Od jakiej gierki zaczynaliście?

[Brother_Bethor]

Pierwszej gry nie pamiętam. Pamiętam za to grę, którą ukończyłem jako pierwszą. To był The Last Star Fighter na Atari 65XE(?). Wujek miał ją na cartridge'u i nie trzeba było czekać na jej załadowanie.

Poza tym pamiętam:
automaty: Flying Shark, do tej pory moja ulubiona strzelanka
Atari: Moon Patrol, Fred, polska przygodówka A.D.2044, Kolony, International Karate +, Lasermania, Robbo
Amiga u kumpla: Civilization, Dune 2, Railroad Tycoon, , F-117 Stealth Fighter (gdzie można było wybrać wersję maszyny: oryginalną, z dwiema komorami bombowymi albo Microprose'u, z czterema )
PC u kumpla: Ufo: Enemy Unknown, X-wing, TIE Fighter

Własna Amisia: Frontier - Elite II, Gunship 2000, Black Crypt, K-240, no i oczywiście Syndicate
Własny PC: chyba Dune 2000 i Civilization II

[radosiewka]

Ja zaczynałam od gier na PSX - bodajże coś w stylu tamagochi (w zestawie z konsolą było) oraz Crock i Crash 2. Potem były takie tytuły jak Spyro, kolejne Crash'e itd.
Jeśli chodzi o PC to moja przygoda rozpoczęła się z Rollercoaster Tycoonem - grę zobaczyłam u koleżanki i strasznie mi się spodobała. Grałam też w Simsy (młoda  byłam ) oraz w Black & White. Gry cRPG odkryłam gdy z nudów uruchomiłam sobie Morrowinda dołączonego do mojej karty graficznej. Stworzyłam postać, wyszłam z portu w Seyda Neen i przeżyłam szok że ten świat jest taki ogromny, tyle miejsc do zwiedzenia i gildii Do tej pory Morek to jedna z moich ulubionych gier. Potem przyszedł czas gdy grałam w Evil Island. Gra dość mało znana ale ma klimat - oczywiście zaczyna się od amnezji głównego bohatera

[HaaYaargh]

Tłumaczysz się młodością że grałaś w Simsy, ja nie uważam tego za nic zdrożnego Sam dużo grałem w Simsy, pierwszą część, nawet więcej niż moja siostra. Oczywiście mnie nie cieszyło zbudowanie domku i zabicie jakiegoś kola w basenie (no to drugie może trochę). Bardzo często kupowałem domek za max posiadanej kasy, z początku jadłem tylko z grilla, bo kosztował 450 $ a lodówka aż 600$, spał i załatwiał się na ziemi, ale w końcu do czegoś doszedł, zdobył najwyższe stanowiska we wszystkich możliwych profesjach, wszystkie wskaźniki wyuczone do końca, stała liczba 12 przyjaciół (max potrzebne do najwyższego stopnia w pracy). Gustowny dom, mnóstwo kasy


Gratuluję dołączenia do grupy czcicieli wielkości Morrowinda i szybkiego awansu w szeregach Gildii :P

[radosiewka]

Bardzo często kupowałem domek za max posiadanej kasy, z początku jadłem tylko z grilla, bo kosztował 450 $ a lodówka aż 600$, spał i załatwiał się na ziemi, ale w końcu do czegoś doszedł, zdobył najwyższe stanowiska we wszystkich możliwych profesjach, wszystkie wskaźniki wyuczone do końca, stała liczba 12 przyjaciół (max potrzebne do najwyższego stopnia w pracy). Gustowny dom, mnóstwo kasy

Grałam właściwie tylko w pierwszą częśc ale robiłam podobnie jak Ty - zaczynałam grę, z reguły jedną osobą, kupowałam najdroższą działkę jaka była dostępna i powolutku się bogaciłam. Powstawała podłoga, coś więcej niż lodówka, potem awanse w pracy itd. Pamiętam jak grałam jedną osobą, awansowałam, cały czas sama mieszkałam i w końcu przeprowadziłam się do tego wielkiego domu. Zaczęłam gotować, Sim zaczął się palić i jakoś nie chciał uciekać tylko dalej to próbował gasić No i się spalił Oczywiście chyba wtedy przez przypadek nadpisałam save'a albo mi nie działał potem. W każdym razie od tej pory zawsze nie dopuszczałam nikogo do kuchenki bez przeszkolenia

[Ryceros]

Dziwne, że temat mi umknął...
 
U mnie pierwszy był scorch.
Nie zapomnę tej gierki nigdy
(youtube.com/watch?v=Io3LjftP6YQ )
 
Potem było Dune II.
Każdym rodem przeszedłem grę.
Rewolucja w RTS.
 
W międzyczasie takie bajery jak Duke Nukem, Superfrog, Colgate (chodziło się ząbkiem i strzlało z pasty do zębów w bakterie ), SkyRoads, XataX, Titus the Fox i tego typu
 
No i oczywiście Another World - gierka prze-kot.
Strasznie się bałem w to grać, ale i starsznie chciałem wiedzieć, co jest dalej.
Koszmary mi się po nocach sniły.
 
 
No a potem wszedł Quake i Starcraft.
I to było piękne.

[HaaYaargh]

Ja komputera nie mam długo, dlatego też wiele gier wymienionych przez Ciebie znam tylko ze słyszenia. A aktualnie jakoś ciężko byłoby się wziąć za coś starego, nie tyle z racji tego że przestarzałe, tyle co problemy z nowymi systemami, crashe i trudności w zdobyciu.

[Gambit]

Ja zaczynałem w prehistorii...

Najpierw u "zamożnych" kolegów, którzy mieli "komputery" grywałem w Ant Attack, czy Space Invaders na ZX Spectrum, a także w Agenta USA i Championship Karate na Atari 800XL.

Potem sam zaopatrzyłem się w Atari 65XE i zaczął się szał. Pierwsza własna gra to Championship Karate. A najmilej na małe Atari wspominam Kolony. Jak dotąd najlepsza gra o rozbudowie bazy kosmicznej plus handel, w jaka grałem

Gdzieś tam w tle były takie perełki jak Jet Set Willy, Montezuma Revenge, czy nieśmiertelny Bruce Lee.

Po małym Atari, przyszedł czas na duże, czyli Atari 1040STFM. Tam był juz szał. Dungeon Master, Chaos Strikes Back i i dwie gry RPG, które zjadają na śniadanie wszystkie dzisiejsze "hity". Pierwsza to Fate: Gates of Dawn, a druga to Legend of Faerghail (królestwo za w pełni działająca wersję LoF na PC - w pełni działająca, to taka, w której Siegurd wskrzesza członków drużyny).

[Gabriel]

Gambit: na ZX spectrum nigdy nie wyszło Space Invaders. Psion zrobił niemal idealnego clona o nazwie Space Raiders :>. Było ich co prawda potem więcej (klonów) ale oryginalny Space Invaders Taito był TYLKO automatowy :>.

[Gambit]

Gambit: na ZX spectrum nigdy nie wyszło Space Invaders. Psion zrobił niemal idealnego clona o nazwie Space Raiders :>. Było ich co prawda potem więcej (klonów) ale oryginalny Space Invaders Taito był TYLKO automatowy :>.

Chłopie, to było tak dawno, ze pamiętam tylko co było na ekranie...a na ekranie strzelało się do obniżających się rzędów obcych i można było chować się pod bunkrami. Wyglądało jak Space Invaders, więc przyjąłem, że to było to.

[Ryceros]

Przypomniała mi się jeszcze jedna strategia turowa: Warlords.
 
Pykał kto?

[Nezumi]

dwójka to była moja pierwsza gra, nie licząc sapera i pasjansa na win3.11. jednak grajac w nia w wieku lat 7 nie za bardzo wszystko rozumialem

[Wilk Stepowy]

Przypomniała mi się jeszcze jedna strategia turowa: Warlords.
 
Pykał kto?

Łupało się twardo - jedna mapa była, ale za to ile radochy

[Miramel]

Jeśli chodzi o moją pierwszą "poważną" grę (bo np. gra z soku kubuś się nie liczy, bo wtedy nie jestem w stanie stwierdzić) to był to HoM&M3 albo TES3 Morrowind. nie pamiętam która była pierwsza, grałem w nie jakoś równocześnie... (w tym samym okresie graliśmy na każdej infie też w demo age of empires 2, więc może to było pierwsze...) myślę, że jednak do Morrowind nie wrócę, bo już wyszedł Oblivion a do H3 to zawsze i wszędzie...