Moje wrażenia z lektury wrażeń Macieja z lektury Oustajdersów:
Chyba się trochę nie zgodzę (zwłaszcza z Kiamilem i Demonterem, ale mogę z każdym...).
Moim zdaniem największą wartością i atrakcją "Ousajderów" jest to, jak autor pokazuje wszystkich znajomych i siebie (czy "siebie") oraz to, co za tym idzie(!).
Paweł robi to w bardzo, hmmm, ciepły sposób. Komiks epatuje całą gamą uczuć pozytywnych. Czytając go, gdy widzę jak bardzo Gierek jest zżyty ze wszystkimi pokazanymi "bohaterami", moją twarz wykręca szczery i spontaniczny uśmiech. Między kadrami czuję, jak razem, kilkanaście lat temu, na dachu garażu podglądali gołe baby (patrz komiks z pierwszego "B5") i jak takie rzeczy wiążą ludzi na całe życie
Do tego dochodzi jeszcze lekki, subtelny dystans. Gierek, tak bardzo zakorzeniony w swoim mieście, bloku, w swojej pozycji "najtwardszego na dzielnicy", jednocześnie unosi się lekko ponad-to i dostrzega humor opisanych sytuacji, ludzkie (także swoje) ułomności i "śmiesznostki".
Tak, moim zdaniem, najlepszy i najważniejszy był właśnie ten ciepły, zabawny dystans.
W przeciwieństwie do tego, co do tej pory o "Outsajdersach" czytałem, mnie ten komiks nastraja do świata, czy życia (u Gierka, składających się z ludzi, a nie z szarych blokowisk) bardzo pozytywnie.
Moim zdaniem to najlepszy polski komiks roku (tak, pamiętam o "Yoelu", "Na szybko spisane", czy "Międzyczasie").
ps. Dodatkowym smaczkiem jest jakość wydania! Chodzi mi o, niemal zawsze, delikatnie rozjechane kolory (to znaczy takie czerwone, niebieskie, zielone obwódki wokół linii), które, być może niezamierzone, bardzo pasują do tej historii oraz do autora wychowanego na "Relaxach", "Żbikach" itp.!