Gildia Mangi i Anime (www.manga.gildia.pl) > Forum Mangi i Anime

Rozważania około animcowo-mangowe

<< < (2/531) > >>

@:
A ja anime traktuję jako taki przerywnik :)

Większość tytułów, to polecone przez innych, kolegów, czy nawet pomysły z forum. Kilka było też przypadkowych, np taka Azumanga - po prostu AMV HELL zobaczyłem, i stwierdziłem [z Tichym zresztą ;)] , że można by zobaczyć :)
Też aż tak często nie oglądam anime, zdażają mi się nawet 3 tygodniowe przerwy, bo to wpadnę w inny nałóg [gry] albo po prostu nie mam siły na nic, i chłonę promieniowanie z monitora przed forum :o .

Tak więc wpadają mi raczej różne tytuły, czasem nowe , czasem starsze, o ile o 5-8 latkach można tak mówić.

Książkę czytam kilka razy tylko, jak nie mam innego materiału do roboty, albo była naprawdę wyjątkowa, i warto po nią sięgnąć jeszcze raz :) Tak samo jest z anime, chyba 2 czy 3 serie oglądałem po kilka razy. No i też fajnie jest czasem obejrzeć anime z kimś, pośmiać się razem, a tutaj jest problem czasu znowu :(

Szyszka:
nasza, znacz szyszko-knurza opinia jest taka, że jdna na sześć serii nowych jest na poziomie. Oglądamy wszystko, fakt, ale rzadko coś zostaje na dłużej. Dwa, trzy odcinki góra i nisetety do kosza.

Z drugiej strony narzekanie, że kiedyś było lepiej, bo było więcej fajniejszych serii moim zdaniem nie jest prawdą - po prostu dawniej tylko te naprawde dobre przenikały do nas, pocztą pantoflową czy innymi karkołomnymi źródłami, bo szajsu po prostu nie opłacało się wyszarpywać.

Ze starych rzeczy to tylko komedie, bo dobrze jest się znowu pośmiać no i moja ukochana OAV Kenshina (teraz dzięki Foczym źródłom w wersji DVD :P). Z "w miarę nowych" rzeczy na razie zachwycił mnie Ouran, Ergo Proxy, Manabi i Ghost Hunt. Czeka na nas jeszcze NHK, a Knurek rozpływa się nad Naną (a ja nie, bo fretkowatych nie trawię). Moe i majty precz, ale to wszyscy wiedzą, więc nie będę się powtarzac.

Warunkiem wystarczającym do obejrzenia jest bisz, ale nie jest to warunek konieczny :P

Col. Frost:
A ja mam nieco większy problem z czasem. Nie dość że o powrocie do starszych tytułów nie ma mowy to jeszcze ostatnimi czasy "zawalono" mnie różnego rodzaju tytułami i nie mam nawet czasu żeby chociaż je obejrzeć. Ale są to tytuły nie tylko te najnowsze ale też starsze, których jeszcze nie miałem okazji widzieć.
Też mam nadzieję że na wakacjach znajdę więcej czasu, w końcu w tym roku będę miał 4-miesięczne wakacje (rocznik maturalny :p ), no ale za to teraz praktycznie nie mam czasu, właśnie przez maturę.
A dla tych co im się wolno "załatwiają" epy, proponuję "załatwiać" przez torrenty od razu całą serię. Fakt że suby czasem trudniej znaleźć, ale jak ktoś zna angielski to nie ma problemu ;)

Szyszka:
well, jakby na to spojrzeć z dystaansu, to ja mam dziennie co najwyżej dwie godziny czasu tylko na anime, z czego i tak nie korzystamy, bo oglądamy CSI, od którego jestem uzależniona albo gramy w coś razem z Knurkiem. To mało czasu, ale zdaję sobie sprawę, zę przynajmniej nie muszę się uczyć ani przygotowywać na następny dzień, a i nie mam rodziców, którzy wparują mi do pokoju i zabronią ogladać bajki :P

Poza tym dzieki Richiemu, Wilkowi i innym opiniodawcom jestem w stanie wynawigować tak, że jest duze prawdopodobieństwo, zę w coś trafię (wybrać to, na co Richie bardzo pluje, z rezerwą podejść do tego co chwali, proste, ne? :P)  Poza tym są działy, w których mogę poszukać czegoś na nastrój - o komedii, sensacji czy żeby się wzruszyć. Stare serie? hm, albo już mamy i czekają w kolejce albo już widzieliśmy. Z serii czekających w kolejce mamy Taylora, Gitsa i trzecią część przygór Abh :P

nolifesking:
Początki były trudne... niemal jak z Disco Polo. Większość dzieciaków uważała mangi za głupotę a tego kto to czytał zwykle się izolowało. Kawaii to było pismo dla lalusiów, mamisynków, dziewczyn (bleee). Ja też podążałem tym torem. Później jeden kolega przyniósł do szkoły Dragon Ball'a oczywiście kolejeczka do czytania była długa, też się do tego dorwałem, wtedy to mi się nawet podobało, a oglądanie niektórych rysunków wywoływało rumieniec na twarzy. Ale później długi okres przerwy i brak zainteresowania. Przy okazji fascynacji kulturą japońską znowu natrafiłem na ślad owych mang.
Koleżanka pożyczyła bratu Ranme 1/2, potem był Inu-yasha, Hellsing, Wolf's Rain... no i tak jakoś poszło. Teraz zmienił mi się trochę gust. Miast powieści fantastycznych polubiłem te opowieści szkolne, miłosne itd. Rzadko kiedy coś jeszcze czytam ale się zdarza. Aktualnie powolutku brnę przez School Rumble a w planach mam GTO (kilkanaście tomów tego wyszło w Polsce).
Z animcami(określenie Frey'a) było troszkę inaczej. Od małego oglądałem różne bajki na RTL 7, Polsacie - w sumie anime było ze mną od dawna. I tutaj nie wstydziłem się przyznawać, ze oglądam (chośby poki w 5 klasie) bo i tak oglądał to każdy. Natomiast prawdziwa "przygoda" zaczęła się znowu po kilkuletniej przerwie w poprzednie wakacje, kiedy to od kolegi dostałem pierwsze anime (Naruto, potem Bleach w sumie na 8 pyłytach DVD) Moi rodzice zaczęli narzekać na japońskie piski i głupie pokahonty(pokemony ??) a my z bratem wręcz pialiśmy z zachwytu.
Aktualnie podchodzę do tego raczej spokojniej. No i gust podobnie jak w przypadku mangi, preferuje szkolne komedie i te romantyczne też.
Natomiast Naruto i Bleach to już tradycja, wręcz stały element tradycji weekendowej.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej