Dostałem właśnie zamówione ,,Fistaszki". Death, miałeś rację. Mimo, że figurowały jako uszkodzone, to przyszły praktycznie w stanie idealnym. Jedyną wadą są niewielkie przybrudzenia okładek.
Co do samego komiksu, to przeczytałem już kilkadziesiąt stron. Taki miły powrót do dzieciństwa. Przypomniały mi się czasy historyjek dołączanych do gumy balonowej i serial ,,Klan urwisów", który oglądałem w tvp na początku lat dziewięćdziesiątych. ,,Fistaszki" to jest coś, co pozwala się odprężyć, pomarzyć, zapomnieć na chwilę o kłopotach. Jedyną rzeczą, która mnie zirytowała, był wstęp Michała Ogórka. Jakiś taki nieskładny i nie wiadomo za bardzo do czego ten człowiek dąży.