0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Krążyły słuchy, iż Nintendo nie zezwoli na produkcję zmodyfikowanych Wiilotów na specjalne potrzeby The Force Unleashed. Taka decyzja, gdyba okazała się prawdziwa, sprawiłaby wielki zawód fanom. Spekulowano już nawet o buncie i produkcji nielicencjonowanych kontolerów w kształcie miecza świetlnego.Jednakże w najnowszym numerze Nintendo Magazine poznajemy wreszcie prawdę. Otóż firma, która dała życie wszelkiej maści konsolom z przedrostkiem "Game", nie miała jak się okazało, nic przeciw wydaniu kolejnego gadżetu. Plotki zaś stanowiły tylko, jak zawsze, darmową reklamę.Wersja The Force Unleashed będzie okraszona gorszą grafiką, zważywszy na niższe osiągi sprzętu. Jednakowoż cóż zapewni większą radość z gry, jeśli nie Wii Remote Lightsaber? Oczywiście o ile nie zawiedzie pokładanych w nim nadziei...
Serwis NZGamer porozmawiał ostatnio chwilę z Danem Wassonem, który jest producentem gry "The Force Unleashed". Zdradził on tajemnicę, którą trzymano w sekrecie przez wiele miesięcy: imię sekretnego ucznia Dartha Vadera. A brzmi ono...Starkiller. Tak właśnie. Być może słyszeliście je już kiedyś, ponieważ w pierwszych wersjach scenariusza tak nazywał się główny bohater pierwszego filmu ze "Star Wars" w tytule.Ponadto Dan powtórzył poprzednie wyjaśnienia: gra nie ukaże się w wersji na PC, ponieważ korzysta ze zbyt nowoczesnych technologii. Niewielka ilość komputerów dałaby radę udźwignąć szaleńcze sztuczki Mocy w wykonaniu Starkillera, w "The Force Unleashed", a twórcy nie chcieli dawać graczom komputerowym gorszego, niepełnego produktu.Pełen wywiad w języku angielskim znajduje się w tym miejscu.
Materiał zawiera duże ilości spoilerów.