Autor Wątek: Master w Gliwicach (24-25 lutego 2007)  (Przeczytany 12057 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Pablo_von_kozlow

Master w Gliwicach (24-25 lutego 2007)
« Odpowiedź #75 dnia: Luty 27, 2007, 07:44:38 pm »
trasa Breslau - Opole to co innego niż WWA - Opole  :(
-22 WWA nocnych Marków aglomeracja

Offline Ezekiel-san

Master w Gliwicach (24-25 lutego 2007)
« Odpowiedź #76 dnia: Luty 27, 2007, 08:04:24 pm »
Ja raczej odpadam. Teraz parówka w marcu, potem Pomorze i master, na koniec GT i do końca czerwca robię sobie przerwę od turniejów.

Offline Neo

Master w Gliwicach (24-25 lutego 2007)
« Odpowiedź #77 dnia: Luty 27, 2007, 10:16:37 pm »
A teraz moja relacja Smile
Na turniej wybrałem się klasyczną Dolnośląsko-Opolską rozpiską Smile
1* Uruk-hai Shaman
16* Uruk-hai Berserker
16* Orc Warrior + shield
16* Orc Warrior + spear + bow
Rozpiska od dawna już nie widziana na Masterach, jednak darzona przeze mnie duzym sentymentem.

I Bitwa
Przeciwnik: Suchy
Armia: Harad
Scenariusz: Ćwiartka

Hrada - armia, z która nie lubię grać chyba najbardziej na świecie. Szczególnie Isenem. Był to klasyczny Gliwicki Harad - opart na Umbarach Smile Ze strzelania spadło kilku Orków i Berków. A potem doszło do walki. Zabijanie Umbarów sżło mi wyjątkowo opornie. Za to Suchy jak już wygrywał walkę to zabijał. Przełomowy moment to nieudana próba zabicia Suladana. Na 9 kości zabijających na 5+ weszły tylko 2. Moim wojownikom zabrakło serca do walki. Szaman został zabity. Do zajęcie ćwiertki zabrakło mi jednego modelu. Suchy wykonał scenariusz. Ogólnie świetna bitwa, bez większych błędów z mojej strony.. POzdro Suchy i zapraszam na rewanż Smile

Wynik: 4:16

II Bitwa

Przeciwnik: Goli
Armia: Elven Heavens
Scenariusz: Utrzymac górkę

szlachetne elfy na Erestorze. Przeciwnik popełnil błąd juz przy rozstawieniu. Pozwolił mi maksymalnie wykorzystać wszelkie zasłony. Ogólnie Bitwa bez historii. Berserkarzy mordowali co się dao. Erestor i łuki nie wyrządziły mi wielkiej szkody. Ogólnie wytłuczona cała armia przeciwnika i wykonany scenariusz. Straciłem jednak kilku berków stą taki wynik. Dzięki za miłą bitwę Smile

Wynik: 18:2

III Bitwa

Przeciwnik: Ugluk
Armia: Angmar
Scenariusz: Przeprowadzić 20% modeli

Bitwa z przyjacielem z Wrocławia. Dla mnie wymarzony przeciwnik - Arnor na orkach, spektrach, szejdzie Razz i Witchu. Bitwa dość łatwa - a to z powodu :cudownych" rzutów przeciwnika i jego armii, która w walce z berkami nie sprawdza się najlepiej. Tak naprawdę Michałowi wyszła tylko jedna tura. Prawdziwie męska gra (Xard słyszał Razz) Dzięki ziom za gre Smile

wynik: 17:3

IV Bitwa

Przeciwnik: Potworek
Armia: Mordor
Scenariusz: Zabić łuczników

Po raz pierwszy spotkałem się w bitwie ze słynnym Potworkiem. Grał Mordorem opartym na Morannonach, Morgul Guard i Trackerach. Dowodził oczywiście Witch King. potworek zaskoczył mnie rozstawieniem. Było ona dla mnie tak korzystne, że nie mogłem uwierzyc. Pod koniec bitwy grupka 5 orkowych łuczników zastrzeliła Witch schowanego zastrzeliła ukrytego w drugim szeregi Witcha Smile Nie wyszły mu oba Fejty Razz Świetna bitwa i mam nadzieję, że się ejszcze nie raz na bitewnym stole spotkamy.

wynik: 15:5

Dzien zakończyłem pod koniec pierwszej dziesiątki. Czyli nie tak źle jak się spodziewałem Smile

V Bitwa

Przeciwnik: Zichu
Armia: Woodland Realms
Scenariusz: Zająć budynek

Długo oczekiwany przeze mnie rawanż za Gliwickiego Challengera. Zichu wystawił Gandlafa Szarego dopchanego lesniakami. Bitwa przypominała wielkie manewry. Nie pozwalałem przeciwnikowi na czysty strzał a sam mając dobry scenariusz nie pchałem się do bitwy. Popełniłem jednak dwa ogromne błędy. Po pierwsze zostawiłem na stole karte z wpisanymi scenariuszami i przeciwnik odkrył mój cel. Drugi to fakt, że w ostatniej turze pozwoliłem Zichowy odebrać sobie tenże cel, popełniając błąd godny nowincjusza... Na szczęscie przeciwnik równiez nie wykonał scenariusza Smile Ogólnie swietna bitwa - dzięki Zichu.

Wynik: 10:10

VI Bitwa

Przeciwnik: Yellow
Armia: Shire
Scenariusz: Zabic 8 modeli w jednej turze Twisted Evil

Wiedziałem, że pręczej czy później trafie na jedną z armii Shire. Los przydzielił mi Yellonka - przyjaciele z Lublina. Udało mi się zminimalizowac jego ostrzał i dotrzeć do walki z 15 berkami. Co to oznaczało każdy wie - schodziło tak po 15 hobbitów na turę. Biedny yellow musiał patrzec na rzeź swoich malutkich wjowników.

Wynik: 17:3

Turniej zakończyłem na wysokim 6 miejscu. Pewien niedosyt pozostaje - do 4 zabrakło mi 2 punktów Smile
img][/img]

Offline potworek

Master w Gliwicach (24-25 lutego 2007)
« Odpowiedź #78 dnia: Luty 27, 2007, 10:30:36 pm »
Cytuj
wynik: 18:2

15:5  ;)
Cytuj
ona dla mnie tak korzystne, że nie mogłem uwierzyc.

Weź mi już nie przypominaj....
Byłem tak na siebie zły od drugiej tury że wręcz nie mogłem uwierzyć jak mogłem taką głupotę zrobić. Po prostu to że w zasadzie nie spałem od piątku od 6 rano, po drodze miałem jeszcze trening, nawał w szkole, a potem zajęcia dodatkowe z angielskiego i matmy, dobite jeszcze całonocna podróżą sprawiły, że byłem w zasadzie nie do życia. Rozstawiłem się byle jak i chciałem po prostu skończyć tą bitwę. Strasznie żałuje, że nie zagraliśmy tej bitwy następnego dnia rano... Zwłaszcza, że od zwycięstwa dzielił mnie w zasadzie jeden rzut na pierwszeństwo. Ach ci snajperscy łucznicy orków...  ;)
Liczę na rewanż, bo grało się (mimo tego, że dostałem) bardzo miło.
o Ty wiesz o Mitrilu?

Offline Neo

Master w Gliwicach (24-25 lutego 2007)
« Odpowiedź #79 dnia: Luty 27, 2007, 10:56:35 pm »
Już poprawione - pozamieniałe przypadkiem kolejnośc wyników :P Jeszcze raz dzięki ziom :P
img][/img]

Offline khazad

Master w Gliwicach (24-25 lutego 2007)
« Odpowiedź #80 dnia: Luty 28, 2007, 11:03:59 am »
Teraz ja troszkę napiszę :) .
Turniej był wspaniały, bardzo dobrze się bawiłem. Świetna atmosfera.

Na początku trochę o samej podróży. Już ten etap wyprawy mogę określić jako świetną zabawę  :D . Generalnie nie ma nic emocjonującego w kilkugodzinnej podróż pociągiem, ale w dobrym towarzystwie wygląda to zupełnie inaczej: ciągłe śmiechy, rozmowy, dyskusje. Co tu dużo gadać - to trzeba przeżyć.

http://i99.photobucket.com/albums/l292/khazad_91/P1020119.jpg
Pełni życia, pełni energii: Michał, Potworek i Yeellow.

http://i99.photobucket.com/albums/l292/khazad_91/P1020134.jpg
MKE w pozycji bojowej na Dworcu w Krakowie. ;)

http://i99.photobucket.com/albums/l292/khazad_91/P1020137.jpg

http://i99.photobucket.com/albums/l292/khazad_91/P1020139.jpg
Z dedykacją dla Potworka ;) .


W końcu dojechaliśmy do Gliwic. Spotkaliśmy się na dworcu z reprezentacjami innych miast, m.in. Wrocławia i Opola. Potem odbyła się najgorsza część wyprawy, t.j. długi marsz do szkoły, jedna rundka wokół szkoły w poszukiwaniu wejścia(:lol:) i drobne kłopoty organizacyjne. W końcu przyszedł czas na bitwy.
Pierwszą miałem przyjemność grać z Misiokiem, choć równie dobrze mogliśmy się umówić na 20:0 dla niego i pójść na pizzę ;) . Nie potrafię grać z Shire. Nigdy nie mam pomysłu na tę armię. Wybrałem rozkaz "Zabij 8 jednostek przeciwnika w jedną turę" i poszedłem wprost na niego. Doszła połowa moich jednostek, ale rozkazu nie udało mi się wykonać. Mimo sromotnej klęski każdą bitwę z fajnym przeciwnikiem uważam za udaną.
http://i99.photobucket.com/albums/l292/khazad_91/P1020153.jpg
http://i99.photobucket.com/albums/l292/khazad_91/P1020147.jpg
http://i99.photobucket.com/albums/l292/khazad_91/P1020151.jpg

Po przeniesieniu rzeczy na ostatni stół stanąłem do walki z Władcą Zła, poprzednim przeciwnikiem Ezekiela. Wystawił on Minasów, Rangerów i Boromira z Drużyny. Postanowiłem wybrać scenriusz "Zabij bohatera". Pomimo bardzo korzystnego dla mnie ustawienia i faktu że mój przeciwnik zostawił łuczników z tyłu przegrałem. W pewnym momencie spaprałem sprawę i zamiast pójść do walki chciałem sobie jeszcze postrzelać, co było okropnym błędem. Nie wykonałem scenariusza, a przeciwnik owszem. 5:15 Mimo przegranej poznałem bardzo fajnego gracza, co w pewien sposób zmieniło moje nastawienie do Twierdzy.
http://i99.photobucket.com/albums/l292/khazad_91/P1020161.jpg
http://i99.photobucket.com/albums/l292/khazad_91/P1020163.jpg

Po tej rundzie była dłuższa przerwa i razem z Thrallem i Władcą Zła poszliśmy do sklepu i po coś ciepłego do zjedzenia. Niestety, popyt był zbyt duży i musieliśmy długo czekać na zamówienie, w skutek czego musiałem jeść szybciej niż mogłem...

Następną bitwę grałem z Mateuszem, wystawiającym Isengard na kuszach, szamanie i wojownikach. Scenariusz "Zajmij ćwiartkę". Udało mi się wymanewrować kuszników, część przyblokować, w końcu wystrzelać prawie wszystkich przy minimalnych stratach. W walce też mojemu przeciwnikowi nie szło najlepiej. Myśleliśmy, że to będzie masakra dla mnie. Jednakże... Na sam koniec, został mu jeden wojownik Uruk-hai. Przez cztery tury zdawał męstwo, wytrzymał ostrzał 7 łuczników i oszczepnika aż w końcu zajął wzgóze, co było celem Mateusza. :shock:  15:5 Tutaj zaznaczę, że była to najprzyjemniejsza dla mnie bitwa tego turnieju. Super przeciwnik.
http://i99.photobucket.com/albums/l292/khazad_91/P1020167.jpg
http://i99.photobucket.com/albums/l292/khazad_91/P1020168.jpg

Ostatnią bitwę pierwszego dnia grałem z Lifem. Grał on Gondorem na Citadelach, Fontannach, Kodach i Imrahilu konnym. Wybrałem scenariusz "Zajmij wzgórze". Przeciwnikowi bardzo dobrze szedł ostrzał, choć miał mniej łuczników. Tutaj jakość pokazała górę nad ilością. I znowu, zamiast podejść do walki próbowałem strzelać. Podzieliłem zbytnio moje siły i Lif mógł je po kolei wybijać. 2:18
http://i99.photobucket.com/albums/l292/khazad_91/P1020199.jpg

Potem przyszła część nocna. Super atmosfera. Po zaniechaniu prób gry w "Grę o tron" po prostu gadaliśmy, graliśmy w ping-ponga, i... Może resztę zobaczycie sami, na filmie ;) .

Wstał nowy dzień, nowe nadzieje.
Pierwszą bitwę zagrałem z Babarogą, dowodzącym czysto ofensywnym Mordorem. Wybrałem scenariusz "Zajmij budynek" i ustawiłem linie obrony. Ostrzał poszedł mi statystycznie, natomiast w  walkach miałem po prostu ogromne szczęście. Przeciwnik nie przebił się przez mój mur tarcz, a jego samego wykończył break. 19:1 Bardzo fajna bitwa.
http://i99.photobucket.com/albums/l292/khazad_91/P1020176.jpg
http://i99.photobucket.com/albums/l292/khazad_91/P1020179.jpg
http://i99.photobucket.com/albums/l292/khazad_91/P1020180.jpg
http://i99.photobucket.com/albums/l292/khazad_91/P1020181.jpg

Ostatnią bitwę zagrałem z Kujonem. Wystawił on Pelennor Fields: Morannoni, łucznicy Haradrimscy, orkowie, Witch King. Nie mając pomysłu na lepszy scenariusz postanowiłem zająć środek. Ostrzał poszedł mi średnio, ale w miarę zadowalająco. W każdym razie odciągnąłem uwagę łuczników przeciwnika od środka stołu. Tutaj uratował mnie czas - gdyby go było więcej, przegrałbym. Obaj wypełniliśmy scenariusz, straty mniej więcej równe. 10:10
http://i99.photobucket.com/albums/l292/khazad_91/P1020192.jpg
http://i99.photobucket.com/albums/l292/khazad_91/P1020193.jpg
 
Turniej się zakończył. Bitwy poszły mi słabo, ale mimo to jestem bardzo zadowolony i mam nadzieję, że uda mi się jeszcze nie raz walczyć ramię w ramię z MKE. Jeszcze na koniec parę zdjęć:
http://i99.photobucket.com/albums/l292/khazad_91/P1020184.jpg
Xard

http://i99.photobucket.com/albums/l292/khazad_91/P1020204.jpg
Ugluk wygraża Herudaio... ;) łyżką?  :lol:

http://i99.photobucket.com/albums/l292/khazad_91/P1020205.jpg
Ugluk

http://i99.photobucket.com/albums/l292/khazad_91/P1020206.jpg
Potworek i Herudaio

Dzięki wszystkim uczestnikom i organizatorom Mastera za śwtieną zabawę. Specjalne podziękowania dla Zicha za moją walizkę ;) .

Serdecznie pozdrawiam,
Mirek "Khazad" Przeklasa
b]Mitril - that's all I have to say about that.[/b]
Mitril

Offline zarzol

Master w Gliwicach (24-25 lutego 2007)
« Odpowiedź #81 dnia: Luty 28, 2007, 01:06:42 pm »
bardzo fajna relacja
bardzo żałuję że nie udało siepojechac nam z Łodzi
ale Łódx jest teraz jakaż zawirusowana
od zeszłego wtorku mam zapalenie oskrzeli
kumpel z którym miałem jechać też
moze uda siedo krakowa wybrac
mam nadzieję
lub Rozarius przy GameLordzie
Rozarius
Twierdza LOTR - Twierdza Lotr

Offline Ezekiel-san

Master w Gliwicach (24-25 lutego 2007)
« Odpowiedź #82 dnia: Luty 28, 2007, 05:15:59 pm »
O ile w Krakowie coś będzie. Z tego co pisał Drachenfeles, to master jest pod znakiem zapytania. Mam nadzieję, że jednak będzie, bo parę osób od nas ma zamiar jechać.

 

anything