wczoraj moj ostland odniosl wielki sukces masakrujac wich hunterow
cos pieknego
zmietli ze stolu wszystko oprocz 2 kusznikow siedzacych mna dachach samemu tracac 1 rane na 2-woundowym kaplanie i 2 rany na ogrze
na usprawiedliwienie father ted'a moge napisac ze bylem na kacu wiec oczywiscie szczescie na kostkach mi sprzyjalo
prawdziwym bohaterem zostal swiezo kupiony kinsman ktory jednym strzalem z palki zrzucil freelancera z konia (1ka na save), potem 2 kinsmanow z 2rakami dopelnilo tylko formalnosci siekajac biednego rycerza na - jak mawial kapral zbojcerzy - plasterki (jeszcze wbili lezacemu biedakowi po krytyku)
z tej okazji doszedlem do wniosku ze naleza im sie figsy a nie proksy, wiec jak tylko odzyskam beztrosko rozdane middenheim sprue (myslalem ze sie nie przydadza) to w miare klejenia podrzuce tu jakies foty