na digarcie jest dosyć dużo plansz z komiksu (chyba chodzi o ten komiks, prawda?) i moim zdaniem to jest tak:
mój sąsiad piętro niżej wygląda praktycznie tak samo jak główny bohater gangów. Parkuje swojego wielkiego passata na miejscu dla inwalidów po skosie tak, by nikt obok już nie mógł stanąć, a jak łazi po swojej chałupie, to szklanki u mnie dzwonią. Czasem w nocy jest u niego koleżanka, która mówi "ała", ale nie w taki sposób, jaki byście chcieli żeby mówiła
tylko coś na zasadzie "ała, jesteś u pani". Generalnie dolina.
Komiks Gierka w świetle obserwacji sąsiada wydaje mi się być wręcz dokumentem. Te teksty i przemyślenia to coś jak by Gierek wsadził dyktafon do bluzy od dresu tego łysola i potem tylko przepisywał nagrane kwestie na kartkę.
Tylko że mnie jakoś nie interesuje co tam mówi / mysli przeciętny dresiarz, bo taki osobnik nie ma dla mnie nic ciekwawego do powiedzenia. Bluzgi w każdym zdaniu komiksu - to już było i się chyba przejadło. Ludzie już nawet na Wilqa jadą.
Kiedyś Bizon w Pokoleniach pokazał jak można śmiesznie potraktować dresiarstwo ale teżw jakimś momencie się pogubił. Myślę, że gdyby skończył Pokolenia wcześniej, seria byłaby odbierana jako jeszcze lepsza.
Wiem i widzę, że Gierek (pimpek?) ma moc w łapie i potrafi pewnie narysować świetne rzeczy (wystarczy rzucić okiem na córkę Punishera - kobieta Mad Max nromalnie). Gangi były narysowane chyba bardzo szybko i z pewnością z założeniem stylizacji na bazgroły na ostatniej stronie zeszytu od polaka... tylko że to wszystko już było. Ten komiks będzie miał pewnie kilka fajnych kadrów ze strzelaniem, kilka efektownie narysowanych fruwających w powietrzu samochodów i to wszystko przeplatane raportami z ustawek, które mimo wszystko wydają się być nudne jak flaki z olejem.
Podobają mi się pracie Gierka - mają w sobie to coś i lubię od czasu so czasu rzucić okiem na plansze na digarcie, ale podchodzę bardzo sceptycznie do komiksu jako całości. Nie wiem, czy mógłbym bezboleśnie i za jednym razem przejść przez całą opowieść.