A otaku to jakaś sekta?
Bo ja, na ten przykład, jestem fanem komiksu. Japońskiego także, ale czytam go powiedzmy tak z 25% masy lektur. Z 30% europejskiego, z 30% polskiego.
To czy jestem otaku w jakimś tylko procencie?
A tak w ogóle, to trzeba się wstydzić czytania komiksów, czy jak, że się pytasz, czy to ktoś ukrywa?