i tak nic nie zmienia faktu, że anime jest tylko ułamkiem kultury i tak naprawdę o niczym nie świadczy. Bo może po prostu propaguje "siłę ducha zwycieżającą ograniczenia ciała", jak to ichnia filozofia mówi/ jak taki Kenshin przywali tonie mięcha to od razu widać, że paker z niego.
Jeśli chodzi o mnie, to pal sześć genetykę, uwielbiam wysmukłe łapki i chudych biszów, niekoniecznie muszą umieć sie bić i podnosić na rękach samochody.
Poza tym, jak już pisałam, wygląd jest dla mnie sprawą drugorzędną, o połowie moich znajomuch nie potrafie powiedzieć, jak wyglądają, bo to kompletnie nie ma znaczenia w tym, czy kogos lubie czy nie. Lubię postacie z charakterem, ciekawą historię i dobrze przemyślane światy. Tak samo jak w ksiązkach
Na równi stawiam CSI Las Vegas i Irresponsible Captain Tylora, bo w każdej produkcji są rzeczy, które mnie bawią, postacie, które lubię i intrygujaca fabuła
forma przekazu ma na mnie niewielki wpływ.
a, właśnie, macie takie anime, które zmieniło Wasz tok myślenia? bo ja się musze zastanowić, książki potrafię wymienić, ale nad tym trzeba podumać