trawa

Autor Wątek: Bitewne Przypadłości  (Przeczytany 7901 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline drachenfeles

Bitewne Przypadłości
« Odpowiedź #30 dnia: Czerwiec 07, 2004, 11:09:17 am »
ale wczesna proń palna nie przebijała ciała, kule były okrągłe, robiły w celu dużą dziurę i tam zostawały, rzeba pocisków PP albo pokrytych teflonem by przechodziły przez ciało na wylot, a to już XXw

tak czy owak skończmy to, bo temat nie ten

Offline goobos

Bitewne Przypadłości
« Odpowiedź #31 dnia: Czerwiec 07, 2004, 12:54:14 pm »
przede wszystkim uwc zesna bron (o ile oczywiscie o takowej mozna mowci, bo tak na prawde z jakiego okresu historyczbgo mialaby pochodzic) byla rowne zawodna co nieprzewidywalna-dawkowanie prochu bylo bardzo niedokladne a i kule odlewane czesto metoda haupnicza mogly miec nieregolrny ksztal a czasen nawet mogly sie rozpasc na kilka czesci (kiedys czytalem o tym w jakiejs ksiazce-jak przypomne sobie gdzie to bylo to rzuce cytat)  i powiedzmy ze wlasnie wtedy (tzn za duzo prochu+lewa kula) zdarza sie rykoszet. I na tym zakonczmy temat ;)
A propos bitewnych przypadlosci to w czasie ostatniej bitwy bistmeny zaatakowaly ogry-jednego wyjely a drugiego polozyly chyba na plecki i w tym momencie o swoich slingach przypomnialy sobie siostry sigmara (BS 2). Wiec postanowily postrzelac do bistmenow a ze ci byli w walce wrecz to najpier rzucila kogo trafi-wypadlo ze ogra, pozniej ze go trafila i wyjela...
-(..)Wiec nie ma w wlace nic pieknego?Nie ma.Pot, krew smrod...Nie spotkalem takiego, co dostal mieczem i sie nie sfajdal." "Achaja" A. Ziemianski

Offline goobos

Bitewne Przypadłości
« Odpowiedź #32 dnia: Czerwiec 13, 2004, 12:14:32 pm »
wracajc do bitewnych przypadlosci to Dwalthrim przed wczorajsza bitka kupil do bandy slayerow 3 pijanych krasnali. Kolesie sa tani jak barszcz, ale bym powiedzial ze ich wklad w gre jest bardzo adekwatny do ceny-jeden z nich chyba cala potyczke przerzygal, a pozostalych dwoch zataczalo sie w ta i spowrotem az stali sie miesem dla bistmenow ;)
-(..)Wiec nie ma w wlace nic pieknego?Nie ma.Pot, krew smrod...Nie spotkalem takiego, co dostal mieczem i sie nie sfajdal." "Achaja" A. Ziemianski

Offline Goblin

Bitewne Przypadłości
« Odpowiedź #33 dnia: Czerwiec 14, 2004, 11:47:37 am »
Potyczka między beastami nowymi i skavenami przeciw dark elfom i possesedom;

minotaur i centigor mieli zajśc lasem od boku dark elfy a reszta wspomóc skavenów w walce z possesedami po przeciwnej stronie stołu, szaman 'latał' po budynkach uprzykrzając albo chociaż starając się uprzykerzc życie elfom. Wszytsko oki ale centigor dostał stupidity w momencie wktórym miał zaszarżować - oczywiście testu nie zdał jak nietrudno się domyslić - poszło w niego 10 bełtów... trafiło tak ze 6... zranił i wyautował jeden... wystarczyło  :(  minos niewiele myślać zaszarżował... a że miał juz tylko 2 woundy krytyk z włóczni od fellblade'a spowodował zejście z placu boju  :x  Jakby tego było mało po przeciwnej stronie pola bitwy w tym samym czasie cheftain i 2 bestigorsy przyglądały się walce assasyna z possedem w drzwiach... z braku laku czekali aż 2 beastmeny posesedów  - swoją drogą przy tej samej cenie kolesie mają 2w czego teraz nowe beasty niemają, z czym do ludzi się pytam :( - po chwili doszło do niezłej mordowni na głównym placu... skończyło się tym że darki i possesedy uciekły a na placu boju została horda skavenówz procami, chyba assasyn i 1 -słownie jeden- beastigor leżacy na ryju  :D Po bitwie okazało się że połowa herosów moich nieżyje a dark elf kumpla wzburza strach po dostaniu halabardą od ostatniego beastiegora - co spowodowało mroczną ucieczke  :twisted: Po tej bitwie się zniesmaczyłem i odzyskałem moje krasnoludy - w weekand się zemszcze na darkelfach  :x
Nie jestem ekspertem... dlatego z chęcią się wypowiem..." :P

Offline Dwalthrim

Bitewne Przypadłości
« Odpowiedź #34 dnia: Czerwiec 25, 2004, 10:01:15 am »
Takich jednostek nie kupuje się żeby wymiatały!  Zobacz jak jest ze szkieletami które nie moga biegać ale jaki klimat mają!!!
Może i marny z pijanych krasnali pożytek ale mam ich dla klimatu bandy, a nie żeby robili super-duper-extra-rzeźnie! Opici bugmansem są po to aby rozpraszać (ew.zarzygac ) przeciwnika, pozatym według tej rozpiski to już zwyczajnie nie mam innych warriorów do wzięcia! Od rzeźni sa tam slayerzy(już mam trzech z WS=5 :twisted: ), a reszta może się zrelaksować :mexican:  i popijać:cheers:  co tylko im w łapy wpadnie! Nie rozpisuje bandy żeby koniecznie wygrać ale żeby sobie pograć dla przyjemności :lol: jak ktoś tego nie kuma to sorry :wall:
Swoja droga to ostatnio na stole zostali moi właśnie slayerzy i jakiś podstępny mega sojusz gobasy+beastmani+opętani! Next time może Goobo zamiast zasłaniac się beastmanami podejdziesz posmakować krasnoludzkiej stali? Wiem że tego nie lubisz (pzdr Krasnale Periana ;) ) ale zapraszam!
 Żeby było śmieszniej drugi raz z rzędu wycinają mi w pień grupę slayerów, tak że się ostaje 1, a przy żutach awansu ten 1 zoataje herosem!
JAH RASTAFARAI-SIGMAR HELDENHAMMER EMPEROR I!!!"


Offline goobos

Bitewne Przypadłości
« Odpowiedź #35 dnia: Czerwiec 25, 2004, 10:19:11 am »
goboski jak na razie ida chyba w odstawke ale do miasta potepionych zawita nowa banda orkijska wiec mysle ze zielonoskorzy chetnie zasmakuje krasnoludzkiej krwii
-(..)Wiec nie ma w wlace nic pieknego?Nie ma.Pot, krew smrod...Nie spotkalem takiego, co dostal mieczem i sie nie sfajdal." "Achaja" A. Ziemianski

Offline Dwalthrim

Bitewne Przypadłości
« Odpowiedź #36 dnia: Czerwiec 26, 2004, 12:16:13 pm »
No to czekamy!!!
Wczorajsza bitwa moich skavenów:
Najpierw wpadłem w Dark elfy i wyciąłem 4-ch korsarzy tracąc tylko 2 woundy ogrzym ochroniarzem! Potem w padłem w bande dwóch ogrów każdy z " MightyBlowem" czyli jeden mnie rzezał z S=5, a drugi z S=6 :x Rogaty Szczur czuwał i opiekował sie swymi dziećmi :twisted: -szarża warloka i 666 na trafienie!!! Potem co prawda zdjął mi ogra & szefa no i Adept dostał -1M :( ! W końcu zdjąłem oba ogry i jeden poszedł do piachu :bite:  ale zabrał ze sobą mojego Ochroniarza...
Już chciałem lecieć na Reikland,Opętanych i Beastmany ale wywołałem ze zdarzeń Storm of Chaos :giggle: Najbardziej dostało sie reiklanderom zeszło ich ze 4 w tym 2 herosów+Tileański Strzelec!!! Po bitwie kapitanowi reiklandu trzeba było tez kopać mogiłe... Finał był taki, że moje skaveny przyczyniły się do upadku 2-ch band i chłopaki musza jakies nowe rozpiski porobić :P
Już sobie nie powalczyłem bo mi route test nie wyszedł...

Z tej samej bitwy rzuty na rozwinięcia Kultystów: Niedośc że typek został Herosem to jeszcze Pan Cienia obdarzył go swą łaską i kultysta-bohater dostał na dzieńdobry mutacje :oops: !!!
JAH RASTAFARAI-SIGMAR HELDENHAMMER EMPEROR I!!!"


Offline MiSiO

Bitewne Przypadłości
« Odpowiedź #37 dnia: Czerwiec 27, 2004, 09:35:50 am »
co do posisko - to te penetrujące to są pełnopłaszczowe, a np. breneki sa półpłaszczowe i robią grzyba (z przodu dziurka a z tyłu koleś nie ma połowy pleców)... ale nie wiem czy nie gorzej dla celu jak mu taki kawał średnio sterylnego ołowiu w ciele zostawał...  :)

Offline Mistrz wałków :)

Zalot największy z najwiekszych
« Odpowiedź #38 dnia: Czerwiec 30, 2004, 12:51:56 pm »
Ciekawe te wasze przypadłości ale nopiero jak usłyszycie moją to wam włosy wypadna. Krakowscy klimaciarze w większości ją już znają ale mysle że powinno sie to rozejść na szersze grono. Otórz panowie dwie chistorie "o wielkim Zalocie" i "świętym norzu"

Zalot:

Grając jakieś trzy lata temu z bratem i kumplami w zaciszu własnego domu umówiliśmy się na scenarusz "Suprise atak" z małą modyfikacją że band zaskakująca wychodzi w kostce i nopiero po pierwszym ruchu wroga mam prawo się rozsypać. Brat wybrał wejscie pilnowane przez zalota z włucznią i psa który stal po drugiej stronie. Decyzja była natychmiastowa zalot szarża na kostkę dumnych 20 skawenów ustawionych w czworoboku 5 na 4 a z drugiej strony pies który miał kąsać i przeszkadzać. Kostki się turlają.. zalot trafia zuca sześć na wondowanie i wychodzi kebab! drugi rzut 6! i zalot szszłykuje 5 skawenów i własnego psa. Ale to był nopiero początek szczęścia. Otórz było więcej 6 i 5 w tym starciu. Koniec druzgocący pieć trupów scavenów w tym Assasin 2xblackscawen, essin soccerer!!! pies terz zginął. Efekt był natychmiastowy reszta zuciła sie do ucieczki a zalot został bochaterem starcia.

Święty dager:

To już chistoria z turnieju który prowadziłem. Grałem reiklandem. Miałem kapitana uzbrojonego w dueling pistol hammer i dager (ten właśnie święty)
Dueling przy pierwszym strzale sie rozleciał. wiec pozostało mi walczyć pronią ręczną. Starcie z undedami. Wampir kosi  i połowę ludzi... Widząc tokapitan desperacko nan niego szarżuje. kostki sie turlaja.. hammer nie trafia ale nóż nie dość że trafia to jeszcze krytycznie (uzywaliśmy krytyków do broni siecznych) i to na tabelce wypada 6! Wampir pada trupem. Sympatyczny zbiek okoliczności. lecz to był nopiero początek. Następna bitwa i kolejny raz kapitan młotkiem nie trafia tylko norzem i powturka z rozrywki ;krytyk , 6 i kolejny trup! Rozwinięcia się sypią szybko ale są zupełnie bezsensowne albo incjatywaalbo Ld! Ale cóż się przejmować w końcu jezeli się ma taki nórz.
Nagle tragedia! Kapitan dostaje bełtem między oczy i trafia na arenę pod nurz pit fightera. Koledzy zacierają ręce ale ich radosć jest krótka nóz znów trafia między i pit fighter zamiast geby ma miazge. Kolejny rozwój i znów incjatywa. Siedzimy z kumplami w przerwie i zastanawiamy się czy nie wymyślić jakiejś zasady specjalnej dla tego "scyzoryka". Lecz głos poszkodowanych jest jasny : "kamil ty chcesz jeszcze specjalnych zasad dla tego noża nie wystarczy si jeszcze w kółko ten krytyk na 6!

Masakra skończyła się nopiero w 6 bitwie kiedy to kapitanowi głowę rozpłatała jedna z siustr sigmara a po jego śmierci nóż zaniosła do ałtarz poswięcając go opiece Sigmarowi.


I to są moję największe przypadłości jakie mi się zdażyły podczas wieloletniej gry w mordkę. A chistori typu trzech woj (rozwinietych)na jednego psa i śmierc wszystkich albo kusznicy Misia którzy trafiając zawsze zabijają nie bedę wspominał bo wydaje mi sie to juz zupełnie przeciętne.
Kamil. (miszczu)

Offline Mistrz wałków :)

Bitewne Przypadłości
« Odpowiedź #39 dnia: Czerwiec 30, 2004, 04:07:44 pm »
Jescze jedna historia mi się przypomniała. To juz będzie z jesiennej zawieruchy. Gramy Ja i Misio. U mnie zostaje nowym liderem Priest of urlick po rozwinieciu LD na 9. Niestety po ostatnich ranach od łowców terz trochę zgłupiał :wall: .
Bitwa trwała tylko 5 rund a to z powodu bełtów krasnoludzkich które mialy tą przykrą przypadłość ze jeżeli już trafiły to zabijały.
Ale nie o tym chciałem opowiedzieć lecz o moim wymiatajacym liderze. Przez wszystkie tury ani razu!!! nie zdał głupoty a jedyne co zrobił to przesunoł się raz o 4 cale a kiedy przyszło do testu rozbićia to pomimo kruliczej łapki nie potrafił go przejść popapraniec.

Nie ma to jak mieć debila za wodza!!! :|
Kamil. (miszczu)

Offline Udo Twardke

Bitewne Przypadłości
« Odpowiedź #40 dnia: Sierpień 26, 2004, 09:55:45 pm »
Miałem kiedyś najemnego niziołka kuka, ustawiłem go na najwyższym pietrze ratusza ( z dodatku krew na ulicach) nieco postrzelał, a potem po jedynej drabinie zaczeli mu sie pakować kolesie z kultu opetanych, strącił 3 braciszków, magistra (OOA), słabszego poseseda (OOA) po czym sam zleciał po ciosie ogonkiem skorpiona od wiekszego z opętańców, i zaliczył OOA ale przeżył  :P Bałem sie liczyć ile w punktach byli warci magister posesed i jeden z braci( nikt z nich nie przezył tej bitwy)
ódl sie do Jasnego Sigmara bym nie znalazł w tobie niczego co pragnąłbyś Ukryć

Offline Mistrz wałków :)

Bitewne Przypadłości
« Odpowiedź #41 dnia: Sierpień 26, 2004, 11:25:02 pm »
Zawsze twierdziłem że possesed są ulepieni z słabej gliny :)

A halfing to najbardziej niedoceniany najemnik jakiego znam.
Kiedy ja go stosuję to naprawdę rzatko nie kładzie trupem kilku przeciwników (ach te rykoszety :P )
 :)  :D  :)  :D  :)  :D  :)  :D  :)  :D  :)  :D  :)  :D  :)  :D  :)  :D  :)  :D  :)
Kamil. (miszczu)