Coś w tym jest... być może na początku faktycznie coś ciekawego tam się działo, ale od kiedy miejsce zostało "spalone", raczej spektakularniejsze badania, które wymagają testów na świeżym powietrzu, przeniesiono w inne miejsca (meksyk? alaska?).
Rzeczywiście Area 51 może służyć jako piorunochron, na którym skupia się uwaga amerykańskich ufologów. POza tym wątpię, żeby chcieli zabijać kurę znoszącą złote jaja.
Dodam jednak, że filmy, na których widać latające światła nad wzgórzami na terenie bazy uważam ze jedne z najciekawszych rejestracji UFO jakie widziałem.