Robi się z tego tematu coraz bardziej zenująca przepychanka, zresztą, już dawno odbiegająca od samego "problemu"
I jakie argumenty: PODŁOŚĆ!!!
W małym, śmiesznym kraiku kolega koledze wydaje komiks, potem o nim pisze w gazecie ( albo o innym, zagranicznym) że jest cacy...
Albo wydaje jakieś amatorskie, pseudopatriotyczne gówno i sam se pisze recenzje...
Żenada.
A najbardziej mnie rozbawiły głosy, że wszystko jest w porządku, bo skoro nikt nas nie klepie po plecach to sie sami powinniśmy klepać, wszak my na barykadzie stoim, sztandar komksu wysoko dzierżym!...
A może nikt nie klepie bo klepać nie warto, bo nikt nie dostrzega że taki plankton se żyje gdzieś pod kamieniami?I nie ma się co obrażać i kopać z koniem
A jeśli z 1000 egzemplarzy Super Wspaniałego, Super Fajnego i Wogóle Naj komiksu klienci zamawiaja na przedpłaty 40 sztuk, to szkoda płakac, ze to podłość i zdrada tylko zmienić zainteresowania.
Na komiksie świat się nie zaczyna i nie kończy.