Tak, nieistotne, że części z tego się nie przestrzega. Chodzi o to, co szkoła może, a nie co robi. A może, wbrew temu co piszesz, dużo. Ostatnio w jednym gimnazjum w moim mieście trzy dziewczyny zostały zawieszone w prawach ucznia, bo w weekend uwaliły się totalnie w parku i wylądowały w szpitalu. Na podobnej zasadzie w mojej szkole za złapanie gdziekolwiek na paleniu leciało sprawowanie - uczeń miał zakaz palenia/picia/ćpania etc. to było uznawane za niegodne ucznia. Konsekwencjami było obniżenie sprawowania włącznie z wyrzuceniem ze szkoły.
A czy ja pisałem o uprawianiu seksu czy użyłem kolokwializmu "puszczać się"? Była nawet sprawa z sfilmowaniem jakiejś orgii na imprezie pozaszkolnej i uczniowie ponieśli konsekwencje (abstrahując od konsekwencji prawnych za rozpowszechnienie filmiku/zdjęć) A wiesz, że policja ma prawo spisać młodzież przebywającą poza domem po godz. 23? Takie dane trafiają do szkoły i to od szkoły zależy jak to rozpatrzy; jak są betony to mają święte prawo obniżyć zachowanie (vide. liceum katolickie w moim mieście, które trzyma uczniów na smyczy krótszej niż w niejednym anime). Jak się nie podoba, to zmień liceum. Co ma motor i poślizg do tematu to nie wiem, więc pominę.
A przypominam sobie za jakie bzdury i też bym cholery dostał, ale ja mówię o ogólnym wydźwięku całej akcji. Uczestnictwo szkoły w wychowywaniu dzieciaków uważam za bardzo dobrą rzecz. A u nas brak tego nie wynika z niechęci ministerstwa, ale z braku środków i zwykłego zaniedbania. W krajach skandynawskich (szczególnie w Szwecji) też masz wiele zajęć pozalekcyjnych i dużo większą kontrolę nad uczniami więc to nie tylko Japonia.
Podsumowując: tak, uważam, że sporo przypadków pokazanych w anime to nadużycia ze strony nauczycieli, ale samą idee uważam za bardzo dobrą, a nie jak Ty: za idiotyczną.