Wtedy to albo będzie jeden wspólny dex, albo 2, gdzie każdy z osobna będą kopać przeciwnika po klejnotach, a nie tak jak jest to teraz usiłować po kostkach.
Bo nie ma sie co czarować. Z kolejnymi nowymi dexami, WH (a w szczególności DH) zaczynają mieć coraz mniej argumentów na stole. Ostatnio grałem przeciw sympatycznemu ale mało wymagającemu graczowi. Wystawił 4x10 GH + dodatki. Dałem mu zacząć, zeby zobaczyć ile WH potrafią wytrzymać. Gracz nie mając pomysłu na grę pojechał na tzw. "pałę". W swoich siłach miałem nawet ksieżula z siostrami (patroszniki) jako kontra.
I co..?
Paliłem, modliłem się, wpadłem z furią i.. położyłem 20 GH ale kolejna 20 wspomagana przez skautów zwyczjowo wycieła WH - nawet się nie spocili.
Kiedyś (początek 5ed) siostry miały szanse wyjść z pojazdu i coś jeszcze przepędzić. Teraz nawet w przewadze 4do1 lepiej nie wyglądać z włazu, a co dopiero wysiadać. Wystarczy ze podbiegnie 2-3 troopsowych dowcipnisiów i zabawa przeradza sie w gwałt zbiorowy.
Wszech obecne dopałki typu wolfeny, szmaty, prieści, FC, FnP nie dają szans na jakąkolwiek wymiane zdań.
Oczywiście możemy sięgnąć po nasze siły do CC. Szkoda tylko że są 2-3x droższe, niemoga wsiąść do transportu, i mają kupę ujemnych zasad (mistrzem jest penitient).
Chciałem w tym sezonie podnieść sobie poprzeczkę i pograć mono siostrami. Ale widzę, że wtedy gra może sie sprowadzić do pokazania sobie rozpisek i ustalenia wyniku końcowego na poziomie 0-20. Pozostaje się dobrze bawić przy ściąganiu modeli
Dlatego wpadłem na pomysł pogrania troszkę DH w moich WH. Zeby choć od czasu do czasu móc uczciwie komuś dać z dyńki jak dojedzie do moich kościelnych sił.
Ale widzę że przebiegły Genialny Wydawca i ten plan przejrzał stanowczo wskazując na przyszłość WH- Armia wyłącznie dla klimaciarzy i masochistów.