nie zapominajmy o boyu georgeu, modern talking i micheal jackson ; )
Jackson w latach osiemdziesiątych tworzył całkiem niezłe rzeczy. Płyta "Thriller" była świetna. Odbijać mu zaczęło później, od koniec dekady.
A i Boy George jako Culture Club nagrywał niezłe rzeczy (vide "Karma chameleon" czy "War stupid").