Ja to sobie myśle tak. Za jakiś czas (jak nie 500 to 1500 lat) będziemy mieli na tyle rozwiniętą technikę, że sami będziemy mogli podróżować po kosmosie i odwiedzać inne planety. Nagle to trafimy na planete, na której istnieje cywilizacja (na poziomie rozwoju, powiedzmy takim jaki my mamy teraz). Nasze statki powietrzne będą po kryjomu obserwować mieszkańców tejże nowej planety, a te matoły nawet nic nie będą wiedzieć o naszym istnieniu. Raz na jakiś czas któryś z alienów zobaczy nasz statek (maże nawet nakręci to na video) i powie o tym reszcie swojej rasy, a tu...
wszyscy go wyśmieją i powiedzą że UFO (czyli my) nie istnieje
.
A co my w takim ustawieniu zrobimy? powiemy że ta cywilizacja jest tempa i ciemna, nie bacząc na to że kiedyś my byliśmy równie tępi i ciemni jak oni.
Prawdopodobieństwo istnienia obcych cywilizacji w kosmosie wynosi 99% (z matematycznego punktu widzenia), a szansa na to że jakaś cywilizacja jest dużo starsza i bardziej rozwinięta od naszej również wynosi 99%.
Poza tym nasza cywilizacja nie jest taka stara, a w ciągu kilku tysięcy lat przeszliśmy od kijów i kamieni do komputerów, podboju kosmosu i sami wiecie co tam jeszcze teraz mamy. W takim razie pomyślmy co mogła osiągnąć inna cywilizacja gdzieś w kosmosie, która istnieje już
kilkaset tysięcy lat, lub dłużej