Słaby ten Bond, do Casino Royale się niestety nie umywa.
Za dużo akcji, za mało wszystkiego innego. Tzn. za martini, astonem, Bondem, Jamesem Bodnem itp nie tęsknie, ale brakowało np. tego napięcia jakie towarzyszyło partii pokera w poprzedniej części.
Tytułowa piosenka zayebista, w kinie wypada nawet lepiej niż na YT.