Autor Wątek: 300  (Przeczytany 58151 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline graves

300
« Odpowiedź #15 dnia: Marzec 23, 2007, 09:16:52 am »
Cytat: "Rae"
Do końca się z Tobą nie zgodzę, ponieważ nie wszyscy Spartanie byli homoseksualistami!! :P

Też się z tym nie zgodzę bo żadne społeczeństwo nie moze się składać wyłącznie z homoseksualistów- chyba, że na wymarciu. Homoseksualizm zakłada całkowity brak związków z kobietami (wręcz niechęć) - w tym wypadku, to byli oni raczej bi z tego powodu, że kulturowo ceniono związki męsko-męskie. Gdyby jednak od czasu do czasu nie wykorzystywano kobiet do rodzenia nowych "wojowników", to szybko by przepadli.
Co do filmu, w kinie raczej go nie zobaczę, więc poczekam na dvd. Mam wielką chęć porównania tego z pierwowzorem, czyli komiksem Franka Młyn arza.
"It is an old maximum of mine that when you have excluded the imposible, whatever remains, however improbable, must be the truth."

Offline SZYM

300
« Odpowiedź #16 dnia: Marzec 23, 2007, 09:27:49 am »
Dzisiaj pierwszy raz widziałem komiks "300", wcześniej widziałem film i muszę przyznać, że byłem zaskoczony w jakim stopniu jest ten film podobny do komiksu... Duza klasa!
...i ujrzał siebie porażonego barbarzyńską świadomością rasy ludzkiej, która spycha wszechświat człowieka w stronę chaosu...."

Offline deckard

300
« Odpowiedź #17 dnia: Marzec 23, 2007, 12:38:54 pm »
Jak pisze The Guardian:

 "300" należy do tych zaskakująco wciągających, ale kompletnie idiotycznych filmów, które podobają się fanom gatunku właśnie dlatego, że grupa ta lubi oglądać durne filmy (...)
 Bojowe nosorożce, atakujące słonie i pseudo-wojownicy ninja czynią z superprodukcji "300" interesującą próbę pokazania historii. Jednak to czarne majtki Spartan są główną atrakcją filmu.

Wiecej >>

Offline Kormak

300
« Odpowiedź #18 dnia: Marzec 23, 2007, 02:50:32 pm »
Na stronie Ruthlessreviews interesująca recenzja filmu. Oraz równie ciekawa odpowiedź na jęki fandomowych nerdów.

Offline Lieut. Col. Bill Killgore

300
« Odpowiedź #19 dnia: Marzec 23, 2007, 04:13:54 pm »
Cytuj
Na stronie Ruthlessreviews interesująca recenzja filmu.

ja bym raczej powiedzial, ze zwyczajnie glupia. wciskanie busha gdzie popadnie zrobilo sie juz najzwyczajniej nudne, a ten gosc nie skupil sie na "300", tylko na swojej teorii i pod nia podciagnal film.
ćpać i ruchać

Offline Solitaire

300
« Odpowiedź #20 dnia: Marzec 23, 2007, 04:52:19 pm »
Cytat: "Kormak"
Na stronie Ruthlessreviews interesująca recenzja filmu.

Poszedłby lepiej poćwiczyć.
Kozacki film.
Już się gwiezdne poniszczyły zamiecie,
Cień się chwieje poróżniony z mogiłą,
Coś innego stać się pragnie na świecie,
Coś innego, niż to wszystko, co było.

Offline potworek

300
« Odpowiedź #21 dnia: Marzec 23, 2007, 05:01:17 pm »
Ja byłbym bardzo sceptyczny co do tej recenzji, taki właśnie jestem po jej lekturze. Z tego co widzę, amerykańskie recenzje są nieraz przesiąknięte patosem i sztucznym, nienaturalnym językiem profesorskim, który ma poprawić mocno nadszarpnięte ego autora.
W ciągu tego roku przeczytałem tylko kilka amrykańskich recenzji i wszystkie z nich krytykowały po całości filmy, przeważnie z tych samych powodów (tandeta, ogólna głupota, nieambitny).
Egoizm recenzenta poraża. Z pewnością jakby dali mu film, w którym przez trzy godziny dwóch facetów siedzi przy stoliku nic nie mówiąc i jeden z nich ruszyłby filiżanką po godzinie siedzenia, autor ten byłby w niebo wzięty i ogłaszał jaki to ambitny i poruszający film. Już nie mówiąc, co by się stało, gdyby podczas kręcenia omyłkowo wywróciła się dekoracja. Recenzent pewnie znalazłby sto powodów nawiązań takiej sceny do przemijania, życia, poszukiwania własnego ja
o Ty wiesz o Mitrilu?

Offline Pokpoko

300
« Odpowiedź #22 dnia: Marzec 23, 2007, 06:35:44 pm »
poszedłem na film z nadzieją że skupi się na rozpier..lu.

i się nie zawiodłem. na głowę bije wszelkie "historyczne" syfiszcze pokroiu "troi" czy "alexandra", krew leje sie malowniczo,słonie i nosorożce nie sprawiaja wrażenia wyrwanych z kontekstu...nawet faceci w skórzanych gaciach nie biją po oczach.

zresztą-żaden film w którym z trupów wybudowano mur nie może być zły :lol:

Offline Kormak

300
« Odpowiedź #23 dnia: Marzec 23, 2007, 08:21:40 pm »
Cytat: "Lieut. Col. Bill Killgore"
ja bym raczej powiedzial, ze zwyczajnie glupia. wciskanie busha gdzie popadnie zrobilo sie juz najzwyczajniej nudne, a ten gosc nie skupil sie na "300", tylko na swojej teorii i pod nia podciagnal film.


Cytat: "Solitaire"
Poszedłby lepiej poćwiczyć.
Kozacki film."]


Napisałem "interesująca", a nie że słuszna czy trafna. To nie jest do końca tak, że myli się we wszystkich zarzutach, które ma co do filmu - a może nie filmu per se, ale tego co się dzieje wokół. Musimy zresztą brać pod uwagę właśnie właśnie to, że recenzent jest Amerykaninem i z jaką atmosferą wokół filmu muszą tam sobie radzić. U nas "300" ma premierę w zupełnie innej rzeczywistości. Trzeba mieć na uwadze szerszy kontekst, bo niestety nie żyjemy w bańce mydlanej i nie od dziś jest tak, że filmy są świadomie lub nie wykorzystywane do celów propagandowych. A już na pewno niektóre środowiska próbują zbijać przy okazji kapitał polityczny / ideologiczny na plecach dzieł innych. Przecież tak samo było przy okazji premiery "Narni" (chrześcijańska odpowiedź na satanistycznego Pottera!). ten sam mechanizm zaczyna działać tutaj.

Cytat: "potworek"
Ja byłbym bardzo sceptyczny co do tej recenzji, taki właśnie jestem po jej lekturze. Z tego co widzę, amerykańskie recenzje są nieraz przesiąknięte patosem i sztucznym, nienaturalnym językiem profesorskim, który ma poprawić mocno nadszarpnięte ego autora.


Poczytaj trochę więcej recenzji Matta Cale'a zanim zaczniesz pleść takie bzdury.

Offline Solitaire

300
« Odpowiedź #24 dnia: Marzec 23, 2007, 08:50:48 pm »
Polecam zwłaszcza te o filmach z lat 80-tych.
Oplułem się ze śmiechu.
Zresztą... ta recenzja 300 też mi humor poprawiła. Przy tym
Cytuj
As he roars, assorted shots highlight sweat, grime, and rippling flesh, as well as a beard so unmistakably cocklike that it all but penetrates the opposing army with its might.
musiałem się mocno powstrzymywać, żeby mnie z czytelni nie wyprosili.
Już się gwiezdne poniszczyły zamiecie,
Cień się chwieje poróżniony z mogiłą,
Coś innego stać się pragnie na świecie,
Coś innego, niż to wszystko, co było.

Offline Anonimowy Grzybiarz

300
« Odpowiedź #25 dnia: Marzec 23, 2007, 09:07:39 pm »
Ja się wybieram na "300" pojutrze. Tylko nie wiem, czy nie lepiej isc na Ghost Ridera...

Pozdrawiam

Offline Krova

300
« Odpowiedź #26 dnia: Marzec 24, 2007, 09:33:04 am »
Cytat: "potworek"
Z pewnością jakby dali mu film, w którym przez trzy godziny dwóch facetów siedzi przy stoliku nic nie mówiąc i jeden z nich ruszyłby filiżanką po godzinie siedzenia, autor ten byłby w niebo wzięty i ogłaszał jaki to ambitny i poruszający film. Już nie mówiąc, co by się stało, gdyby podczas kręcenia omyłkowo wywróciła się dekoracja. Recenzent pewnie znalazłby sto powodów nawiązań takiej sceny do przemijania, życia, poszukiwania własnego ja


 To zupełnie jak mangowcy na forum NGE  :shock:


 A na 300 się wybiorę na pewno. Swoją drogą dawno w kinie nie byłem...
/人◕ ‿‿ ◕人\

Offline Musley

  • Steward
  • ******
  • Wiadomości: 6 346
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • (づ。◕‿‿◕。)づ
    • Soundcloud
300
« Odpowiedź #27 dnia: Marzec 24, 2007, 02:03:58 pm »
Widziałem wczoraj. Straaaszna wioska i estetyka w sam raz dla fanów Manowara!
Cytat: "Kormak"
Napisałem "interesująca", a nie że słuszna czy trafna. To nie jest do końca tak, że myli się we wszystkich zarzutach, które ma co do filmu - a może nie filmu per se, ale tego co się dzieje wokół. Musimy zresztą brać pod uwagę właśnie właśnie to, że recenzent jest Amerykaninem i z jaką atmosferą wokół filmu muszą tam sobie radzić. U nas "300" ma premierę w zupełnie innej rzeczywistości. Trzeba mieć na uwadze szerszy kontekst, bo niestety nie żyjemy w bańce mydlanej i nie od dziś jest tak, że filmy są świadomie lub nie wykorzystywane do celów propagandowych. A już na pewno niektóre środowiska próbują zbijać przy okazji kapitał polityczny / ideologiczny na plecach dzieł innych. Przecież tak samo było przy okazji premiery "Narni" (chrześcijańska odpowiedź na satanistycznego Pottera!). ten sam mechanizm zaczyna działać tutaj.

O to to i po trzykroć "to"! Z resztą, nie znając wcześniej tej teorii od razu rzuciły mi się w ucho ostatnie zdania o powstrzymywaniu mistycyzmu i tyranii i pomyślałem: "Czy film jest głosem poparcia dla polityki George'a Busha? :o ". Jak dla mnie nawiązanie dość wyraźne.
Cytat: "potworek"
Ja byłbym bardzo sceptyczny co do tej recenzji, taki właśnie jestem po jej lekturze. Z tego co widzę, amerykańskie recenzje są nieraz przesiąknięte patosem i sztucznym, nienaturalnym językiem profesorskim, który ma poprawić mocno nadszarpnięte ego autora.
W ciągu tego roku przeczytałem tylko kilka amrykańskich recenzji i wszystkie z nich krytykowały po całości filmy, przeważnie z tych samych powodów (tandeta, ogólna głupota, nieambitny).
Egoizm recenzenta poraża. Z pewnością jakby dali mu film, w którym przez trzy godziny dwóch facetów siedzi przy stoliku nic nie mówiąc i jeden z nich ruszyłby filiżanką po godzinie siedzenia, autor ten byłby w niebo wzięty i ogłaszał jaki to ambitny i poruszający film. Już nie mówiąc, co by się stało, gdyby podczas kręcenia omyłkowo wywróciła się dekoracja. Recenzent pewnie znalazłby sto powodów nawiązań takiej sceny do przemijania, życia, poszukiwania własnego ja

Im większą masz kompetencję kulturową, tym więcej dostrzegasz. Nie dziwi mnie więc, że czternastolatek po seansie jara się słoniami, a ktoś inny wychodzi tęgo rozkminięty.

Offline Kormak

300
« Odpowiedź #28 dnia: Marzec 24, 2007, 06:09:03 pm »
Widziałem dzisiaj. Połowę seansu dusiłem się ze śmiechu, szczególnie na widok stojących na wdechu chłopaków z kaloryferkami.
Najlepiej podsumowuje całość moment, kiedy Leonidas stoi nago w sypialni prężąc tyłek pod księżycem - sala zaczyna parskać, tylko gdzieś z boku jakiś facet wydał z siebie rozmarzone westchnienie...

Pomijając teorię probushowską (dla mnie słowa o "perskich wojskach rozbijających się jak fale o mur Spartan" to raczej doskonały komentarz a propos fiaska amerykańskich działań w Iraku, a czy akty rozpusty w obozie Kserksesa to nie idealny wizerunek zgniłej, zdegenerowanej cywilizacji Zachodu? Kryptofaszystowscy Spartanie to dla mnie prędzej właśnie ekstremiści islamscy. Ale myślicie dlaczego tak dobrze "300" sobie poradził w USA? Parę lat temu zarobiłby jeszcze więcej, kiedy entuzjazm dla wojny z terroryzmem był większy) - film mnie strasznie zawiódł. Nawet od strony wizualnej, a fanem komiksu Franka Millera jestem wielkim. To, co doskonale zdaje egzamin na planszach komiksowych, nie sprawdza się na wielkim ekranie. Krótkie, patetyczne nawet zdania w dymkach są ok, ale w filmie patos (a raczej PATOS) jest tak intensywny, że aż nie do zniesienia. Pewne wizualne przegięcia i uproszczenia nie powinny być pokazywane w kinie - zresztą kreska Millera jest o wiele bardziej surowa i oszczędna, a gołe klaty i slipy nie dają w komiksie tylu argumentów tym, którzy widzą w "300" apoteozę militarnego homoerotyzmu. Moim zdaniem reżyser nie poradził sobie zupełnie z adaptacją. Wielka szkoda.

Można też np. spekulować, że połowę scen już gdzieś widzieliśmy - a to Gladiator, a to Braveheart, a to Hero, a nawet Black Rain. Wątek z królową zupełnie niepotrzebny i bezsensowny. Walki - tylko momentami ciekawe, trailer zapowiadał lepsze wyważenie pewnych akcentów. O aktorstwie nie wspomnę, bo nie istniało.

Generalnie przerost formy nad treścią, może to nie najlepszy przykład, ale podobne przeładowanie miało miejsce w japońskim filmie "Casshern" - pięknym plastycznie, ale na dłuższą metę męczącym.

O realiach historycznych nie będę pisał, bo nigdy nie uważałem, że komiks czy film musi się trzymać prawdy. "300" to bardziej film fantasy.

Offline potworek

300
« Odpowiedź #29 dnia: Marzec 24, 2007, 06:22:25 pm »
Cytuj
Poczytaj trochę więcej recenzji Matta Cale'a zanim zaczniesz pleść takie bzdury.

Tu masz racje, nie czytałem jego innych recenzji, mimo to tą i tak uważam za bezsensowną
Cytuj
Im większą masz kompetencję kulturową, tym więcej dostrzegasz. Nie dziwi mnie więc, że czternastolatek po seansie jara się słoniami, a ktoś inny wychodzi tęgo rozkminięty.

Po ostatnich seansach w Muranowie uważam że wiele dostrzegam, ale to nie powód by robić z tegoi wielkie halo. Najsceptyczniej nastawiło mnie do tego obejrzenie "Zwierciadła". Film w którym jest mnóstwo nawiązań i "podwójnego dna", ale nie oszukując się, dopatrywanie w każdej scenie przesłania psuje rozrywkę.

Ja film dziś widziałem, bardzo mi się podobał, wracam na siłownie
o Ty wiesz o Mitrilu?

 

anything