Autor Wątek: Męski tyłek kontra majty  (Przeczytany 225192 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Szyszka

  • Redakcja KZ
  • Radca bracki
  • *
  • Wiadomości: 4 517
  • Total likes: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Nyeco Większe Zuo
Męski tyłek kontra majty
« Odpowiedź #780 dnia: Marzec 21, 2008, 02:44:23 pm »
tak, prokurator z czwóreczki :)

tak zupełnie na marginesie, to niech mi oddają mojego gapowatego,  łagodnie niezorientowanego Phoenixa... ten cyniczny drań,  uśmiechający sie półgębkiem to nie jest mój Phoenix :P

Ideą hintów są żarty. I poza hinty nie będę wyskakiwać, owszem, shounen ai przeczytam, byle by nie przemawiali głębokim głosem z dachów i nie łapali pod bródki w ciemnym pokoju, patrząc mrocznie w oczy. No, chyba że manga będzie tak ładna, ze mogę sobie odpuścić czytanie tekstów :P

Ostatnio właśnie cos takiego trafiło mi sie w przypadku Legend of Lemnear - fabuła wyraźnie zawija się wokół tego, by pokazać nagi biust dziewczyny co trzeci obrazek: napadają potwory plujące kwasem - spalają jej ubranie na klacie. ktoś kradnie jej ubranie. łapią ją jacyś faceci i obnażają. napadają potwory i zdzierają ubranie z klaty. dostaje mocy i rozrywa ubranie na klacie. Koniec pierwszego tomu. Sęk w tym, że to jest tak ładnie rysowane, a przeciwko samym biustom to ja nic nie mam, że przebrnęłam oczami przez pierwszy tom i pewnie też przebrnę przez drugi :P
mam na avku pikacza
co się nie zatacza
z oponką lata
a w tle męska klata

Offline Deedlith_Anthy

Męski tyłek kontra majty
« Odpowiedź #781 dnia: Marzec 22, 2008, 11:44:39 am »
Ach, Legend of Lemnear! Kreska w tej mandze faktycznie jest śliczniutka, ale fabuła.... :p
Ja jednak wolę mangi z dobrą fabułą i średnią kreską niż piękną kreską i cudowną fabułą.
Mimo, że Final Fantasy VII: Advent Children mi się podobał  :badgrin: ale tam fabuły można od biedy sie doszukać-jak się gra(ło) w gre i chce sie znowu zobaczyć ulubione postacie.No i doszukać sie hintów pro Cloud x Aeris  :)
Chyba właśnie jeśli można mówić o podobaniu się bishów, to Ci z FFVIIAC mi się najbardziej podobali. Bo nie byli zbiorem kresek, ale nie byli prawdziwi też..
Na pierwszym miejscu oczywiście bardzo podobny do mnie Yazoo, razem z Cloudem of korz  :)
Z innych bishy jak byłam młodsza "podobał mi się" Sasuke z Naruto(moja pierwsza manga, sentymentu mi niestety za dużo nie zostało) oraz Sai z Hikaru no Go(oraz sam Hikaru w wersji starszej). Sai nadal mi się podoba, przecudnie wygląda  :)
"Wiele można powiedzieć o nieskończonym miłosierdziu Boga, ale jak przyjdzie co do czego,
to przytomny aptekarz jest więcej wart."

Offline Szyszka

  • Redakcja KZ
  • Radca bracki
  • *
  • Wiadomości: 4 517
  • Total likes: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Nyeco Większe Zuo
Męski tyłek kontra majty
« Odpowiedź #782 dnia: Marzec 22, 2008, 02:51:36 pm »
ah, ja uwielbiam Sasuke! przypomina mi mojego brata - też takie zawzięte emo, że aż się chce w łeb walnąć. Z tym, że ja go dodatkowo lubię jako postać - nadal to, co robi, jest koszmarnie głupie, ale przynajmniej jest to jego własna decyzja. Dokonał wyboru świadom konsekwencji i obu stron medalu i choc decyzja może nam się wydawac beznadziejna (tak, faktycznie, mógł sobie odpuścić zemstę i zostać przy tej różowej smarkuli i pomarańczowym krzykaczu, wow). Pod koniec pierwszego plotu jest najbardziej dojrzałą postacią i za to go cenię. Zobaczymy jak teraz, bo nazbierało się czytania i chyba sobie połknę to, co wywszło do tej pory.

Hikaru no Go nie tknęłam - nie potrafię przezwyciężyć myśli, że jest to niedokończona manga.

Ha, ja śledziłam hinty Cloud/Tifa :P Niech sobie facet odpuści Aeris, ładne to było, łagodne i hipisowsko-pogodne, ale do diaska ciężkiego, mogła powiedzieć, że tę nieszczesną kulkę w staniku/kucyku nosi >.<. Była, minęła, obok jest dziewczyna ładna, mądra, twarda, która by nie płakała nad kwiatkami, że mało miejsca mają, tylko przeorała by cały kościół a depczącym walnęła by w ucho :) Zdecydowanie Tifa!
mam na avku pikacza
co się nie zatacza
z oponką lata
a w tle męska klata

Offline Nakago

Męski tyłek kontra majty
« Odpowiedź #783 dnia: Marzec 22, 2008, 02:59:58 pm »
Cytat: "Szyszka"
Hikaru no Go nie tknęłam - nie potrafię przezwyciężyć myśli, że jest to niedokończona manga.

Przezwycięż. Bo i tak nigdy nie będzie zakończona, najpewniej.
Poza tym... ona się kończy. Nie tak, jak większość czytelników się spodziewa, bo znacznie wcześniej, ale kończy się. Jakoś.

W Hikago zdecydowanie najbardziej lubię Akirę. Mam słabość do takich fryzurek w m/a :-D. No i ta jego ambicja... Oraz uzasadnione poczucie wyższości... Ach, fragment, gdzie gra przeciwko trzem osobom naraz, bez patrzenia na gobany... ACH!
"Bo przyjdzie Nakago i Ci odpisze" - Ainaelle

"[...] intelektualista jest to wysoce wykształcony facet, który nie radzi sobie z arytmetyką, jeśli nie zdejmie wpierw butów, i jest z tego upośledzenia dumny." - R.A. Heinlein, "Kot, który przenika ściany"

Offline Deedlith_Anthy

Męski tyłek kontra majty
« Odpowiedź #784 dnia: Marzec 23, 2008, 01:41:46 pm »
Cloud sobie nie odpuścił, i raczej nie odpuści  :D Miłość ponad grób.Zakończenie bardzo clerisowe było.
Za Tifą nie przepadam w FFVII, ale w AC mi się całkiem podobała-nie dość, że wreszcie nosi jakieś normalne ubrania i kiedy na nią się patrzy, pierwszą rzeczą jaką sie widzi nie są już dwa balony.Bardzo podobał mi się sposób, w jaki traktuje Marlene i Denzela, przeurocze :)  Szkoda, że Zack padł-pasowaliby do siebie z Tifą, a Aeris i tak już go nie kocha("Maiden of the Planet").
Hikaru no Go też jeszcze nie czytałam, ale arty sie widziało. Sai przeuroczy i nawet realistyczny.
Sasuke był spoko, ale...jakoś przez narutardów mi wyleciał i jednak "miłość" do niego nie przetrwała ^^"
Skoro tak o FFVII sie rozpisałam, to może wrzuce jakieś bisze fajnalowe?

Yazoo jak dla mnie zdecydowanie najładniejszy był, ex equo z Cloudem   :)
http://spookydoom.deviantart.com/art/Fanimation-The-Cloud-Song-22451106 Coś cute tyczące sie Clouda ^^"
Ponownie nie czaję manii Wielkiego Zua-czyli Sephirotha. Co on w sobie ma,że tak panny przyciąga? :)
"Wiele można powiedzieć o nieskończonym miłosierdziu Boga, ale jak przyjdzie co do czego,
to przytomny aptekarz jest więcej wart."

Offline Szyszka

  • Redakcja KZ
  • Radca bracki
  • *
  • Wiadomości: 4 517
  • Total likes: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Nyeco Większe Zuo
Męski tyłek kontra majty
« Odpowiedź #785 dnia: Marzec 24, 2008, 10:34:39 pm »
ech, skoro sobie nie odpuści, to znaczy, że głupi jest i tyle :P postacie z upartym angstem mnie denerwują :P

Zuo potrafi być bardzo pociągające, wiesz, odrobina pikanterii w życiu. Niekoniecznie z takim życie budować, ale jest w nim coś niebezpiecznego :D
mam na avku pikacza
co się nie zatacza
z oponką lata
a w tle męska klata

Offline Miyamoto Hachimaro

Męski tyłek kontra majty
« Odpowiedź #786 dnia: Marzec 25, 2008, 03:31:27 am »
Cytat: "Deedlith_Anthy"
http://spookydoom.deviantart.com/art/Fanimation-The-Cloud-Song-22451106 Coś cute tyczące sie Clouda ^^"

Wolę Sorę :P

Cytat: "Deedlith_Anthy"
Po prostu mangi shonen-ai wybitnie mnie nie ciągną i jakoś nie widzę w nich niczego ciekawego dla mnie  :D
Natomiast "pseudo shonen ai" wbija mnie w tryb morderczy, zwłaszcza, gdy ktoś próbuje mnie przekonać, że Zack i Cloud z FFVII są w sobie zakochani, Cloud kocha Sephirotha, Seshoumaru Inuyashe, Naruto Sasuke itd
Cytat: "Szyszka"
Tak, zdecydowanie oglądanie obrazków, gdzie Mustang obmacuje Edzia (albo jeszcze gorszych... Edzio obmacuje brata w jego "zbrojowej" postaci... brrr), wciskanie kitów, że Naruto i Sasuke są zakochani (do diaska, to, że ktoś jest ważny dla Ciebie NIE oznacza, że masz ochotę wskoczyć z nim do łóżka - ja bym musiała z połową dziewczyn z moich studiów sypiać!). Szczerze, to chyba tylko raz natrafiłam na mądre shunen-ai. Ja generalnie nie przepadam za historiami o miłości, wolę, żeby się bili :)

Odpowiem tutaj, aby nie zaśmiecać tematu o InuYashy.

Przyznaję się bez bicia, że shōnen-ai i yaoi lubię. Na NaruSasu dōjinshi niejedną parę zębów zjadłem, myślałem nawet kiedyś nad ich tłumaczeniem z angielskiego na polski, ale stwierdziłem, że wolę pracę twórczą. Niemniej, jak najdalszy jestem od twierdzenia, iż Naruto faktycznie kocha Sasuke* i wyśmieję każdą fangirl, która będzie mnie o tym przekonywać.

I to jest właśnie najgorsze. Że nie ma najmniejszych szans, by w Naruto zaistniał związek dwóch facetów. Raz, że nie ma ku temu ŻADNYCH przesłanek – co dobrze uwidoczniła Szyszka w przytoczonym cytacie – a dwa, że to shōnen, więc homosiów w nim być nie może. Tak samo z FMA czy innym FF7.

Brakuje mi mangi, w której byłby wątek shōnen-ai/ yaoi, niebędący jednocześnie wątkiem głównym. Słowem: to nie ma być romansidło, ale normalny utwór. Jedynym takowym, z którym się dotąd zetknąłem, było NGE (proszę mi nie mówić, że uczucia Kaworu były czysto platoniczne), choć tutaj ciężko mówić o normalności.

Na domiar złego, jeżeli już gdzieś się wątek shōnen-ai/ yaoi pojawi, to jest on zwykle całkowicie odrealniony i podporządkowany fan service'owi, by fanki mogły dostawać orgazmu co pięć stron. Przy Yami no Matsuei śmiałem się obłąkańczo, ale jednocześnie szlag mnie trafiał nagminnie. Bo relacje między dwoma czującymi coś do siebie mężczyznami są (czasami, bo faceci to zwykle bezmózgie małpoludy) o wiele bardziej złożone.

Słowem, jestem rozżalony. Jestem rozżalony, ponieważ stosunkowo nietrudno znaleźć mangę, w której dobrze oddane byłyby relacje damsko-męskie lub nawet damsko-damskie. Ale o męsko-męskie bez "yay, yaoi!" konwencji już trudno.

Jest to rzecz jasna spowodowane genezą gatunku. Yaoi i shōnen-ai to – co przyznał osobiście Tsuzuki – podgatunki shōjo, który jest z natury głupiutki i naiwny. Brak zapotrzebowania na dojrzałe yaoi powoduje jego brak na rynku. Po prostu o ile wiele feministek lub quasi-feministek lubi sobie poczytać yuri, o tyle maskuliści czy nawet przeciętni faceci yaoi już nie bardzo, chyba że potajemnie.

Innymi słowy, czuję się pokrzywdzony. I jest mi przykro ;_; Szysz-hug, poproszę.

*Co do tego, czy Sasuke kocha Naruto, mam wątpliwości, bo do tej pory w ogóle nie pokazał, że ma jakieś libido, a jedyną osobą, do której recently (po wymordowaniu klanu) coś poczuł, jest Naruto. To przyjaźń, owszem, ale wiem z własnych doświadczeń, jak może zakończyć się coś takiego :P


Pozdrawiam serdecznie.
A.


Klasyka to to, co wszyscy chcieliby przeczytać i czego nikt nie czyta. – Mark Twain

Offline Szyszka

  • Redakcja KZ
  • Radca bracki
  • *
  • Wiadomości: 4 517
  • Total likes: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Nyeco Większe Zuo
Męski tyłek kontra majty
« Odpowiedź #787 dnia: Marzec 25, 2008, 07:12:55 am »
Szyszka to the rescue!

Hachi, mam podobny problem, wiesz? Chciałabym przeczytać normalną, dobrą historię. Mogą sie pukać, nie przeszkadzało by mi to - byle by fabuła nie zawijała się tylko po to, by pokazać czyjś tyłek.  Chcę normalnej, dojrzałej historii, gdzie między bohaterami nie toczyła by się jakas chora gra, testowanie sił, gwałcenie po kątach nie było by preludium do miłości i takie tam.

Co do Sasuke i Naruto - ja nie wątpię, że między nimi coś jest, ale miłością bym tego nie nazwała. Po prostu czasem w życiu pojawia się jakaś osoba, która zmienia je o 180 stopni, wywraca do góry nogami i wywiera trwałe piętno, ukierunkowuje i pokazuje wszystko w innej perspektywie. Naruto wyrwał Sasuke z magicznego kręgu gonienia za własnym ogonem, pokazał, ze można inaczej szukać swojej drogi (w końcu Sasuke wybiera inny sposób na zdobycie siły niż najprostsze ukatrupienie). Z kolei Sasuke stał sie pierwszym przyjacielem Naruto, pokazał mu, że nie można w innych widzieć tylko wrogów i rywali - że nawet na największym "rywalu" też można polegać. Strasznie chłopaków lubie i czytam nadal, mimo ze jest to tak okropnie rysowane, że aż oczy bolą (zero cieniowania! ZERO!!! toż to zbrodnia jest...). Nic, pożyjemy, zobaczymy. I tak jest największe prawdopodobieństwo, że Sasuke pokocha Sakurę, hihi.

Jak mówiłam, jak dotąd napotkałam tylko jeden przypadek, w którym nie mam oporu przyznać, że między panami jest coś więcej niż przyjaźń - jest to ładne, prawdopodobne i nienachalne. Ponieważ sami twórcy coś tam przebąkują, choć nie ma tego powiedziane wprost (a sam wątek się nie rozwija z kolejną grą, niestety, kończy się na 3), jednak  po prostu wydaje mi się to naturalne i urocze. A dojinki są prześliczne niektóre, po prostu mnie rozwalają. Ślicznie rozwiązują wątki, dodają zakończenie... choć latającym narządom mówimy zdecydowane "nie". Wszystkie z narządami na pierwszym planie są głupie jak but :P

YnM mnie też śmieszy do łez, zastanawiam sie, czemu to kupuję, ale chyba jestem uzależniona od głupoty :D jest to tak idiotycznie naciągane, hinciarskie na siłę, że mogło by być spokojnie dziełem jakiejś niewyżytej trzynastolatki :D

ech...
mam na avku pikacza
co się nie zatacza
z oponką lata
a w tle męska klata

Offline Deedlith_Anthy

Męski tyłek kontra majty
« Odpowiedź #788 dnia: Marzec 25, 2008, 09:39:09 am »
Haa, Sora też przeuroczy! *sfawowane
Cóż, ja póki co też nie napotkałam się na cokolwiek, co by pokazywało homoseksualistów jako normalnych ludzi z uczuciami, problemami i "głębią". Dlatego yaoi/shonen-ai odpada jak dla mnie...I raczej żaden, najsłodszy nawet pairing mnie nie przekona.
Yami no Matsuei to zło! Przeczytałam pierwsze trzy tomy, ale teraz dałam sobie spokój. Teraz to już za głębokie, yaoistyczne bagno dla mnie ;/
"Wiele można powiedzieć o nieskończonym miłosierdziu Boga, ale jak przyjdzie co do czego,
to przytomny aptekarz jest więcej wart."

Offline Miyamoto Hachimaro

Męski tyłek kontra majty
« Odpowiedź #789 dnia: Marzec 25, 2008, 03:59:39 pm »
A wiecie, co jest dla mnie najbardziej wku*wiające w tych wszystkich opowiastkach o wiecznej miłości, pełnej nieustannych ochów i achów, wyidealizowanych uczuć i wielkich poświęceń? W tych związkach jak z bajki, łatwych do osiągnięcia i utrzymania? Że to na mnie działa! Czy raczej – na moją podświadomość, bo świadomość nie jest aż tak głupia, żeby się na to nabrać.

Wiadomo, że w Playboyu wszystkie laski mają powiększone i/ lub upiększone cycki. Nawet te, których biust w realu upodabnia je do kóz, w gazetce dla panów błyszczą kształtnymi piersiami. Każda gwiazdka ekranu musi mieć także wąskie biodra, długie i szczupłe nogi, gładką, lśniącą skórę oraz piękne, gęste włosy, których nawet ja bym pozazdrościł. No i potem co się dziwić, że sfrustrowani młodzi ludzie chodzą do seksuologów, myśląc, że kobieta naprawdę tak wygląda*.

Tak samo jest z shōnen-ai/ yaoi. Ja nie wierzę, że w realnym świecie taka miłość jest możliwa, ale pewne wzorce się utrwalają. I potem sam się sobie dziwię, że nie potrafię zawiązać i utrzymać związku w oparciu o zachowania, które, owszem, podnieciłyby niejedną durną nastolatkę, lecz dla normalnych ludzi są nie do pomyślenia! Łapanie pod bródkę i gwałcenie po kątach jest bardzo fajne, ale rzadko sprawdza się w praktyce (nie żebym miał wielkie doświadczenie :P ).

Że co? Że mam nie czytać shōnen-ai/ yaoi? Wykonalne. Mogę to rzucić w cholerę. Ale nie chcę. Tak jak nastolatek mógłby odstawić Playboya czy inną stronę pornograficzną i np. zacząć uprawiać sport i brać zimne prysznice*, tak ja mógłbym odstawić mangą homosiowatą. Problem w tym, że oszukiwanie swoich potrzeb zamiast ich zaspokajania nie prowadzi do niczego dobrego.

*Nie moje refleksje. Bezczelna zrzynka z Ziemkiewiczowskiego Akwizytora.


Taa, zdaję sobie sprawę, że gadam bez ładu i składu i w gruncie rzeczy sam nie do końca wiem, czego chcę. Niemniej, choć takowej nie czytałem, wiem z własnego doświadczenia, że napisanie dobrej historii męsko-męskiej jest możliwe. I wcale nie takie trudne, gdy oleje się fan service. Czego wszystkim twórcom shōnen-ai/ yaoi życzę (taa, pobożne życzenia).


Szyszko, w Naruto najlepsze jest to, że narysowane jest, hmm, niezbyt zachwycająco, że pozwolę sobie na eufemizm, a fani rozpływają się, jakie to jest cudowne. Ja dalej toto czytam (oglądać nie zamierzam, zresztą po zobaczeniu FLCL żaden shōnen bitewny już nigdy nie będzie wyglądał tak samo), ale głównie przez sentyment i sympatię do bohaterów.


Była tutaj mowa o Hikaru no Go, czyż nie? Oglądałem trochę anime, mangi czytać nie miałem okazji, chociaż wykonanie tej ostatniej jest dużo bardziej zachęcająca. Zwłaszcza Akira, który w anime wygląda tak sobie, w mandze prezentuje się całkiem ciekawie. Jako że w coraz większym stopniu wolę mangę od anime, możliwe, że kiedyś po HnG sięgnę.


Pozdrawiam serdecznie.
A.


Klasyka to to, co wszyscy chcieliby przeczytać i czego nikt nie czyta. – Mark Twain

Offline Szyszka

  • Redakcja KZ
  • Radca bracki
  • *
  • Wiadomości: 4 517
  • Total likes: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Nyeco Większe Zuo
Męski tyłek kontra majty
« Odpowiedź #790 dnia: Marzec 25, 2008, 06:14:30 pm »
Hachi, porównałam sobie obrazki z tomu 2-3 i 32-33. Ja wiem, że shouneny obecnie brzydną na potęgę (im dalej, tym brzydziej - ah, gdzież jest klasa dawnych shounenów, Ranmy, Flame of Recca, Soul Takera, które po 25+ tomach są jeszcze piękniejsze niż na początku? no gdzie?), ale to już zakrawa na kpinę z czytelnika. Gdyby nie moja sympatia do dzieciaków, to bym pewnie sobie odpuściła. Matko, to takie śliczne, naprawdę śliczne było! A teraz rysownik wie, że może narysować bloby bezkształtne a czytelnicy i tak to łykną.

Dranie. I jedni i drudzy.

U mnie się pasie parę dojinów (w tym dwa od powyższego pana, który od Ziemkiewicza zrzyna... zżynając pokłosia słów* :P). D naprawdę dobrych dojinach nie ma nachalnego homosiowania - mój ulubiony dojin traktuje "te sprawy" z takim inteligentnym humorem, że  padłam (nie, nie będziemy tego robić, nie damy satysfakcji nawiedzonym fankom yaoi). A przy drugim się poryczałam jak bóbr - ten z kolei zupełnie nie był yaoi. Dojinki dobra rzecz :)

Co do mojego stosunku do dojinów bitewnych... wiesz, FLCL ja widziałm jako trzecie czy czwarte anime w ogóle, więc teraz rozumiesz moją awersję do animowanych bitewniaków? i dlaczego mam wyśrubowane wymagania? Po FLCL nic nie wygląda tak samo...

*uwielbiam te dwa słowa :D
mam na avku pikacza
co się nie zatacza
z oponką lata
a w tle męska klata

Offline Miyamoto Hachimaro

Męski tyłek kontra majty
« Odpowiedź #791 dnia: Marzec 25, 2008, 09:02:00 pm »
Szyszciu, masz takie świetne dōjiny, a ja jeszcze nie dostałem do nich linków? Toż to skandal! Wielce zobowiązany byłbym za udostępnienie ;)

Sorry, że dzisiaj tak krótko, ale piszę quasi-wypracowanie ze Zbrodni i kary. Niby nietrudne, ale roboty trochę jest. Zaległości w temacie nadrobię później :P

Pozdrawiam serdecznie.
A.


Klasyka to to, co wszyscy chcieliby przeczytać i czego nikt nie czyta. – Mark Twain

Offline Louise

  • Redakcja KZ
  • Stolnik bracki
  • *
  • Wiadomości: 1 546
  • Total likes: 0
  • Płeć: Kobieta
Męski tyłek kontra majty
« Odpowiedź #792 dnia: Marzec 25, 2008, 09:14:38 pm »
Biszowa wersja...

Moim zdaniem wygląda koszmarnie.
Ale może znajdą się jakieś mangowczynie, które zaczną wzdychać NAWET do Bruce'a. W końcu ma iście biszowy image :lol:

Offline Dreadorus Maximus

Męski tyłek kontra majty
« Odpowiedź #793 dnia: Marzec 25, 2008, 09:22:12 pm »
Offtopując:

Mi się podobał Batman Millera, ten pięćdiesięcipoaroletni. Od tego czasu innego nie trawię. IMHO chwyt pod publiczkę z tym bisznym imagem.
Cytat: ryceros
Lubię wejśc na jakiś topik i zamiast rzeczowej dyskusji czytać kłótnie i durne docinki.

Offline Louise

  • Redakcja KZ
  • Stolnik bracki
  • *
  • Wiadomości: 1 546
  • Total likes: 0
  • Płeć: Kobieta
Męski tyłek kontra majty
« Odpowiedź #794 dnia: Marzec 25, 2008, 09:28:48 pm »
Ciekawe czy dodadzą wątek yaoi z Robinem albo z Alfredem  :shock: W końcu jedno idzie w parze z drugim ;)

 

anything