Staśku, musi Ci się udać!
Myśleliśmy z Bolsem o spotkaniu w czwartek, ale Jej - aaaaaaaarghhhh! - Magnificencja zarządziła zajęcia, więc nawet okienka mieć nie będziemy
za to ponoć na juwenalia jakieś dni wypadają potem, więc kolejne możliwości.
Przez większość długiego weekendu majowego powinniśmy być w Warszawie oboje, to też okazja.
Sądzę, że wtedy sprawy klubowe łącznie z lokalizacją będą już załatwione, przynajmniej w większej części.
Uwaga - jedyny pewny kontakt ze mną to komórka [podana niektórym, kto nie ma, niech bierze od tych, którzy mają]. Skype został w windowsach, a wynalazek wujka Billa odmawia współpracy , w związku z czym jestem na tymczasowym linuksie. Po Świętach będzie wszystko, na razie nie ma niczego...
Na maile pewnie odpiszę, jak mi znowu router nie padnie [z netem też są problemy do tego; jak coś się wali, to wszystko naraz, całe moje szczęście
], ale też jest ryzyko.
Swoją drogą, wracając do zajęć w czwartek, to mi dyr. Instytutu zrobił wielką łaskę - zarządził godziny dyrektorskie... od 16:45
Czyli od godziny, po której w całym instytucie zostają dosłownie 3 grupy...
Kwestia manipulacji.
Btw. z egzaminu o manipulacji dostałam 5, zerówka w maju.
Alem prywatę uskuteczniła, przepraszam. A miało być tylko powiadomienie, że kontakt ze mną jest utrudniony