trawa

Autor Wątek: Przerwane czytanie  (Przeczytany 28049 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline czterej_przyjaciele

Przerwane czytanie
« Odpowiedź #135 dnia: Styczeń 28, 2005, 10:04:30 pm »
Achaja to koszmar. Jednak bardziej martwi mnie to, że kupiłem trzeci tom i już go przeczytałem. Już pierwsza część była niesmaczna. Trzecia skłania mnie do wniosku, że autor ma problemy ze zrozumieniem kobiet. Równoczesnie czytałem Eragona, bez rewelacji ale w zestawieniu z Achają - o niebo lepszy.
zytacz zimowy

Offline wastelander

Przerwane czytanie
« Odpowiedź #136 dnia: Styczeń 29, 2005, 12:48:57 pm »
Rzadko się zdarza żebym przez jakąś książkę lub serię nie przebrnął jeśli już raz zacząłem (chyba jestem troche zbyt uparty:D ).
Ale są dwie pozycje których nie strawiłem (i wątpie bym jeszcze kiedykolwiek podjął rękawice)
Witolda Gombrowicza - Ferdydurke (chore i połamane, dotrwałem do 60 strony i poległem)
Doroty Masłowskiej - Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną (psychiczna breja, nie do strawienia, poddałem się po 50 stronie)
ozdrawiam
            Wastelander

"There should be a science of discontent.
People need hard times and oppression to develop psychic muscles."
  from "Collected Sayings of Muad'Dib" by the Princess Irulan

Offline Gorbash Amu

Przerwane czytanie
« Odpowiedź #137 dnia: Styczeń 30, 2005, 08:39:07 am »
Tak....jeśli chodzi o książki nie związane z fantasy  ja raczej często nie wytrzymuje do końca , ale przez większość przebrnąłem

IIIcz. Dziadów ( narodowego wieszcza ) no nieszło przeczytać i co kolwiek zrozumieć (przynajmniej ja)
dbije się od chmur i będe już daleko...
Pobiegne w strone światła , mijając się z deszczem .
Zobacze jasność i upadne na kolana .
Wysłucham głosu który szepnie...
i wspomne swe życie pozbawione celu...

Offline Adagio004

Przerwane czytanie
« Odpowiedź #138 dnia: Luty 03, 2005, 09:40:14 pm »
Ja zazwyczaj nie wytrzymuję do końca większości lektur  :D, ale jeśli chodzi o fantastykę to co najwyżej przerywałem czytanie jednej na rzecz drugiej książki, ale później do niej wracałem.  :)

Offline Jimmy

Przerwane czytanie
« Odpowiedź #139 dnia: Wrzesień 07, 2005, 07:57:13 am »
Nie zmogłem jednak Zapomnij o Ziemi Mac Appa - ta space opera bardzo się zestarzała i niestety styl pisania w którym nacisk kładzie się na dokładne opisywanie (tym bardziej irytujące, że przecież wyssane z palca) statków, ich manewrów w czasie walki, przyprawianie to wydumanymi teoriami naukowymi na które dzisijszy człowiek reaguje uśmieszkiem... Przez to właśnie książka nie wciąga i tak naprawdę podczas czytania nie interesują nas ani intrygi wielkich supermocarstw obych ras (które, każda jak jedna, myślą jak człowiek) rozciągających się na miliony lat świetlnych (buahahaha), ani "rozpaczliwa" i chyba w założeniu mająca trzymać w napięciu, walka ostatnich Ziemian o przetrwanie.
Bardzo się zestarzała i, jak niewiele, rozczarowała mnie ta "klasyka" :?

Offline mr.maras

Przerwane czytanie
« Odpowiedź #140 dnia: Wrzesień 07, 2005, 10:02:34 am »
Ja to czytałem gdy ukazało się w "Fantastyce" i już wtedy lekko trąciło myszką ale było fajną space operą (późniejsze space opery Kolina Cappa drukowane w F były imho o niebo lepsze). I miała swój specyficzny klimacik. Pamiętam też wersję komiksową (polską!) drukowaną w Świecie Młodych. I mam do niej sentyment.
Spalić po przeczytaniu.

Offline Jimmy

Przerwane czytanie
« Odpowiedź #141 dnia: Wrzesień 07, 2005, 10:30:18 am »
Heh, ja też czytałem właśnie tą "składaną" ksiażeczkę z "Fantastyki" ;)
Rzeczywiście, czytałem również obie części Chaosu Kappa, co prawda praktycznie w ogóle nie pamiętam o czym to je, to jednak mam jakieś lepsze wspomnienia i wrażenia - lepiej mi się te space-opery zapisały w pamięci od tworu MacAppa...

Offline mr.maras

Przerwane czytanie
« Odpowiedź #142 dnia: Wrzesień 07, 2005, 10:43:53 am »
Hmm. Ale ja czytałem ją rok-dwa po ukazaniu się w F. Małolat straszny byłem. Ty miałeś wtedy z dwa lata. ;).
Spalić po przeczytaniu.

Offline Ankalagon

Przerwane czytanie
« Odpowiedź #143 dnia: Wrzesień 11, 2005, 03:27:16 pm »
Dla mnie większość szkolnych lektur jest nie do przeczytania. Zaczynam je i po przeczytaniu kilku stron odkładam z powrotem na półkę. Wymienię choćby "Krzyżaków", "Chłopów" i "Cierpienia młodego Wertera".

Jednak najgorsze są lektury w szkole podstawowej. Od dziesięcioleci męczy się dzieci książką "O krasnoludkach i Sierotce Marysi". Po czymś takim nie dziwię się, że większość ma później niechęć do czytania.
Nawet nieskończoność nie może ogarnąć tego,
co człowiek obejmuje rozumem"

Offline Kozoroh

Przerwane czytanie
« Odpowiedź #144 dnia: Wrzesień 14, 2005, 08:11:53 am »
A ja nie dałem rady twórczości pani Mercedes Lackey, a konkretnie książce "Lot strzały" drugiemu po "Strzałach królowej" tomowi cyklu. Nie wiem też jakim cudem zabrałem się w ogóle za drugi tom. Chyba pierwszy wydał mi się wówczas nienajgorszy, a może byłem wtedy chory...

Offline Radan

Odp: Przerwane czytanie
« Odpowiedź #145 dnia: Kwiecień 16, 2009, 05:15:57 pm »
A tak odgrzeję.

"Lalka"- Przeczytałem 80 stron. Nie żeby było kiepskie, albo nudne. Nawet dobrze się czytało. Ino czasu brakło.
"Chłopi"- Ała :doubt:...
"Lód"- Za głupi na tą książkę chyba jeszcze jestem. Ale właśnie do niej wracam.
"Zbrodnia i Kara"- Do tego wrócę jeszcze przed maturą ( :roll:), ale niechętnie. Nie moje klimaty.
Ogólnie, to o ile książki (i łatwe i trudne) jestem w stanie przeczytać szybko i z przyjemnością, to lektur szkolnych bardzo często zmęczyć nie mogę. Nienawidzę takiego czytania "żeby zdążyć przed terminem".

Offline biolog

Odp: Przerwane czytanie
« Odpowiedź #146 dnia: Kwiecień 16, 2009, 06:50:21 pm »
Czasem te nieprzeczytane w końcu pozwalają się przeczytać, a nawet stają się tymi ulubionymi, jak na przykład Trzech panów w łódce nie licząc psa Jerome Jerome'a. Podchodziłem jak pies do jeża. Aż zaiskrzyło. Albo Władca Pierścieni, to meganudziarstwo udało mi się przebyć po wielu daremnych próbach, ale jednak.

Offline Nakago

Odp: Przerwane czytanie
« Odpowiedź #147 dnia: Kwiecień 29, 2009, 05:06:41 pm »
"Eragon" Paoliniego - w okolicach pierwszego rozdziału. Aż wstyd się przyznać, że w ogóle zaczynałam... :roll:.

I, niestety, "Ogniem i mieczem" Sienkiewicza. Tak jak przez "Potop" i "Pana Wołodyjowskiego" przeleciałam huraganem, tak pierwszy tom okazał się dla mnie niestrawny. Podchodziłam do niego kilka razy i - dotychczas - nie przebrnęłam przez pierwszy tom (mam w dwóch AFAIR). Zamierzam wrócić do tej powieści, ale nie wiem, czy mi się kiedyś uda zebrać do kupy.

Z pewnością mam i inne niedokończone powieści na koncie, jednak chwilowo pamięć mi zaszwankowała i w kółko wyrzuca dwie powyższe. Później najwyżej coś dodam.
"Bo przyjdzie Nakago i Ci odpisze" - Ainaelle

"[...] intelektualista jest to wysoce wykształcony facet, który nie radzi sobie z arytmetyką, jeśli nie zdejmie wpierw butów, i jest z tego upośledzenia dumny." - R.A. Heinlein, "Kot, który przenika ściany"

Offline Hollow

Odp: Przerwane czytanie
« Odpowiedź #148 dnia: Kwiecień 29, 2009, 05:57:59 pm »
Jedyne książki jakie przerwałem to lektury. Wszystkie inne bez względu czy dobre czy złe udało mi się doprowadzić do końca.

Offline Nakago

Odp: Przerwane czytanie
« Odpowiedź #149 dnia: Kwiecień 29, 2009, 07:07:16 pm »
Taaak... Przejrzałam temat i pamięć mi wróciła. Zapewne wciąż nie cała, ale już coś więcej.

"Chłopi" Reymonta, "Nad Niemnem" Orzeszkowej - to bez wątpienia. I nie pamiętam, czy przeczytałam całe "Noce i dnie" Dąbrowskiej. To chyba były najgorsze lektury dla mnie, nie do porównania nawet z "Panem Tadeuszem" Mickiewicza, którego nie znoszę, ale przeczytałam w całości, nie wspominając o "Quo Vadis" Sienkiewicza, "Syzyfowych pracach" Żeromskiego czy "Lalce" Prusa, które należały do moich ulubionych lektur.

Z nie-lektur i jednocześnie fantastyki...
Widzę, że sporo osób "wymierało" na tej czy innej części "Diuny" Herberta - ja poległam na "Bogu Imperatorze Diuny" (jeszcze w starym przekładzie, żeby nie było). Może powinnam zacząć od początku, zamiast w kółko sięgać po tę część, dawno już zapomniawszy, co było wcześniej (pomijając samą "Diunę", którą pamiętam całkiem nieźle również dzięki filmowi Lincha).
Podobnież z "Silmarillionem" Tolkiena - który raz się za niego nie zabrałam, skończyć nie mogłam. Z całej książki (nie nazwę jej "powieścią", choćby mnie kroili) pamiętam tylko: "Na początku był Eru, jedyny." Majarzy i ci drudzy już mi się kiełbaszą. Coś tam o pieśni chyba było... Nic, Tolkienowi z pewnością szansę kiedyś jeszcze dam. W sensie "Silmarillionu", znaczy się, bo "Władcę Pierścieni" i "Hobbita" (dokładnie w tej kolejności, niestety) mam zaliczonych lata temu.
"Smok w Lionesse" Dicksona (acz nie pamiętam, czy czytałam wcześniejsze, w każdym razie te po "Smoku na wojnie") i tegoż autora "Inny"... albo "Młody Bleys", nie pamiętam dokładnie. "Smok..." z tomu na tom robił się coraz nudniejszy, a drugi pięcioksiąg "Childe" po prostu mi nie podchodzi. Do czterech tomów pierwszego (poza "Nekromantą", który do mnie nie trafił, w sensie przekonania mnie do siebie, ale i tak go przeczytałam) wracam raczej często, bo sami główni bohaterowie wsysają mnie jak gąbka, ale pierwsza z powieści z drugiego pokonała mnie w trzecim czy czwartym rozdziale (o, jakie fajne liczebniki wyszły :lol:).
"Bo przyjdzie Nakago i Ci odpisze" - Ainaelle

"[...] intelektualista jest to wysoce wykształcony facet, który nie radzi sobie z arytmetyką, jeśli nie zdejmie wpierw butów, i jest z tego upośledzenia dumny." - R.A. Heinlein, "Kot, który przenika ściany"

 

anything