Rozważania Ziemkiewicza o kulturze popularnej i wysokiej skłoniły mnie do próby oddania tej tendencji na poletku komiksowym. Poszukiwacz utyskuje, że wciąż za mało wychodzi u nas tytułów, stworzonych przez twórców młodych. Że wciąż karmi się nas kolejnymi wznowieniami PRL-owskich klasyków. I niby są to żale uzasadnione, ale trzeba się zastanowić, jak to z tym nowym, polskim komiksem jest. Czy faktycznie rzesze młodych tworzą do szuflady dzieła, które sprzedałyby się lepiej od klasyków? Otóż, moim zdaniem nie. Nie mamy w tej chwili polskiego komiksu popularnego. Christa, Wróblewski, Papcio, Baranowski, Rosiński, Polch, Kasprzak tworzyli tytuły dla mas - sprawne, często napisane z jajem historie, do tego sprawnie narysowane. Nie mamy teraz takich komiksów. Jeż i Osiedle to trochę inne kręgi - wywodzą się ze swoistego "undergroundu", posługują się językiem ulicy, są świetne dla kogoś, kto kupuje taką konwencję. Ale ja nie wiem, czy to pozycje, od których zaczynanie przygody z komiksem ma sens. Większe nadzieje pokładam w Tymku - nic, że to konionktura, najważniejsze jest to, iż wreszcie mamy do czynienia z próba stworzenia komiksu dla młodszego czytelnika. Czytelnika, który może "rozhermetyzować" rynek. Na forach konsolowych i mangowych dzieciarnia zna Donalda i Witcha, wielbi mangi(cholera premiera ostatniego Dragonballa się opóźnia, schodziłem całe miasto, a tu nic), ale polskich komiksów nie kojarzy. Tymek to może przynajmniej ociupinkę zmienić. Rzecz jasna jest KiK i Tytus, ale to komiksy z PRL-u. Lata 90 to tworzenie do szuflady, to odsuwanie się w stronę komiksu "artystycznego", eksperymentów tyleż efektownych, co niepotrzebnych. Przejrzyjcie antologię wydaną przez Egmont. Ile jest tam rzeczy "mainstreamowych", a ile "komiksów poszukujących"? Adler i Piątkowski - próby wykreowania noweo tytułu fantastycznego "made in poland". Fajnie, tylko, że warszawskie duo chyba pójdzie w stronę 48 stron, a nie Statusu 7. Miast robić dobre komiksy realistyczne, wolą kpić z motywów popkultury.
Mandragora zapowiada albumy Polaków - Josephine, Dampc, Sikalafo, Szminka, Autobahn - cudnie, ale czy to krok w dobrym kierunku? Szyłak jest znakomitym teoretykiem, ale czy dobrym scenarzystą? Żaden z jego komiksów mnie nie przekonał, Obywatel rozczarował, a pierwsze plansze Dampca mocno zastanowiły. Sikalafo - stuningowana "Ciach Bajera". Czytałem CB i można o niej powiedzieć sporo, ale na pewno nie to, że jest dobra. Swoje albumy zapowiada Truściński, ciekaw jestem, czy kreskę Trusta przełknie przypadkowy czytelnik. Rynek w Polsce trzeba stworzyć, trzeba robić komiksy komercyjne dla gawiedzi. Dlaczego na tym forum nie ma chmary nastolatków rozprawiających o Kajku, czy Tymku? Nie może być tak, że komiksy w Polsce będą interesowały tylko wąską grupę fanów, albo to pójdzie do przodu, albo padnie.
Uch, sesję mi *** stąd tyle żółci.