usterkę szybko się zepsuje i fundusze na niego wydane przepadły by bezpowrotnie. Słonie natomiast też nie są inwestycją krótkotrwałą. Żyją długo, a poza tym nie są funuszo-żerne(że tak się wyrażę).
A wiesz jak wygląda utrzymanie kilkudziesięciu słoni? A najpierw warto by jeszcze sobie pomyśleć skąd je wziąść, jak je przetransportować, wyszkolić i utrzymać przy życiu wystarczająco długo, by zdążyły pokazać się w bitwie.
Krainy południa różnią się przecież warunkami klimatycznymi, roślinnością - tak wiec siłą rzeczy też nawyki żywieniowe owych zwierząt są kłopotliwe dla mieszkańców Starego Świata.
Spójrz na przemarsz Hanibala w czasie wojen punickich - słonie masowo padały. A mówimy tu tylko o przemarszu, który już sam w sobie zebrał tak krwawe żniwo.
Wyobrażasz sobie utrzymanie tych bestii w warunkach Imperium? Pierwsza zima zrewidowała by tą całą, gigantycznie kosztowną i logistycznie ocierającą się o niemożliwość akcje.
Imperium nie stać na takie głupoty. Lepiej nająć za ową kwotę najemników, dać pieniądze wywiadowi, wesprzeć marynarkę...
Gigantyczne koszty słoni nijak się nie zwrócą. Są mniej uniwersalne niż ciężkozbrojna piechota, mniej mobilne niż lekka jazda, niż ciężka zresztą też. Potrzebują ogromnych ilości aprowizacji, długo się je zbiera w razie czego, do oblężenia nie użyjesz, na statki wpakować też trudna sprawa, w terenie górskim bądź leśnym też nie, buntu tym się nie tłumi, bo drogie jak cholera, zresztą partyzantów słoniem spacyfikować się nie da...
Więc po kiego wała mają je sprowadzać?
"Czołgami" Starego Świata jest ciężka kawaleria. Siła szarży - ogromna, jest stosunkowo mobilna, droga, ale w granicach rozsądku. W razie czego da się nawet jeźdzców spieszyć i mogą walczyć w szeregach piechoty.
 Zresztą w czasie muszkietów i dział, bombard, organków, słonie są kompletnie zbędne. Za jednego słonia dałoby się utrzymać kilka dział (o ile nie kilaknaście...). Efekt salwy takiej baterii, o głowę przewyższa to co może zrobić słoń na polu bitwy.
Nie widze zresztą uzasadnienia do wprowadzania takiego udziwnienia na sesji. Miałbym umieścić graczy jako prowadzących taką "machinę"? Jako świadków na polu bitwy? A może słonia jako przeciwnika graczy?
Zbyt dużo nieścisłości i pytań się z tym wiąże, by ryzykowac niespójność świata, kreowanego dla graczy.
Radzę poczytać "Władcę Zimy" - świetnie odwzorowana rzeczywistość wojaków służących Imperatorowi.
A co do figurki - bzdura, jak większość tego co serwuje nam GW, w swoim WFB.

Offline Vlodarius

"Czołgi" Starego Świata.
« Odpowiedź #17 dnia: Listopad 21, 2006, 05:46:32 pm »
Ej, słonie nei maja byc "zamiast"tylko "oprócz"
Słonie Hanibala zgineły podczas forsownych marszów przez góry.
Nie można zapominać, że trąbowce żyły na terenie prawie całego świata i nie widze powodu, aby w świecie fantasy istniała ich rasa bardziej przystosowana do klimatu umiarkowanego.
Co do braku funkcjonalności słoni  -właśnie kilkanaście słoników mogłoby skutecznie zatrzymać szarże ciężkiej kawalerii, na ich grzbiecie można by urządzić bezkarne stanowisko strzelców z bronią palna, a co do tłumienia buntów, to wydają sie doskonale do tego predysponowane.
Wystarczy dodac, ze w Indiach były wszak uzywane "od zawsze" do "dzisiaj".
Raczej nie dlatego, że sa nieskuteczne i nieopłacalne, co?

Sądzę, ze żywe "czołgi" mogą być urozmaiceniem sesji, nie tylko w Młotku,ale ogólnie w fantasy  (wiem , ta rozmowa jest ukierunkowana na Stary Świat). I nie ma w nich nielogiczności - zresztą, jakoś nie bylo problemem sprowadzać do Rzymu słoni, lwów i nosorożców w ilościach hurtowych, a nagle okazuje się że sprowadzenbie ich w swiecie zbliżonym do naszej jesieni sredniowiecza to wielka trudnośc.
Jedynym problemem jest klimat - na południu starego świata ok, ale w samym Imperium może byc troche za zimno... Rozwiązaniem byłby gatunek słoni, o którym wspomniałem na początku.

Offline Lunn

"Czołgi" Starego Świata.
« Odpowiedź #18 dnia: Listopad 21, 2006, 06:41:22 pm »
Rozwiązaniem na chłodniejszy klimat może być mamut albo trochę bardziej włochaty słoń.
Może rhinoxy? Ogry na nich jeżdżą, więc myślę, ze możnaby takiego stwora wprowadzić .

Offline Pokpoko

"Czołgi" Starego Świata.
« Odpowiedź #19 dnia: Listopad 21, 2006, 06:59:41 pm »
to akurat żaden problem-Zoo w altdorfie ma mase różnego egzotycznego badziewia, nie widze problemu czemu nie mieliby wysłać ekspedycji/kupić od Norskmenów jakiś małych mamutów. względnie mocno naciągajac fluff stwierdzić że w SŚ przeżyły europejskie słonie leśne,i obecnie pewna ich populacja nadal mieszka w ostępach Drakwaldu czy czegoś podobnego.

problemu z bronią palną wroga tez nie ma-tylko imperium i krasnle go używają, a trafienie słonia z trebusza byłoby niezłym wyczynem ;)
inna sprawa że faktycznie nie widzę ich w armii Imperium, prędzej estalii czy Tilei, które mogą mieć tradycje użycia tego typu stworków. obowiazkowo powinny być w Arabii :oops:

Offline Grzegorz973

"Czołgi" Starego Świata.
« Odpowiedź #20 dnia: Listopad 21, 2006, 07:29:20 pm »
Cytuj
Nie można zapominać, że trąbowce żyły na terenie prawie całego świata i nie widze powodu, aby w świecie fantasy istniała ich rasa bardziej przystosowana do klimatu umiarkowanego.
Widocznie coś przegapiłem, ale mam w związku z tym jedno pytanie. Mianowicie: skoro żyły na "terenie całego prawie świata" to dlaczego trzeba było je sprowadzać z dalekich krain? Skąd zdziwienie wojsk Aleksandra kiedy zostały przeciw nim użyte?
Może moja wiedza historyczna jest wypaczona, ale powszechność przedstawicieli trąbowatych na terenie Germanii, jakoś nie obiła się o moje uszy.
Jeżeli tworzycie nagle jakiś rodzaj słonia, który jest przystosowany do klimatu umiarkowanego, to należy sobie zadać pytanie, jakie ma to skutki dla świata.
Jak w związku z tym zmieni się pozycja jazdy w taktyce. Pojawienie się słoni na polu bitwy, zmieni także piechotę. Akcja powoduje reakcję - będziemy świadkiem wolty w wyścigu zbrojeń.
Kolejna kwestia - jak taki słoń ma wyglądać. Nie będzie to ogromna bestia - w naszym klimacie, brak jest miejsc, gdzie taki kolos mógłby znaleźć wystarczające ilości pożywienia. Będzie więc to karzełek. Dojrzały słoń afrykański je przez 16-18 godzin na dobę i jest w stanie pochłonąc 100 kg pożywienia by zaspokoić głód. Gdzie w Imperium będzie mógł swobodnie taką ilość pożywnienia zdobyć?
Koszty utrzymania słoni są więc horrendalne. Dorosły koń bojowy karmiony obrokiem potrzebuje dziennie koło 10 kg owsa, bądź innego ziarna. Widać teraz ekonomiczną przewagę jazdy? Co lepsze, konie w razie czego można spuścić na popas, na przykład na czas oblężenia, lub pod niedostatek ziarna. Ograniczy to jej mobilność, ale konie nie popadają z głodu. Zresztą ziarna i siana pełno na wioskach, tak więc podjazdy są się w stanie wyżywić same na terenie nieprzyjaciela, chyba że zastosuje on taktykę spalonej ziemii.
A słonie? Z ich preferencjami żywieniowymi?
 
Cytuj
Co do braku funkcjonalności słoni -właśnie kilkanaście słoników mogłoby skutecznie zatrzymać szarże ciężkiej kawalerii, na ich grzbiecie można by urządzić bezkarne stanowisko strzelców z bronią palna, a co do tłumienia buntów, to wydają sie doskonale do tego predysponowane.
Zamiast tych kilkunastu słoników, lepiej zainwestować w odpowiednio silniejszy oddział wyszkolonej i dobrze wyekwipowanej piechoty. Słoń podobnie jak kawaleria w lesie walczyć nie będzie mógł, do oblężenia zdatny też nie jest. To tak jak wjechać czołgami do miasta bez osłony piechoty. Nie wspominając już o tym, jak silnie las lub miasto ogranicza manewrowość słoni i kawalerii. A popatrzmy sobie teraz na Imperium. Cosik dużo tu terenu, który użyciu słoni nie sprzyja, nie sądzisz?
I rad byłbym usłyszeć jakie to argumenty przemawiają za tym, by użyć słoni do tłumienia buntów :shock:
Tłumienie partyzantki przy pomocy słoni, byłoby zapewne zajęciem frustrującym. O ekonomicznej nieopłacalności też warto przypomnieć. Na każdy bunt chłopski słonie ze "stajni" wyciągniesz? Karawane kupiecką lub transport wojskowy ochronisz? Na patrol wyślesz? Wioskę zbuntowaną spalisz?
A co zrobisz z nimi na zimę? Piechotę i jazdę rozdysponuje się po zimowych staniskach, granicę wzmacniając, patrolami pilnując porządku. A słonie? Z ich zapotrzebowaniem na jedzenie? Na patrol w las wyślesz? Na trakt, może? Cały oddział, czy może pojedyńczo? Tylko, który fort będzie stać na utrzymanie kilku słoni przez okres zimowy? A kilkunastu?

Cytuj
Wystarczy dodac, ze w Indiach były wszak uzywane "od zawsze" do "dzisiaj".
Raczej nie dlatego, że sa nieskuteczne i nieopłacalne, co?
Hm, a na terenie Francji, Niemiec, Rosji, warunki są troszkę inne niż w Indiach nie sądzisz? To co tam może być opłacalne, w Imperium jest wyrzucaniem pieniędzy w błoto.

Cytuj
I nie ma w nich nielogiczności - zresztą, jakoś nie bylo problemem sprowadzać do Rzymu słoni, lwów i nosorożców w ilościach hurtowych, a nagle okazuje się że sprowadzenbie ich w swiecie zbliżonym do naszej jesieni sredniowiecza to wielka trudnośc
W takim razie poproszę o wyjaśnienie, dlaczego Rzym skoro tak "masowo" sprowadzał słonie, tak - delikatnie mówiąc - oszczędnie korzystał z nich militarnie, wzmacniając przede wszystkim piechotę i jazdę?
Świat gry powinien być spójny, nie powienien ocierać się o skrajny brak konsekwencji w jego kreowaniu, bo "wrzuce se graczom urozmaicenie".
Lepiej wysłac ich do Arabii, niech tam na dworze kogoś znacznego, zobaczą "nieznaną im bestię". Dalej mozna już też troszkę popracować głową i przystosować fabułe do swojego widzimisię - jeżeli chcemy dać im poznać siłe słonia na własnej skórze, to niech rozszalały zacznie demolować pałac, albo w bitwie raniony wpadnie w panikę i rozpocznie odwrót po własnych szeregach. Jeżeli chcemy tylko, dać to jako "smaczek" to opiszmy jaki popłoch wprowadziła szrża słoni na wrażą piechotę, podczas bitwy Ali Ah-Zaba z tamtejszymi zielonoskórymi.
Po co nagle wrzucać kilkanaście słoni w środek Imperium, gdzie swoją obecnością niszczą zastany porzadek?
Całym sensem pokazania graczom słonia jest jego egzotyka. Dlatego niech gracze odbędą jakąś daleką podróż, wcześniej słysząc o tych bestiach z ust najemników z Estalii, czy Tilei, którzy walczyli kiedyś w licznych wojnach na południowym kontynencie. To jest już atrakcja.
 Ale wrzucanie ni z tego, ni z owego słoni do Imperium?

Offline Vlodarius

"Czołgi" Starego Świata.
« Odpowiedź #21 dnia: Listopad 21, 2006, 09:30:56 pm »
Cytat: "Grzegorz973"
Mianowicie: skoro żyły na "terenie całego prawie świata" to dlaczego trzeba było je sprowadzać z dalekich krain? Skąd zdziwienie wojsk Aleksandra kiedy zostały przeciw nim użyte?  

Nie powiedziałem, że zyły w czasach historycznych. Ale wczesniej - słonie, mastodonty, mamuty, i wiele innych których nazw nie pomnę. Co do przyczyn wytępnienia megafauny to jest temat w Gildii Tajemnic.
CO do zdziwienia wojsk Aleksandra - były znane na bliskim Wschodzie,  w Północnej Afryce, tyle że nie w Grecji.

Cytat: "Grzegorz973"

Jak w związku z tym zmieni się pozycja jazdy w taktyce. Pojawienie się słoni na polu bitwy, zmieni także piechotę. Akcja powoduje reakcję - będziemy świadkiem wolty w wyścigu zbrojeń.

Jak zawsze -  przeciez historia wojskowości to nieustający wyścig zbrojeń. Nic w tym dziwnego. Ale mowa tu jest o słoniach wprowadzanych na skalę masową.

 
Cytuj
Kolejna kwestia - jak taki słoń ma wyglądać. Nie będzie to ogromna bestia - w naszym klimacie, brak jest miejsc, gdzie taki kolos mógłby znaleźć wystarczające ilości pożywienia. Będzie więc to karzełek. Dojrzały słoń afrykański je przez 16-18 godzin na dobę i jest w stanie pochłonąc 100 kg pożywienia by zaspokoić głód. Gdzie w Imperium będzie mógł swobodnie taką ilość pożywnienia zdobyć?

16-18 godzin?? niemożliwe. Kiedy spi, kiedy słoń afrykański wykonuje swoje słyne, dalekie wedrówki, kiedy oswojone slonie indyjskie by wykonywały prace, do ktorych sa używane??
Zakładam ze to pomyłka, a nei celowe wprowadzanei w bład. Nie wiem też, czemu ma być mały - w swiecie gdzie jest tyle wielkich bestii, gdzie jest wiele ogromnych drapieżnuków, gdzie sa ogry i olbrzymi  -taki słoń to pikuś :) A nalezy pamiętac, że słoń by otrzymywał pożywienie wysokiej jakości, wiec byloby go mniej tak jak u koni, które na wolności pasa sie cały dzień, a podczas podróży, pasione wysokiej klasy obrokiem, zjadają mniej pokarmu wyższej jakosci. pza tym Hannibal jakoś utrzymywał swoje słonie w Hiszpanii, dopiero Pireneje je wykończyły.

 
Cytuj
Koszty utrzymania słoni są więc horrendalne. Dorosły koń bojowy karmiony obrokiem potrzebuje dziennie koło 10 kg owsa, bądź innego ziarna. Widać teraz ekonomiczną przewagę jazdy? Co lepsze, konie w razie czego można spuścić na popas, na przykład na czas oblężenia, lub pod niedostatek ziarna. Ograniczy to jej mobilność, ale konie nie popadają z głodu. Zresztą ziarna i siana pełno na wioskach, tak więc podjazdy są się w stanie wyżywić same na terenie nieprzyjaciela, chyba że zastosuje on taktykę spalonej ziemii.
A słonie? Z ich preferencjami żywieniowymi?

Poczytaj książki dotyczące podróży  -w tym tygodniu czytałem o horrendalnych wydatkach XVII -wiecznych magnatów polskich, dotyczące obroku dla koni podczas podróży po Polsce. Bez przesady. Wiele też zalezyu od gatunku konia - rasy szlachetne sa o wiele bardziej wymagające niz te bardziej prymitywne. A wioski niechętnie pozbywają sie ziarna dla przejeżdżających wojsk :)
A preferencje żywieniowe słoni  -hmm, jakoś mamuty sobie długo radziły w tundrze, czemu trąbowce Starego Świata nie mogłyby radzic sobie w starym swiecie???
 
Cytuj
Zamiast tych kilkunastu słoników, lepiej zainwestować w odpowiednio silniejszy oddział wyszkolonej i dobrze wyekwipowanej piechoty. Słoń podobnie jak kawaleria w lesie walczyć nie będzie mógł, do oblężenia zdatny też nie jest. To tak jak wjechać czołgami do miasta bez osłony piechoty. Nie wspominając już o tym, jak silnie las lub miasto ogranicza manewrowość słoni i kawalerii. A popatrzmy sobie teraz na Imperium. Cosik dużo tu terenu, który użyciu słoni nie sprzyja, nie sądzisz?

Nie sądzę. Zamiast inwestowac w uzbrojenie rycerzy, konie i zbroje też łatwiej wyszkolić oddział piechoty, nie?
To tak nei działa.
Słonie dobrze sobie radza w lesie, przykład Indii - słonei nawet w gęstych lasach radza sobie wysmienicie. Mają tu przewagę nad koniem, słoń przedziera się przez las, nóżki na korzeniach nie złamie, a koń jest zwierzęciem równin. Słonie były uzywane przy oblężeniach z sukcesami, np. przez Pyrrusa. A dlaczego miałyby walczyć bez wsparcia piechoty?
Poza tym są znakomite do rozbijania wrogiego szyku, to byo ich głowne zadanie.
Co do tłumienia partyzantki - nei myslałem o wojnie partyzanckiej, ale o pacyfikacji - wjeżdza oddział słoni i pacyfikuje wszystko, z bezpiecznej wysokości :) Jakie to malownicze.
A zauważ, ze cały czas nie mówię o słoniach na skalę masową - oczywiscie że bzdura jest umieszczać je po fortach itp. To tak jak umieszczać czołg na posterunku policji. takie formacje musza byc elitarne i jednak nieliczne, choćby ze wzgledu na koszty.
I w dalszym ciągu podkreślam, że aby uzyć słoni w imperium, potrzebne by był gatunek przystosowany do jego warunkow klimatycznych.

Cytuj
W takim razie poproszę o wyjaśnienie, dlaczego Rzym skoro tak "masowo" sprowadzał słonie, tak - delikatnie mówiąc - oszczędnie korzystał z nich militarnie, wzmacniając przede wszystkim piechotę i jazdę?

Jasne  -słonie i inne bestie sprowadzano na walki zwierząt i gladiatorów, w ilościach naprawdę hurtowych. Rzymianie nigdy z nich nei korzystali w armi, ale dostali kilka razy od nich łupnia (chocby od Pyrrusa). Jakoś sami jednak nie przekonali sie do tej formy walki, stawiając na inny wariant. I tyle.
Nikt chyba nie chce wrzucać słoni ot tak sobie do Imperium - owszem, mogłoby byc to jakąs zachcianką panującego, ale wymagałoby poważnego przetworzenia realiów.
Wieksza część dyskusji ma charakter hipotetyczny.
Chocby ze względu na to, jakie znaczenie by to miało dla wzajemnych relacji społecznych.
Ale już w Estalii lub Tilei, powtórzę za Pokpoko, czemu nie? Reprezentacyjna formacja słoni?
Egzotyczna, kosztowna, oczywiście, ale czasem warto :)

Offline Grzegorz973

"Czołgi" Starego Świata.
« Odpowiedź #22 dnia: Listopad 22, 2006, 07:08:16 pm »
Cytuj
16-18 godzin?? niemożliwe. Kiedy spi, kiedy słoń afrykański wykonuje swoje słyne, dalekie wedrówki, kiedy oswojone slonie indyjskie by wykonywały prace, do ktorych sa używane??
Zakładam ze to pomyłka, a nei celowe wprowadzanei w bład. Nie wiem też, czemu ma być mały - w swiecie gdzie jest tyle wielkich bestii, gdzie jest wiele ogromnych drapieżnuków, gdzie sa ogry i olbrzymi -taki słoń to pikuś Smile A nalezy pamiętac, że słoń by otrzymywał pożywienie wysokiej jakości, wiec byloby go mniej tak jak u koni, które na wolności pasa sie cały dzień, a podczas podróży, pasione wysokiej klasy obrokiem, zjadają mniej pokarmu wyższej jakosci. pza tym Hannibal jakoś utrzymywał swoje słonie w Hiszpanii, dopiero Pireneje je wykończyły.
To za Animal Planet - dokument o słoniach pladrujących uprawy ryżu i mieściny ludzkie w Indiach. Nie sądzę by konfabulowali - wystarczy założyć, że słonie nie każdego dnia jedzą po 16 godzin, wędrują i odsypiają. Zbierają siły na wędrówkę, opychając się, później zaś, gdy źródło pożywnienia jest na wyczerpaniu, podejmują wędrówkę dalej, do następnego obfitego w pożywnienie rejonu. W tym czasie korzystają z zapasów zgromadzonych w organiźmie. Jest to o tyle logiczne, że proces trawienia pokarmu wśród zwierząt roślinożernych jest wyjątkowo długi.
Co olbrzymich stworzeń w świecie Warhammera masz rację, ale pominiełeś jeden ważny szczegół. Owe gigantyczne stworzenia są mięsożerne lub wszystkożerne. Jest to o wiele wydajniejszy sposób zapewniania niezbędnych oraganizmowi surowców.
Co do "paszy" dla słoni, to wiadomo że uwielbiają dojrzały ryż. Daje im on więcej energii niż wszelkiego rodzaju "zielonka". Tak karmią je zresztą chyba w Indiach + dużo owoców i siana. W zoo by się trzeba było zapytać zresztą.
 Tym niemniej nie rozumiem o czym dyskutujemy w tym momencie - czyżbyś usiłował mi wmówić, że dla służb zaopatrzeniowych nie ma różnicy, czy transportuje wóz ziarna dla jednego słonia, czy też wóż ziarna dla oddziału konnicy?
Hiszpania jest zresztą o wiele lepszym krajem dla słoni, niż taka Germania. Zimy łagodniejsze, nad morzem z Kartaginy żywność dostarczyć łatwiej. Dlatego pojawienie się kilku słoni w Estalli bądź Tilei, to  jeszcze sensowna sprawa. Ale w centrum Imperium?

Cytuj
Poczytaj książki dotyczące podróży -w tym tygodniu czytałem o horrendalnych wydatkach XVII -wiecznych magnatów polskich, dotyczące obroku dla koni podczas podróży po Polsce. Bez przesady. Wiele też zalezyu od gatunku konia - rasy szlachetne sa o wiele bardziej wymagające niz te bardziej prymitywne. A wioski niechętnie pozbywają sie ziarna dla przejeżdżających wojsk Smile
A preferencje żywieniowe słoni -hmm, jakoś mamuty sobie długo radziły w tundrze, czemu trąbowce Starego Świata nie mogłyby radzic sobie w starym swiecie???
Nie muszę czytać, bo sprawę znam z autopsi - z końmi jestem związany od małego dzieciaka. Masz więc rację, co do dużych kosztów żywienia. Konie potrzebują ogromnych ilości obroku - podstawowy worek paszy waży koło 30 kilogramów, a takich worków zazwyczaj kupuje się kilkanaście. Dla 2 - 4 koni na okres dwóch trzech miesięcy.
Kolejnym problemem są kłopoty żołądkowe - obrok jest bardziej sycący, jednak powoduje szereg trudności. Podstawowym jest kolka, która jest dla koni śmiertelna nawet w czasach współczesnych, gdy weterynaria bardzo posuneła się w rozwoju. Trudnym zadaniem jest odpowiednie zbilansowanie diety, a w warunkach średniowiecznych, gdy sporysz był codziennością, jakość ziarna w warunkach polowych była niska, często problemem były regularne dostawy, problem ten zbierał swoje żniwo również.
Sądzisz, że magicznie nie będzie to dotyczyło słoni? Którym trzeba zapewnić jeszcze więcej dobrej gatunkowo paszy niż koniom?
A co do wieśniaków niechętnie oddających żywność... Eee, ale czy ktoś pytał się owych wieśniaków o pozwolenie? Choćby w imć Sapkowskim masz opis czym się zajmował taki podjazd i w jakim czynił to stylu. Warto by tu przypomnieć dzieje pierwszej wyprawy krzyzowej, która głodu doświadczyła co niemiara, zimową porą, gdy nic już zgrabić się nie dało. Ale nie latem, kiedy armia żywiła się kosztem krainy przez którą przechodziła. Jak ktoś nie chciał dac, to kładł głowę pod nóż, topór, miecz i tyle... Europejskie wojny wiele się nie różniły pod tym względem, bo krzyżowcy wprowadzili w życie to, co znali już dobrze z poprzednich swoich bojów.
Hm, tak w sumie to już nie dyskutujemy o słoniach, a o mamutach?! O Sigmarze, jeszcze tego brakowało... Skoro nagle stwierdzimy, ze w Starym Świecie pojawiły się mamuty, to należy zastanowić się jak zmieniło to ich mieszkańców. Łowy będą się odbywac nie na jelenie, lub dziki, a na mamuty widzę. Czy może założymy, że jest ich tak niewiele, tylko te co w ostępach Drakwaldu się skryły co? Rzadkie niczym jednorożce, trwożliwie w krzakach się kryją, bo - wiadomo wszem i wobec - Drakwald to miejsce niebezpieczne. Gdzie się jednak żywią te giganty?



Cytuj
Nie sądzę. Zamiast inwestowac w uzbrojenie rycerzy, konie i zbroje też łatwiej wyszkolić oddział piechoty, nie?
To tak nei działa.
Eee, ale o co chodzi? Trzeba umiejętnie skalkulowac co się ekonomicznie bardziej opłaca. Jazda pomimo swojej kosztowności, nadal ma szereg plusów, które sprawiają, że inwestycja w nią, nie jest pieniędzmi wyrzuconymi w błoto. Wymieniłem już szereg wczesniej, nie chce mi się drugi raz tego pisać.
A słonie? Są ekonomicznie nieopłacalne. Odpowiedz mi na pytanie: skoro mają tyle przewag nad innymi rodzajami wojska, o których to wiemy my, którzy średniowiecznego pola bitwy w życiu nie widzieli, to co sprawiło, że jakoś w średniowieczu próźno ich w europejskich armiach poszukiwać? Przecież ludzie tam doświadzczeni w walce bywali, na pewno byli świadomi co mógłby taki gigant zrobić z szykiem piechoty. A jednak ich nie sprowadzali. Czyżby uznali całość za niewartą wysiłku?

Cytuj
Słonie dobrze sobie radza w lesie, przykład Indii - słonei nawet w gęstych lasach radza sobie wysmienicie. Mają tu przewagę nad koniem, słoń przedziera się przez las, nóżki na korzeniach nie złamie, a koń jest zwierzęciem równin. Słonie były uzywane przy oblężeniach z sukcesami, np. przez Pyrrusa. A dlaczego miałyby walczyć bez wsparcia piechoty?
Poza tym są znakomite do rozbijania wrogiego szyku, to byo ich głowne zadanie.
Przy wyrębach ich, nie w walce. Skoro dla 60 tonowego Abramsa, gęsty las to przeszkoda trudna i wielce ryzykowna przy forsowaniu, to dla o połowę lżejszego słonia (to już jest gigant), las również nie jest wymarzonym środowiskiem. Pamiętaj o wieżach, które chcesz umieścić na ich grzbiecie, z których z samopałów strzelcy ubezpieczaliby flanki zwierzęcia. A widzisz te wieże na ich grzbietach w gęsto porośnietym lesie?
Słoń wbiegający sobie do lasu, bez trudu tratujący kolejne drzewa ( w pełnym biegu rzecz jasna), nie mający problemu z manewrowaniem w  gestwinie, ani z komunikacją z pozostałymi załogami, to tylko produkt naszej imaginacji podsycanej Hollywodzkimi bzdurami. W rzeczywistości tak łatwo nie jest. Chciałbym zresztą zobaczyć słonie wchodzące w Drakwald, by zrobić porzadek ze zwierzoludźmi. Stawiam zdecydowanie na zwierzoludzi. Jeśli jeszcze mieli czas przygotować się do obrony, to to będzie rzeź, a nie walka.
Słonie jak słusznie zauważyłeś, były wykorzystywane do łamania nieprzyjacielskiego szyku, nie do pogoni w lasach. W tym, w wielkiej bitwie, mogły pokazać swoje możliwości. Ale w potyczkach to tylko marnowanie ich potencjału. Tak szczerze mówiąc, to w konfrontacji z wojskiem bogato wyposażonym w kusze, długie łuki i samopały, ich sytuacja również nie jest najciekawsza.


Cytuj
Co do tłumienia partyzantki - nei myslałem o wojnie partyzanckiej, ale o pacyfikacji - wjeżdza oddział słoni i pacyfikuje wszystko, z bezpiecznej wysokości Smile Jakie to malownicze.
I kosztowne. Wystarczy "normalne" wojsko do takich rzeczy.



Cytuj
A zauważ, ze cały czas nie mówię o słoniach na skalę masową - oczywiscie że bzdura jest umieszczać je po fortach itp. To tak jak umieszczać czołg na posterunku policji. takie formacje musza byc elitarne i jednak nieliczne, choćby ze wzgledu na koszty.
I w dalszym ciągu podkreślam, że aby uzyć słoni w imperium, potrzebne by był gatunek przystosowany do jego warunkow klimatycznych.
Ale to nie o to mi chodziło! Wojska w tamtym okresie mus było umieszczać w wielu małych fortach. Łatwiej jest z aprowizacją, mniejsza ilość wojska przepadnie, jak zaraza odwiedzi fort, lub żywność szlag trafi. Poza tym mniejsze obciążenie dla okolicznej ludności, która również powinna przeżyć zimę. Dlatego ześrodkowanie kilku słoni w jednym miejscu to całkiem kosztowna "impreza".


Cytuj
Ale już w Estalii lub Tilei, powtórzę za Pokpoko, czemu nie? Reprezentacyjna formacja słoni?
Egzotyczna, kosztowna, oczywiście, ale czasem warto Smile
Na południu faktycznie czemu nie. Estalia, Tilea, Arabia... Mają odpowienie warunki. Chociaż z liczbą trąbowatych w Estalii i Tilei, też bym nie przesadzał - generalnie są o ile pamiętam dosyć luźną zbieraniną księstw, tak więc koszty dla takiego władyki również powinny być pewego rodzaju hamulcem w realizacji jego pomysłów.

Offline Pokpoko

"Czołgi" Starego Świata.
« Odpowiedź #23 dnia: Listopad 22, 2006, 09:08:51 pm »
Cytuj

Hm, tak w sumie to już nie dyskutujemy o słoniach, a o mamutach?! O Sigmarze, jeszcze tego brakowało... Skoro nagle stwierdzimy, ze w Starym Świecie pojawiły się mamuty, to należy zastanowić się jak zmieniło to ich mieszkańców.

nie w starym świecie.a raczej w tej jego części ktora odpowiada 'rzeczywistemu" biotopowi mamuta stepowego-stepu właśnie. albo też terenów pustkowi chaosu, skąd wywodzą się mamuty używane przez marauderów.

Offline Vlodarius

"Czołgi" Starego Świata.
« Odpowiedź #24 dnia: Listopad 22, 2006, 09:14:29 pm »
Cytat: "Grzegorz973"

Co olbrzymich stworzeń w świecie Warhammera masz rację, ale pominiełeś jeden ważny szczegół. Owe gigantyczne stworzenia są mięsożerne lub wszystkożerne. Jest to o wiele wydajniejszy sposób zapewniania niezbędnych oraganizmowi surowców.

No nie wiem, przeciez mięsożercy muszą polować. A to oznacza, ze muszą zabijac pgrom,na ilośc istot roślinożernych. Zauważ, ze ilośc drapieżników w środowisku jest znacznie mniejsza niż roślinożerców i że sa one znacznie mniejsze. Tak ogromne drapieżniki (jak połowa bestiariusza) wymagają dużej ilości ogromnych roslinożerców (mówię oczywiście o drapieżcach stałocieplnych, czyli o większości)
Dodatkowo, konie akurat mają krótki przewód pokarmowy jak na roślinożerców  -wiez o tym dobrze, jak na trawożerców/
Ogólnie świetnie, ze jestes praktykiem, bo u mnie wiedza niestety wynika głownie z teorii, i to skoncentrowanej na człekokształtnych :)
Ale nie sądzę żeby problemy koni z kolką dotyczyły sloni, inny system trawienny, choć o systemie trawiennym trąbowców nie wiem dośc wiele...
A przecież wspomniałem, ze trabowce (słonie czy mamuty, wsio radno) zmieniłyby powaznie oblicze starego świata, nie tylko imperium, nie tylko ze względu na łowy, ale ogół układów społecznych.


Cytuj

A słonie? Są ekonomicznie nieopłacalne. Odpowiedz mi na pytanie: skoro mają tyle przewag nad innymi rodzajami wojska, o których to wiemy my, którzy średniowiecznego pola bitwy w życiu nie widzieli, to co sprawiło, że jakoś w średniowieczu próźno ich w europejskich armiach poszukiwać? Przecież ludzie tam doświadzczeni w walce bywali, na pewno byli świadomi co mógłby taki gigant zrobić z szykiem piechoty. A jednak ich nie sprowadzali. Czyżby uznali całość za niewartą wysiłku?


Hmm, myślę że tu ma wpływ tradycja. Rzymska tradycja  - słonie Afrykańskie nie były używane od czasu kartaginy i Pyrrusa, Rzymianie byli anty, a kultura wojskowa średniowiecza (nie tylko europejskiego) wywodzi się z tej tradycji.

Kusze i broń palna - oczywiście są siłą, ale moim zdaniem moga tak samo powstrzymać szarżę słoni jak szarzę ciężkiej jazdy.

Oczywiście ze słonie są kosztowne, ale o jednak świat fantasy - logika jest naciągana na korzyść... grywalności i widowiskowości :)

Offline Szczur

"Czołgi" Starego Świata.
« Odpowiedź #25 dnia: Listopad 22, 2006, 11:17:51 pm »
Cytat: "Vlodarius"
Co do braku funkcjonalności słoni  -właśnie kilkanaście słoników mogłoby skutecznie zatrzymać szarże ciężkiej kawalerii, na ich grzbiecie można by urządzić bezkarne stanowisko strzelców z bronią palna, a co do tłumienia buntów, to wydają sie doskonale do tego predysponowane.


Głuchy, leśny słoń staroświatowy ;> Z opcją stealth i phazing :P
Aha - no i sen zimowy, żeby mógł przetrwać.
Albo może cudowna przemiana, żeby wytrzymać zmiany klimatyczne ;)
I jeszcze mięsożerność ;>

Cytat: "Vlodarius"
Wystarczy dodac, ze w Indiach były wszak uzywane "od zawsze" do "dzisiaj".
Raczej nie dlatego, że sa nieskuteczne i nieopłacalne, co?


Pewnie dlatego, że wychodzą tam taniej i mają dość specyficzny klimat i geografię ;)

Cytat: "Pokpoko"
problemu z bronią palną wroga tez nie ma-tylko imperium i krasnle go używają, a trafienie słonia z trebusza byłoby niezłym wyczynem ;)


Kwestia, że oprócz broni palnej jest również całkiem skuteczna na słonie pozostała broń balistyczna. Która zupełnym przypadkiem jest używana z dość dużą wprawą przez większość sąsiadów Imperium.

Cytat: "Vlodarius"
Hmm, myślę że tu ma wpływ tradycja.


Raczej fakt, że nigdy sobie dobrze nie radzili z użyciem formacji innych od piechoty. Oraz to, że słonie nie były takie genialne, jeśli wiedziało się jak się z nimi walczy, co nam historia pokazała.


Co do naciągania logiki - może od razu latające słonie? To dopiero byłoby widowiskowe ;P
- Stary, co oni robią?
 - Chyba rzucają się gumowym kurczakiem.
 - O kur**..."
dwóch zszokowanych dresów, R-Kon 2004

Offline Vlodarius

"Czołgi" Starego Świata.
« Odpowiedź #26 dnia: Listopad 23, 2006, 06:32:16 pm »
Cytat: "Szczur"


Głuchy, leśny słoń staroświatowy ;> Z opcją stealth i phazing :P
Aha - no i sen zimowy, żeby mógł przetrwać.
Albo może cudowna przemiana, żeby wytrzymać zmiany klimatyczne ;)
I jeszcze mięsożerność ;>

Sięgnij po książki - trąbowce żyły w neimal każdym klimacie, umiarkowany nie jest dla nich zbyt ciężki.
Przeczytaj uważnie moje posty, to zauważysz które problemy podkreślałem.
Cytuj

Pewnie dlatego, że wychodzą tam taniej i mają dość specyficzny klimat i geografię ;)

Hmm, nie chce mi się myślec nad ukrytym sensem tego zdania.
Cytuj

Kwestia, że oprócz broni palnej jest również całkiem skuteczna na słonie pozostała broń balistyczna. Która zupełnym przypadkiem jest używana z dość dużą wprawą przez większość sąsiadów Imperium.

Jaką? do strzelania w ruchomy cel? nie sądzę żeby to miało znaczenie.

Cytuj
Raczej fakt, że nigdy sobie dobrze nie radzili z użyciem formacji innych od piechoty. Oraz to, że słonie nie były takie genialne, jeśli wiedziało się jak się z nimi walczy, co nam historia pokazała.

rzym używał w okresie póxnego cesarstwa ciężkiej jazdy i lekkiej jazdy z dużymi sukcesami. Doskonale sobie wtedy radził z innymi jednostkami niż piechota.
Ale to juz nei był czas słoni, tradycja ich uzywania była dawno obumarła w tym regionie.
Co do wad słoni - oczywiście, słoń który wpadnie w panikę skutecznie masakruje własne oddziały. Ma tez inne wady, jak chocby opisane przez Grzegorz973 Ale mają tez zalety. I to spore. Może i świata nie zawojowały jako wierzchowce bojowe, ale to raczej kwestia ich kosztów, i przede wszystkim tego, ze koń jednak ma numer 1.
Cytuj

Co do naciągania logiki - może od razu latające słonie? To dopiero byłoby widowiskowe ;P

Jak Ci tak naciąganie logiki przeszkadza, to wywal najpierw cały bestiariusz, a potem czepiaj się słonika. Tylko że nudno wtedy będzie.
Bo wszyscy obrońcy praw logiki pamiętajcie, że mówicie o świecie który aż tak za mocno nie jest w niej zakotwiczony.[/quote]

Offline Ryceros

"Czołgi" Starego Świata.
« Odpowiedź #27 dnia: Listopad 23, 2006, 09:18:48 pm »
Cześć!

Moim (jakże skromnym, w porównaniu do waszych mega_wielkich i przesiąkniętych masą informacji postów[mowa o Vlodarius i Grzegorz973]) zdaniem, słonie, nie są niemile widziane w szykach Imperialnych.
Oczywiście, że koń jest nr 1, ale ma też swoje wady jak naprzykład wyżej wymieniona kolka. Trąbowce natomiast mogą bez problemu, szarżę lekkej kawaleri, poważnie uszkodzić. Może to nie będzie jakiś świetny przykład, ale w filmie "Lord Of the Ring" tzw. 'Olifanty' niosły śmierć i zniszczenie w szeregach Rohańskiej kawalerii. Oczywiście były większe niż normalne słonie, ale nie na tym rzecz polega. Chodzi o wielokrotność masy. Tak jak kawaleria roznosi piechotę wjeżdżając tzw. klinem, tak trąbowce taki napad mogą unieszkodliwić, albo przynajmniej znacznie osłabi.
Co więcej z zalet słonii, np. fakt ich wytrzymałości. Kiedy koń otrzyma strzałę jest duże prawdopodobieństwo, że jego żywot może się skończyć, ale trąbowiec jest na ból o wiele bardziej odporny. Jeszcze jedno, wadą jest zbyt wolny bieg (jeśli w ogóle można to nazwac biegiem). Słoń szarżuje z prędkością 30-35km\h., ale wyobrazić sobie jaką zagładę (nawet w tam wolnym tempie) może zrobic słoń bojowy. Takiej masy nic nie jest w stanie zatrzymać.

Pozdrawiam

Offline Kabuki Joe

Słonie
« Odpowiedź #28 dnia: Listopad 24, 2006, 07:35:47 am »
Hi.

Dodam trochę oleju do ognia  :badgrin:
Słonie nie są moim zdaniem aż takie drogie do utrzymania. W średniowiecznej Azji były armie posiadające aż do 1600  :!: słoni. Armie te były bardzo mocne w rozbijaniu wrogiej jazdy.

Ukłony
abuki Joe

Offline Adam Waśkiewicz

Re: Słonie
« Odpowiedź #29 dnia: Listopad 24, 2006, 12:26:02 pm »
Cytat: "Kabuki Joe"
W średniowiecznej Azji były armie posiadające aż do 1600  :!: słoni.


 No właśnie - w Azji. Z Imperium jednak trochę daleko jest do terenów, na których słonie występują naturalnie, a imperialny klimat nieco odbiega od tego, w jakim normalnie żyją - o czym zresztą wspomniano już w tym wątku kilkakrotnie.

 Pozdrawiam,
 Adam