Sienkiewicz
To ten od Pustyni i Paszczy ? (edit: no dobra, wiem, potopy nie potopy czy jak to szło)
i nagrody Nobla za Quo Vadis.
Bere, nie przeginaj, bo się wkurzę. Jeśli chodzi o literaturę, to patriotyzm ze mnie wyłazi koszmarny, nie będzie Tolkien pluł nam w twarz i takie tam. Niezależnie od narodowości Nobel to już coś, ne?
Zostawić Siekniewicza, mendy.
Tolkien to trzecia liga wobec Piekary, Sapkosia i Baniewicza czy Grzędowicza. I Dukaja, za opowiadania. I Zajdla. I pieprzonego Ziemkiewicza za pieprzony los kataryniarza.
U nich elfy przynajnmiej charakter miały, w Wiedźminie też były skazane na wymarcie ale odchodziły z klasą.
I kurde, Wilku, połam mi paluchy, ale ta dyskusja przynajmniej ma w sobie coś więcej niz te wszystkie bablanie o grach z dużą ilością kapitalików w tytule.
A takie Quo Vadis napisane 100 lat temu a czyta się równie dobrze i teraz, postacie wyraziste, problematyka ciekawa i, do diaska ciężkiego, nawet styl starokwiecisty nie razi jak w Tolkienie. No, ale jeśli ktoś uważa, żę "dajmy elfa, bo bez elfów to książki nie są fajne", to niech sie wypcha sianem i przemaluje na zielono.