Wydawca się postarał - naprawdę świetnie to wydanie Fistaszków. Poczynając od lekkiego wprowadzenia w ich świat autorstwa Kiamila, poprzez sam komiks, kończąc na dwóch dodatkach, przedstawiających autora oraz kontekst kulturowy i społeczny, w jakich tworzył. Raz, że wydanie jest solidne i nie bałem się, gdy dwuletni bratanek dorwał je w swoje ręce. Dwa, artykuły - po otrzymaniu komiksu moją pierwszą reakcją była niechęć do czytania tylu stron wynurzeń ludzi, których nie znam nt. tytułu, który zaraz będę czytał. Po lekturze wstępu z jeszcze większą ochotą przystąpiłem do lektury pasków, po nich zacząłem czytać o autorze i czasach, w których tworzył - artykuł kompletnie mnie pochłonął. Gdy go skończyłem, chciałem poznać Schulza lepiej, a tu proszę - wywiad-rzeka. Świetna sprawa.
Sam komiks to na razie początki i tu dużą zaletą jest możliwość uczestniczenia w jego ewolucji - po lekturze fajnie jest spojrzeć na pierwszy i ostatni pasek. Człowiek się zastanawia, kiedy Charlie Brown się tak zmienił:) Kolejną sprawą jest to, że widać już tutaj przebłyski geniuszu, którym błyszczały późniejsze odcinki, dużą przyjemność sprawia obserwowanie tworzenia się relacji, na których cały komiks będzie się później opierał. Naprawdę znakomity komiks - warto go poznać.
I zdecydowanie nie warto się obrażać na wydawcę. Ludzie, jeśli jeszcze tego nie macie - myszki w dłoń i zamawiać!