Jakie sceny walki na miecze najbardziej utkwiły Wam w pamięci? Interesuję się średniowieczną szermierką, zwłaszcza w tym dużym formacie - dwuręcznych mieczy. Szukam inspiracji w filmowych scenach walki, ale... jest ich jak na lekarstwo. Czy pamiętacie jakieś naprawdę dobre pojedynki?
Najlepsza scena, jaka do mnie przemawia, miała miejsce w...
Świętym Graalu Monty Pythona. Pamiętacie scenę z czarnym rycerzem, wkrótce pozbawionym członków? Oczywiście chodzi mi o walkę wstępną, a nie pojedynek z Królem Arturem, który był wyłącznie humorystyczny. Scena poprzedzająca była niezła, walczyli wszystkimi członkami. Czuć było, że walczą, a nie stujaką mieczykami. Oczywiście, jak to w komediach bywa, należy lekko przymknąć na nią oko, zwłaszcza na jej zakończenie
No, w każdym razie miała to coś, feeling
Co jeszcze...
Filmy z Conanem? Może... staroć, oglądałem bardzo dawno temu jako szczawik, więc może nie będę się teraz wypowiadał.
Może
Nieśmiertelny? Szkoda, że tylko część akcji toczy się w średniowieczu, no i te miecze samurajskie, które psują całą zabawę
Braveheart? Taak, claymore miał fajny. Tylko za mało nim machał, za mało scen walki! Interesuje mnie poważne podejście do tematu, długie, ciekawe i dobrze wykonane (szermierczo) pojedynki.
Filmy z bronią białą, którymi Hollywood ostatnio zarzuca Świat, rozczarowują mnie, jako miłośnika ciężkich mieczy. Troja, 300 - to po prostu nie te czasy. Średniowecze, fantasy - takich filmów szukam