Been there, done that. Cholernie upierdliwe, ale jak się nie ma nawet podstawowego warsztatu jak ja, to to pomaga. Cały KLASTER tak zrobiłem, na modelach z Posera i warstwach w PS. Doskonała proteza, acz bardzo czytelna i na pierwszy rzut oka oczywista.
Można wyciągnąć chyba Szpinak Yukiko, który dla mnie wygląda na taki produkt. Wszyscy tak nieśmiało coś przebąkiwali, że "wygląda jakby być może", a pewne jest, że facet rotoskopował zdjęcia, a miejscami po prostu obrabiał.
Czy to brzydko i niefajnie? Może. Tak, jak copy/paste i mnóstwo innych zabiegów. Jak używanie zrastrowanych zdjęć w mangach. Jak milion rzeczy.
Ostatecznie liczy się efekt - jeśli coś jest dobre, to miło, że grafik-kozak pocisnął sam, ale jeśli rysował z referencji albo obrysowywał - to efekt końcowy jest i tak ten sam. Co najwyżej mentalna niedogodność.