Czyli okazuje się, że
Umineko no Naku Koro ni nawet nie ma zakończenia. I jakoś żal mi Ange (bo ładna była i dobra). To było idiotyczne co z nią zrobili.
Mogło anime pozostać shitem, a producenci widocznie chcieli żeby inni mogli nazywać je smutnym shitem.
Co ja tu mogę napisać o tym anime poza tym, że autorzy zrobili parodię.
Czytałem brednie na "anime chronicle", że niby autoironia była czymś dobrym w tym anime.
Że niby ciągłe psucie klimatu świadczyło o dystansie producentów ? Tak samo jak to coś o nazwie Shakugan no Shana-tan. Też producenci Shany robiąc to obrzydlistwo sądzą widocznie, że ma kogoś rozśmieszyć, ale to było tak beznadziejne, że nie śmieszne. Zrobić świetne anime, a potem sobie z niebo zakpić ? Żałosne to jest.
Umineko było takie nędzne w dużym stopniu właśnie przez brak powagi, a nawet sam pomysł czyli że najważniejsza jest gra, a nie poczynania ludzi na wyspie. To właśnie powodowało niesamowitą sztuczność tego anime i ciągłe psucie klimatu. Oczywiście charakter postaci też był beznadziejny i nie podobał mi się.
No i najważniejsze (najgłupsze) czyli to zaprzeczanie istnienia wiedźmy będąc naprzeciw niej.
Zaprzeczanie istnienia magii widząc ją.
4 odcinki i połowa piątego były nawet dobre, a II połowa 5 odcinka to nagły skok w dół i jakby nie to, że nie lubię przerywać oglądania to bym usunął od razu to coś.
Nawet jeśli napiszę, że ostatni rozdział w anime był najlepszy to i tak był słaby.