Noitego - fabuła jak w bajce Kraszewskiego, z morałem i takimi tam, łezka sentymentalna się w oku kręci, do tego zabawa słowem, starannie wykonane, efekt banana zanotowano - podoba mi się.
Koller - ave Twoja kreska! Zaskoczenie jest, resztki mózgu skapują z sufitu. Genialnie rozplanowałeś gag: wczujcie się w klimat, a teraz się zaciekawcie, teraz zbaraniejcie, a na koniec... i tu spoczywa ś.p. owczarek podhalański - nie łapię zamysłu. Czy śmiać się mam dla śmiechu pustego, czy z tego, że pan w prochowcu miał tam obcego, ósmego pasażera na gapę, czy pan w prochowcu był panem w prochowcu, który wyszedł w celu wiadomym i... ???
Przy okazji; "raus", słowo bez polskiego odpowiednika, najbliżej by było do "na zewnątrz". Jaki jest sens użycia "raus", kiedy wszyscy już stoją na ulicy? Ni chu chu mi w tym kontekście nie pasuje.
Wiem, czepiam się.