Do kompletu brakuje mi jeszcze
Teoretycznie do kompletu można jeszcze dodać taką publikację testową, przy pomocy której NK przymierzała się w 2008 do "Fistaszków zebranych", tj. jeden tom "Zebranych" rozbity na 4 zeszyty, zatytułowane "Pieskie życie" cz. 1 i 2 oraz "Była ciemna, burzliwa noc" cz. 1 i 2.
Opublikowane tam komiksy pochodzą bodaj z lat 90., także za jakieś 4-5 lat i tak je dostaniemy w serii "Zebranych". Ale tomik pomarańczowy bardzo mi się podobał!
Do tego dochodzi słynne wydanie pirackie z lat 80. w trzech zeszytach. Z tym, że ostatnio sięgnąłem też do niego i bodaj wszystkie (lub prawie wszystkie) komiksy zostały już opublikowane w serii "Zebranych".
Ja pierwszy kontakt z serią (nie licząc tego pirata, czy co to było, z lat 80-ych) miałem jak NK ruszyło z Fistaszkami Zebranymi, czyli w 2008 roku - od początku zdobyły moją sympatię.
A skoro ramirez82 zebrał się na wspominki, to zwierzę się, że ja z "Fistaszkami" zetknąłem się gdzieś w połowie lat 90., oglądając w TV kilka filmów animowanych, wyświetlanych jako serial. Wówczas też pamiętam, że skądś już te postacie znałem, więc albo musiałem się jakoś zetknąć z tymi piratami z lat 80. albo też (co bardziej prawdopodobne) widziałem ich wizerunki na jakichś naklejkach, okładkach zeszytów, czy innych karteczkach.
Potem, gdzieś tak 15-17 lat temu, spostrzegłem, że "Gazeta Wyborcza - Stołeczna" umieszczała po jednym pasku kilka razy w tygodniu obok "Garfielda" i bodaj "Hagara Straszliwego". Te same paski były też w warszawskim "Metrze". Jak mi tylko wpadały w ręce wycinałem i wklejałem je do zeszytu, który mam do dziś.
Wtedy też w "Świecie Komiksu" przeczytałem artykuł z okazji śmierci Schulza...
Kiedy NK w 2008 powoli ruszała z publikacją byłem już absolutnym, wygłodniałym fanem.
P.S. Ogólnie bardzo żałuję, że poza wspaniałym wydaniem "Fistaszków" praktycznie
zaprzestano publikacji u nas pasków komiksowych. Bardzo brakuje mi możliwości poczytania po polsku "Dilberta" i "Garfielda", czy nawet takiego "Jeremiego" a potem "Baby Blues" (choć to już mnie znudziło).
Szkoda też, że dzienniki chyba w ogóle nie publikują już pasków. Kiedyś dzięki nim zapoznałem się z bardzo ciekawymi seriami - na czele z "Hagarem Straszliwym" (najpierw w wersji Dika a potem Chrisa Browne), a także "Kaczorem Donaldem" i "Citizen Dog".
Nie mówiąc o wspomnianych "Fistaszkach" i "Garfieldzie".