Nie ma szans żebym zdążył z Lord of the Flies do czwartku. Jest napisane trudnym językiem, co chwilę coś sprawdzam w słowniku
Czytaj, dobra książka. Jak to 'trudnym'? Nie rozumiem...
chciałam skomentować jakoś ów powyższy mądry myśl, ale wszystkie komentarze były nieprzyzwoite i młodzieży uszka by poczerwieniały.
Oł je, Szysza chce świntuszyć...! Dawej!
Albo mieszkać w Japonii
A ja chciałbym móc counterować wszystkie hity; objeżdżałbym wszystkie turnieje na świecie i tym samym miałbym za co żyć przez najbliższe parę lat.
A tak poważniej, to zapewne życie tam na dłuższą metę nie wydaje się już tak fajne.
A propo counterowania to już mi trochę wychodzi.
(taa, mam upośledzony manual)
No nic, najpierw Ro na rozluźnienie a potem trenujemy,
trenujemy,
trenujemy,
trenujemy...