ja tylko tyle - macho mogą sie podobać fizycznie. na takim samym poziomie, na którym męzczyznom podobają się biusty. ale brać takiego na drugą połówkę tylko dlatego, zę mu mioęśnie ładnie na plazy się prezentująi że w pysk pięknie potrafi dać? identyczna głupota jak brać kobietę tylko dla jej biustu. nie przeczę, są i tacy ludzie, nic na to nie poradzę, ś atez dziewczyny ubierające białe kozaczki i faceci ze złotą autostradą na karku.
Pokpoko, społeczeństwo tworza obie płcie, ale kulturę tworza faceci, głównie dlatego, że oni zarabiają i oni decydują na co wydać pieniądze* (nie mówię o zakupach codziennych) - na obraz, na film, na grę, na sport... gra dla kobiet ma dużo niższy budzet bo wiadomo, że panie jeśli już ją kupią (bo kurde nie mają czasu by grać) to się grafiką nie bedą przejmować.
pan wracając po 8 godzinach z pracy musi wypocząć, kobieta pracująca musi zrobić obiad, posprzątać, zająć się dziećmi, umyć okna... nie ma czasu na gry, sport w tv czy książkę. a jeśli już ma, to jest zbyt zmęczona na coś poważniejszego. nic dziwnego, zę kobiety wolą tylko siedzieć w garach, skoro idąc do pracy I TAK muszą te gary zrobić... dlatego Japonki nie pracują. te cudowne omleciki, wspaniałe ręcznie robione bento i ciasteczka same sie nie robią, a dziewczynkom od najmłodszych lat jest tłuczone, że musza umieć gotować, bo ręcznie robione bento jest równie ekscytujace i pożądane co seks w sali gimnastycznej, a nawet bardziej. anime pokazuje na przykład Konatę z Lucky Star jako osobę śmieszną - lubi gry, kolekcjonuje naklejki i ogląda anime, chce być projektantem gier albo pracować w "biznesie". Jest osobą ŚMIESZNĄ. Z gatunku "hahahaha, ale ona głupia", podczas gdy różne moe są głupiutkie, ale akceptowalne, bo będą dobrą japońską żoną.
Pokpoko, wolna droga, na głębokiej polskiej wsi znajdziesz może kobietę niezbyt ładną, ale niewymagającą i pracowitą. może nawet bedzie inteligentna na tyle, żeby nie przerywać Ci, jak będziesz opowiadał o swojej pasjonującej pracy.
Za "równouprawnienie" uważa sie, błędnie, odpłciowienie ludzi, dlatego faceci w Stanach przepuszczając kobietę w drzwiach moga narazić sie na pozew o molestowanie. Równouprawnienie znaczyć powinno tyle - jestem kobietą i otrzymuję szacunek za pracę, którą wykonuję, godziwą płacę i mam identyczne możliwości rozwoju jak faceci. czy to za dużo żądać od faceta, żeby nie myslał, ze przygotowanie obiadu to dziecinna igraszka w porównaniu z jego pracą? żę kobieta po 10 godzinach bycia w domu TEŻ ma prawo być zmęczona i chciec usiąść do komputera?
*głównie dlatego, że kobieta zarabia przecietnie mniej niż meżczyzna, nawet na tym samym stanowisku, a co za tym idzie ma nieco inne priorytety (woli wyzywić rodzinę na ten przykład)