No właśnie, "Alois Nebel" już od dawna czeka na przeczytanie, ale jakoś nie poczułem do tej pory imperatywu... Co prawda jakiś jego zalążek pojawił się z ponad rok temu, kiedy usłyszałem wypowiedź Olgi Tokarczuk na temat rysunków Jaromira 99 z tego komiksu. Zachwyciła się była nimi do tego stopnia, że poprosiła Czecha o zrobienie okładki do powieści "Prowadź swój pług przez kości umarłych".
W każdym razie ostatnio "Alois Nebel" – samotny mężczyzna wzięty w cudzysłów – nadal nic u mnie nie wskórał, ponieważ "We Włoszech wszyscy są mężczyznami".
Przed lekturą asekurancko zadałem sobie pytanie, czy dobra passa tematyki homoseksualnej w komiksach wydawanych w Polsce nie skończy się aby na tej pozycji?... Otóż nie.
Komiks jest bardzo dobrze zrobiony. Od razu kupiłem pomysł na grafikę, świetnie się sprawdzają dwie płaszczyzny czasowe, narracja jest płynna, a bohaterowie wyraziści i wiarygodni.
Jedyny mankament to miejscami drętwe, niekomunikatywne tłumaczenie. I chociaż wydawca, nie dając żadnej informacji o autorze przekładu, chyba chciał zasugerować, że komiks sam się przetłumaczył (bo oczywiście sugestia, że Luca de Santis napisał go od razu po polsku byłaby już kompletnym przegięciem), nie zwalnia to jednak wydawcy od pewnej czujności. Trzeba było włoski podzielić na czworo, a polski na jeszcze więcej...