trawa

Autor Wątek: Sport w m/a  (Przeczytany 36508 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline senjiro

Sport w m/a
« Odpowiedź #45 dnia: Październik 01, 2007, 09:11:40 pm »
no to fakt w pewnym momencie przeginaja;] a to zsiadanie z rowerów to juz na pewno lekka przesada. Jesli chodzi o te zmiany tempa to akurat na wyscigach sie zdaza, ale raczej etapowych. Zalezy to wszystko od tego jaki kto ma interes , bo trasa ma jakby to powiedziec około 200km i nie da sie jej przejechac w trupa bez pomocy innych. Poki co to nie wiadomo co tam sobie Youske wykombinowal za taktyke, ale mam nadzieje ze sie dowiemy;] A wracajac do tego klubu to moze lata swietnosci mial juz za soba stad tylko 2 czlonkow i masa rowerow ktora zostala po poprzednikach;] Nic o tym nie bylo wspomniane akurat.
Ecchi nano wo ikenai to omoimasu"

Offline Nakago

Sport w m/a
« Odpowiedź #46 dnia: Październik 13, 2007, 03:06:33 pm »
Cytat: "senjiro"
to zsiadanie z rowerów to juz na pewno lekka przesada.

Delikatnie powiedziane :-p.

Cytat: "senjiro"
Jesli chodzi o te zmiany tempa to akurat na wyscigach sie zdaza, ale raczej etapowych. Zalezy to wszystko od tego jaki kto ma interes , bo trasa ma jakby to powiedziec około 200km i nie da sie jej przejechac w trupa bez pomocy innych.

Wyścig etapowy to chyba właśne to, co mamy teraz w "Over Drive".

BTW: myślałam, że OD będzie należało to tych chwalebnych anime sportowych, gdzie 90-minutowy mecz nie trwa jakieś dziesięć 20-minutowych odcinków, ale chyba się przeliczyłam :-?. Zapowiada się na to, że 6-godzinny wyścig będzie trwał dokładnie tyle, jak nie dłużej: zaczął się pod koniec 11 epizodu, a w 17 dotarli ponoć do połowy trasy...

Cytat: "senjiro"
Poki co to nie wiadomo co tam sobie Youske wykombinowal za taktyke

'Póki co', to mi się wydaje, że żadną :-p. On chyba nie jest przyzwyczajony do jeżdżenia w zespole, wydaje się być zbyt dużym indywidualistą na to i nie miał zbyt wielu okazji, by nauczyć się czegoś innego. Nie musiał chyba do tej pory kierować grupą, pewnie trochę trudno jest mu odnaleźć się w nowej sytuacji. Terao wydaje się być odpowiedniejszą do tego osobą. A jeszcze dochodzi Yamato, który nie należy nominalnie do zespołu i trudno zawyrokować, czego można po nim oczekiwać. Kłopotliwe jest więc układanie jakiejkolwiek taktyki. Skomplikowane to trochę...

Cytat: "senjiro"
A wracajac do tego klubu to moze lata swietnosci mial juz za soba stad tylko 2 czlonkow i masa rowerow ktora zostala po poprzednikach;] Nic o tym nie bylo wspomniane akurat.

Ano właśnie, nie wspomniano, przez co wydaje mi się to naciągane. Cóż, może się kiedyś czegoś bliższego na ten temat dowiemy. A może nie.


Wczoraj ukazał się nareszcie zsubowany 17 odcinek "Over Drive", który udało mi się przed chwilą obejrzeć. Jest mniej więcej taki, jakiego się spodziewałam; sporo tego ciągutkowego wyścigu raczej jeszcze przed nami. Przyznam, że denerwuje mnie tak rzadkie pojawianie się epizodów z napisami, tym bardziej, że serial już się jakiś czas temu skończył. To samo tyczy się "Capety" - zdechnąć można z niecierpliwości :-p. A zostało do końca już tylko 5 epizodów...
"Bo przyjdzie Nakago i Ci odpisze" - Ainaelle

"[...] intelektualista jest to wysoce wykształcony facet, który nie radzi sobie z arytmetyką, jeśli nie zdejmie wpierw butów, i jest z tego upośledzenia dumny." - R.A. Heinlein, "Kot, który przenika ściany"

Offline senjiro

Sport w m/a
« Odpowiedź #47 dnia: Październik 13, 2007, 08:29:21 pm »
Tez looknalem 17 eps i uwazam ze byl calkiem niezly. W sumie pomysl tego anime opiera sie głównie na samym wyscigu,ktory jest odskocznia do innych wątków co wydaje sie dość ciekawe. Zastanawia mnie tylko skad Shinozaki bierze na to wszystko siły bo mam wrazenie ze juz jedzie sama siła woli. Z biologicznego punktu widzenia jego orgaznim powienien mu odciac zasilanie. Mie wiem czy tez zwrociles uwage na to ze oni tam praktycznie nic nie jedza, a jada juz kilka godzin^^"
Ecchi nano wo ikenai to omoimasu"

Offline Nakago

Sport w m/a
« Odpowiedź #48 dnia: Październik 13, 2007, 08:40:43 pm »
To w czasie normalnego wyścigu coś się je? :shock: Ten ma trwać 6 godzin, jeśli dobrze pamiętam z jego początku.

A pewnie, że Shinozaki jedzie na sile woli, którą zresztą mógłby obdarzyć kilkoro normalnych ludzi :-p. To przecież jego główny atut - serce do tego sportu. Podobno w kolarstwie najważniejsze, jak starają nam się uzmysłowić realizatorzy ;-).

Osobiście bym wolała, żeby wyścig się już skończył (tak ze trzy odcinki temu :-p) i zaczęło się coś nowego. Jeżeli koniec zawodów zbiegnie się z końcem anime, to chyba kogoś pogryzę :evil:.

Tak w ogóle, to chyba się zainteresuję rawami, bo kolejnych epizodów doczekać się naprawdę nie mogę.
"Bo przyjdzie Nakago i Ci odpisze" - Ainaelle

"[...] intelektualista jest to wysoce wykształcony facet, który nie radzi sobie z arytmetyką, jeśli nie zdejmie wpierw butów, i jest z tego upośledzenia dumny." - R.A. Heinlein, "Kot, który przenika ściany"

Offline senjiro

Sport w m/a
« Odpowiedź #49 dnia: Październik 13, 2007, 08:56:22 pm »
Je sie, je i to calkiem sporo. No ale musze was zmartwic, bo na oficjalnej stronce tego anime lookalem sobie screeny z kolejnych epow i wyscig konczy sie na przed ostatnim:P Dlatego jestem ciekawy czy bedzie kolejny sezon;] A wogole zeby bylo smieszniej to wam powiem z Hyodou jezdzi w barwach istniejacej naprawde holenderskiej druzyny- Rabobank. Fakt ze akurat w tym wyscigu nie startuje w jej stroju,ale bedzie to potem pokazane - taka ciekawastka tylko;]
Ecchi nano wo ikenai to omoimasu"

Offline Nakago

Sport w m/a
« Odpowiedź #50 dnia: Październik 21, 2007, 01:58:06 pm »
"Over Drive" 18 obejrzany. Nic zaskakującego. Ale to chyba nie dziwne, jeśli wziąć pod uwagę, że zaskoczyłby mnie raczej jedynie koniec wyścigu... A tu znowu mówili, że to dopiero połowa - ta 'połowa' się ciągnie od jakichś trzech odcinków :evil:.


Zaczęłam oglądać nowe anime o baseballu, "Ookiku Furikabutte". Tegoroczne, ale już zakończone (ma tylko 25 odcinków, zsubowanych na razie jest 10). Jedno mu przyznać trzeba: takiego głównego bohatera w sportowym anime jeszcze nie widziałam... Mihashi, chociaż jest całkiem niezłym miotaczem (no, ma swoje dobre strony..., dobrze ukryte, dodajmy [mam wrażenie, że to cytat z kogoś, ale nie mam pojęcia, z kogo :-?], uważa siebie za zero kompletne, a mimo to nie ma zamiaru nikomu oddać numeru 1. Krótko mówiąc: jest pełen sprzeczności. I irytująco nieśmiały. Szału przy nim można dostać. Na szczęście w nowej szkole trafia na łapacza, którego, co prawda, denerwuje niepomiernie, ale który usiłuje się z nim zgrać, rozpoznając w nim bardzo dobrego zawodnika. Oraz ofiarę losu. Wybijają się również trenerzy (nie znam anime, w którym głównym trenerem pierwszoplanowej męskiej drużyny byłaby kobieta...; jej pomagier też jest szczególny, takie połączenie filozofa z doktorem wszechnauk). Pozostali bohaterowie są raczej zróżnicowani pod względem zdolności i charakterów, a wśród zawodników z innych drużyn zdarzają się prawdziwe ewenementy (taki Haruna, na przykład, z bardzo lubianym przeze mnie głosem ["Kyouya! Mon ami!" :lol: i nie tylko], za to z osobowością ścieku [dobra, przesadziłam, ale niewiele :-p]). Anime jest ciekawe, mimo że około połowy każdego odcinka zajmuje kolegom przekonanie Mihashiego, że nie jest taki zły, jak mu się wydaje, a właściwie jest całkiem dobry. To się może po jakimś czasie znudzić..., choć Mihashi strzela takie miny, że zwalić się pod stół też można. Co kto lubi ;-).

Miłośnikom anime o baseballu zdecydowanie polecam. Wielbicielom, ogólnie, serii sportowych, również. A inni... No cóż, jak nie zasną w czasie gry, to będą się mogli trochę pośmiać :-D.


A za "Akagi" się, richu, wezmę, jak je zdobędę. Powoli to idzie, ale idzie, więc za jakiś czas na pewno obejrzę.
"Bo przyjdzie Nakago i Ci odpisze" - Ainaelle

"[...] intelektualista jest to wysoce wykształcony facet, który nie radzi sobie z arytmetyką, jeśli nie zdejmie wpierw butów, i jest z tego upośledzenia dumny." - R.A. Heinlein, "Kot, który przenika ściany"

Offline Nakago

Sport w m/a
« Odpowiedź #51 dnia: Październik 28, 2007, 06:29:12 pm »
5-6 lat temu pisałam artykuł o piłce nożnej w mandze i anime. Nigdy go nie skończyłam, nigdy więc nie został opublikowany, ale co się w trakcie jego pisania dowiedziałam, to moje. Między innymi znalazłam wtedy całe mnóstwo tytułów mang i anime, o których nigdy wcześniej nawet nie słyszałam. Oczywiście z miejsca zapragnęłam je obejrzeć, ale nie było to i nadal nie jest wcale takie łatwe... Niesamowicie się więc ucieszyłam, kiedy niedawno zobaczyłam sub pierwszego odcinka najstarszego w historii* anime traktującego o piłce nożnej, "Akakichi no Eleven" ("The Red-Blooded Eleven"). Tytuł jest może drastyczny, ale dotyczy podobno wyłącznie koloru koszulek zawodników... Po pierwszym odcinku można jednak sądzić inaczej, ponieważ, nie da się ukryć, główny bohater z początku jest naprawdę brutalny. W dodatku wcale nie ma zamiaru przyłączyć się do drużyny piłkarskiej; można jednak przypuszczać, że swe plany na przyszłość szybko zmieni :-p.

Anime jest raczej... odstraszające. Grafika sprzed przeszło 35 lat (daty pierwszej emisji to 13.04.1970 - 05.04.1971; serial jest starszy od większości z nas, ze mną włącznie :-?) nie kusi, animacja tym bardziej, postaci są na razie płytkie i brutalne, podobnie jak fabuła. Jedyna szansa w tym, że sam sport będzie ukazany znacznie bardziej realistycznie, niż w późniejszych produkcjach; pytanie tylko, czy to mu wyjdzie na dobre...

Podsumowując: seria, którą od lat chciałam zobaczyć, mocno mnie w pierwszym odcinku rozczarowała. Uważam jednak, że jest to wyłącznie moja wina, bo tęskniąc za nią w ogóle nie wzięłam pod uwagę jej wieku. Mimo to niecierpliwie czekam na kolejne epizody - mam wielką nadzieję, że Saizen dalej to będzie subował. I że kiedyś się weźmie za kinówkę z 1995 roku pt. "Kazu to Yasu", którą również pragnę obejrzeć od czasu, kiedy o niej pisałam. Jest to zdecydowanie moje najbardziej upragnione anime o footballu, pewnie po części dlatego, że jego bohaterami są postaci autentyczne, które AFAIK pokazały się na krótko również w "Aoki Densetsu Shoot!"...


*Według stanu mojej wiedzy z czasów pisania niesławnego artykułu i z dnia dzisiejszego; jeśli ktoś ma inne informacje, to proszę o korektę.
"Bo przyjdzie Nakago i Ci odpisze" - Ainaelle

"[...] intelektualista jest to wysoce wykształcony facet, który nie radzi sobie z arytmetyką, jeśli nie zdejmie wpierw butów, i jest z tego upośledzenia dumny." - R.A. Heinlein, "Kot, który przenika ściany"

Offline Nakago

Sport w m/a
« Odpowiedź #52 dnia: Październik 31, 2007, 07:03:00 pm »
Dzielnie oglądam "Ookiku Furikabutte". W rawach, bo zsubowane odcinki już dawno mi się skończyły :-?. Mam wrażenie, że jest to anime znacznie bardziej 'przegadane', niż "Major", którego część epizodów również oglądałam w rawach. Może powodem jest to, że, choć obaj główni bohaterowie są miotaczami, to bardzo się między sobą różnią. Nie tylko charakterami, acz to się od razu rzuca w oczy. Chodzi raczej o to, że Goro ma tylko jeden rzut, a Mihashi ma ich, że tak metaforycznie powiem, całą rękawicę. Przez to łapacze Goro nie musieli się zastanawiać, co następnego ma ich miotacz rzucić, bo ten walił tylko szybkie piłki (acz rzeczywiście bardzo szybkie). Z kolei w "Ookiku Furikabutte" to nie miotacz prowadzi grę, lecz łapacz, choć nie jest głównym bohaterem. Abe musi wciąż główkować, co powinien Mihashi rzucić i w które miejsce, a że jest to anime, to główkuje na głos. Czy też raczej główkuje w zaciszu swego umysłu, jednak widz te jego rozmyślania słyszy. Typowe. Dla anime ;-). To jest chyba główny powód tego, że "Major" w rawach oglądało się... łatwiej. Ale OoFuri jest tak fajne, że mu nie odpuszczę :-D.


Obejrzałam też 48 odcinek "Capety", którego sub wreszcie się dzisiaj pojawił. Prawie 1,5 miesiąca po poprzednim :-?. Taki sobie był, coś w rodzaju ciszy przed burzą. Wyścig, który zapewne zajmie kolejne, a zarazem ostatnie, epizody powinien być bardzo ekscytujący :-D. I, w odróżnieniu od "Over Drive", raczej szybko się skończy, bo do końca serialu zostały ledwie 4 odcinki :-(. Ale też samochody formuły jeżdżą znacznie szybciej, niż rowerzyści, a wyścigi samochodów trwają znacznie krócej, niż kolarskie (acz zależy od wyścigu: są kilkugodzinne motorowe, na wytrzymałość, i są szybkie kolarskie, np. czasówki). Tylko że jeśli Saizen tak błyskawicznie będzie wypuszczał kolejne odcinki, to się całości przed końcem roku raczej nie doczekamy...



EDIT (skleroza nie boli :-?)
Zapomniałam napisać, dlaczego w ogóle zabrałam się teraz za pisanie w tym temacie. Otóż w obejrzanym przeze mnie przed chwilą 15 odcinku "Ookiku Furikabutte" miała miejsce sytuacja, którą kiedyś widziałam na treningu baseballa, a która sprawiła, że prawie pod ławkę ze śmiechu spadłam. Nie myślałam, że coś takiego może się też zdarzyć w normalnym meczu... Widzieliście kiedyś, jak zawodnik biega między jedną bazą a drugą, zaś gracze z przeciwnej drużyny usiłują mu przeszkodzić zdobyć kolejną bazę i, zarazem, bezpieczenie wrócić do poprzedniej, więc przerzucają piłkę między sobą? Aż w końcu jeden z nich łapie piłkę i próbuje dogonić tego 'skoczka' pomiędzy bazami i rękawicą z piłką klepnąć go gdzieś, żeby 'odbębnić' aut - naprawdę przezabawny widok :lol:.
"Bo przyjdzie Nakago i Ci odpisze" - Ainaelle

"[...] intelektualista jest to wysoce wykształcony facet, który nie radzi sobie z arytmetyką, jeśli nie zdejmie wpierw butów, i jest z tego upośledzenia dumny." - R.A. Heinlein, "Kot, który przenika ściany"

Offline Góral

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 305
  • Total likes: 0
  • Firefly/Serenity fanatic
Sport w m/a
« Odpowiedź #53 dnia: Październik 31, 2007, 08:43:10 pm »
Cytat: "Nakago"
Obejrzałam też 48 odcinek "Capety", którego sub wreszcie się dzisiaj pojawił.

Zacząłem właśnie oglądać Capetę, jako że miało wszędzie całkiem niezłe noty i same pozytywne recenzje na animenfo. Jak na razie przeciętniak (7 epek właśnie oglądam), specjalnie mnie nie przykuł do ekranu, no ale teraz F1 jest w modzie to jakoś przeboleję, przynajmniej czegoś się dowiem. Pewnie zanim dojadę do 48 odc. zdążą wypuścić już resztę więc przynajmniej będę mógł obejrzeć anime ciągiem. Taka długa przerwa (1,5 miecha) potrafi całkowicie wytrącić z klimatu i odcinek może się wydawać gorszy niż by się go oceniało "na świeżo".
Jeśli chodzi o samo anime to moją uwagę zwrócili seiyuu, których dobór za bardzo mi się nie podoba. Szczególnie szef ojca Capety i ta kolesiówa mnie denerwują, głównie przez głosy właśnie. Jeśli chodzi zaś o dzieciaki to moim zdaniem dobrze, że nie wzięli kolejnych bab do tego (jak np. w Major Goro czytała jakaś aktorka, którą słyszę zbyt często :P), ale faktycznie role odgrywają małolaty, którym całkiem nieźle to wychodzi ( choć Capeta za często stęka :) ). Akcja rozgrywa się bardzo powoli i jak na razie jest to jeden z najgorszych debiutów jakie widziałem w anime sportowym, ale pocieszam się że będzie tylko lepiej (nie widzę bowiem szans na zwolnienie tempa :)).
9 na 10 otaku zaleca oglądanie Space Brothers.

Offline Nakago

Sport w m/a
« Odpowiedź #54 dnia: Październik 31, 2007, 10:16:21 pm »
To prawda, "Capeta" rozkręca się powoli. Trzeba jednak zauważyć, że jest to historia inna, niż większość sportowych mang i anime. Zacznijmy od tego, że opowiada o dyscyplinie indywidualnej, a nie zespołowej. Ogromna większość m/a sportowych, z jakimi się zetknęłam, mówi o grach drużynowych: piłce nożnej, baseballu, koszykówce, siatkówce. Nawet footballu amerykańskim. Z kolei sporty indywidualne w anime często przypominają zespołowe: postaci dołączają do jakichś drużyn, np. szkolnych, albo do jakichś innych zbiorowości zawodników tej samej dyscypliny. Pierwszy przypadek to np. "Tennis no Ouji-sama" czy "Ace o Nerae", a drugi to np. "Hajime no Ippo". We wszystkich tych tytułach główny bohater ma i trenera, i senpaiów - osoby, które go uczą i z którymi może ćwiczyć. Capeta jest sam. W dodatku jest nowicjuszem w tym sporcie. Bez trenera z prawdziwego zdarzenia i starszych kolegów 'po fachu' do wszystkiego musi właściwie dochodzić samodzielnie. Poza tym jest niebogaty, a dyscyplinę sobie wybrał raczej kosztowną. Wszystko to mocno go różni od innych głównych bohaterów m/a sportowych. I cenię "Capetę" za pokazanie, że to wszystko tak samo z siebie nie przychodzi, że trzeba się namęczyć, natrudzić, napracować, żeby do czegoś dojść samemu. A emocje sportowe przyjdą z czasem, kiedy zaczną się prawdziwe wyścigi ;-).

Co do seiyuu, to przeszkadzają mi rzadko. W "Capecie" akurat prawie wcale. No, może seiyuu Monami, jako dziecka - strasznie piskliwy ma głos. Owszem, do postaci pasuje, ale to nie znaczy, że musi mi się podobać :-p. Akurat pani Minamoto i szef ojca Capety są dobrani, moim zdaniem, bardzo dobrze. Ich głosy udatnie podkreślają ich charaktery, w dodatku seiyuu są wystarczająco dobrzy, by umieć wyrazić odpowiednie emocje. Potem jest jeszcze lepiej, bo młodzież szybko dorasta i z tej okazji dostaje nowe głosy, w tym Nobu akurat taki, do którego mam niejaki sentyment.


48 odcinek jest 'jako taki' nie dlatego, że miałam przerwę, która mnie 'wytrąciła z klimatu', tylko dlatego, że mało co się w nim dzieje. Nie ma żadnego wyścigu, jest za spokojnie :-D. Dopiero pod koniec tego epizodu widać, że kolejne zawody, te przez Capetę upragnione, są tuż za rogiem, wobec czego w kolejnych odcinkach pewnie będzie się działo. Co nie zmienia faktu, że w porównaniu z poprzednimi, naładowanymi emocjami odcinkami, 48 jest niemalże nudny.
"Bo przyjdzie Nakago i Ci odpisze" - Ainaelle

"[...] intelektualista jest to wysoce wykształcony facet, który nie radzi sobie z arytmetyką, jeśli nie zdejmie wpierw butów, i jest z tego upośledzenia dumny." - R.A. Heinlein, "Kot, który przenika ściany"

Offline Nakago

Sport w m/a
« Odpowiedź #55 dnia: Listopad 03, 2007, 06:20:30 pm »
Skończyłam wczoraj "Ookiku Furikabutte". I cały czas pcha mi się na usta: 'Kanbenshite kure..." (nie wiem, czy prawidłowo użyte). Albowiem bite 11 odcinków zajmował jeden i ten sam mecz. Dobrze, zgadza się, w "Captain Tsubasa" spotkania potrafiły trwać nawet dłużej. Jednak... przecież wszyscy na to właśnie narzekali. Na te kilometry między bramkami i przypominanie przez jakieś pięć czy więcej minut tego, co się zdarzyło w poprzednim odcinku. Ponadto - co najważniejsze - pierwsza seria Tsubasy ma 128 odcinków, zaś "Ookiku Furikabute" ma ich 25 :roll:. Niecały sezon, z czego prawie połowę zajmuje jeden mecz. No wybaczcie...

Wina jest, oczywiście, przegadania, o którym pisałam poprzednio. Bo 'gawędzi sobie' nie tylko łapacz Mihashiego, Abe (choć on zdecydowanie najwięcej), ale i inne postaci, z łapaczem drużyny przeciwnej na czele. Jak pragnę zdrowia, nawet Satou z "Major" był oszczędniejszy w słowach. Przez to jeden odcinek potrafi zajmować jedna zmiana, no, może półtorej zmiany. A niektóre i mniej, co chyba jest logiczne, skoro rozegranie przepisowych 9 zmian trwało 11 epizodów :-?.

Powyższe jest zdecydowanie najgorszą stroną tego anime, choć ma pewne jaśniejsze punkty. Pozwala, mianowicie, lepiej poznać postaci. Osobiście najbardziej polubiłam owego nawiększego 'gadułę', Takaya Abe. Charakterem nie pasuje on w ogóle do swojego miotacza, przez co wciąż złości go uległość i nieśmiałość Mihashiego. Z drugiej strony jest pod wrażeniem jego ciężkiej pracy i wyćwiczonych umiejętności. Dlatego chce dla niego jak najlepiej..., tylko że nie potrafi tego wyrazić w taki sposób, by Mihashi wreszcie przestał się go bać (ok, kilka razy mu się udaje, ale to rzadkość). I jeszcze ten jego niewzruszony (jak kiedy) wzrok... Mocna postać. Sam Mihashi, było nie było główny bohater, też jest w pewien sposób sympatyczny, choć nie da się ukryć, że jego introwertyzm zwykle bywa koszmarnie irytujący. Można go jednak zrozumieć. Pozostali gracze mają swoje, odrębne charaktery (zdecydowanie wybija się np. ekstrawertyczny ponad miarę wymiatacz Tajima - powalający :lol:), i choć poznajemy ich znacznie słabiej, to też dają się lubić. Postaci są, jak na anime sportowe, dobrze zobrazowane, przez co stanowią raczej mocną stronę tej serii.

Obsada jest w większości młoda (czyt.: młodsza ode mnie ;-), ewentualnie rok starsza); rozpoznałam trzy głosy (Kyouya z Ourana, Sasuke z "Naruto" i Keita z "Gakuen Heaven"). Seiyuu są dobrze dobrani i nieźle grają swoje role - tutaj, uważam, nie ma się do czego przyczepić.

Openingi i endingi mi się podobały. Są odpowiednie dla sportowego anime, nie powalające, ale też nie najgorsze. Poza tym są ładnie zilustrowane, choć momentami miałam im za złe, że są takie... dobre. Na ten przykład uważałam (i nadal uważam), że gdyby w meczu też spróbowano double play, byłby od razu nieco ciekawszy (acz chyba ta próba double play w openingu skończyła się i tak swoma safe'ami).


Podsumuję krótko: anime w zasadzie dla sportowych maniaków i osób, które nie mają tendencji do malkontenctwa. Mecz się ciągnie niemal tak samo, jak prawdziwe mecze baseballa, i wymaga wyrozumiałości ze strony widza. Mimo wszystko - warto :-D.
"Bo przyjdzie Nakago i Ci odpisze" - Ainaelle

"[...] intelektualista jest to wysoce wykształcony facet, który nie radzi sobie z arytmetyką, jeśli nie zdejmie wpierw butów, i jest z tego upośledzenia dumny." - R.A. Heinlein, "Kot, który przenika ściany"

Offline senjiro

Sport w m/a
« Odpowiedź #56 dnia: Listopad 03, 2007, 08:45:10 pm »
to moze by tak o 20 Overdrivie cos powiedziec? szczerze to troche sie zawiodlem bo myslalem ze akcja sie posunie troche naprzod, a tu znow cofamy sie we wspomnienia- tym razem Koichiego:) zapowiada sie jednak niezle sciganie w nastepnym epie;] swoja droga to chcialbym tak jezdzic na zjazdach jak ci kolesie^___^
Ecchi nano wo ikenai to omoimasu"

Offline Nakago

Sport w m/a
« Odpowiedź #57 dnia: Listopad 04, 2007, 11:01:05 am »
O 19-stym też wcześniej nie było :-). Ale byłam zajęta oglądaniem "Seirei no Moribito" (między innymi), więc "Over Drive", bez większej nadziei na szybką poprawę, odłożyłam na ciut później. Obejrzałam wczoraj, już po Twoim poście. Taaak... wciąż to samo mamy, wyścigu końca nie widać, ludzie snują wspomnienia bliskie i dalekie, a deszcz sobie pada... Słowem: nudy :-p. Jedyne, co mnie ucieszyło, to że Kyousuke żyje po tym swoim wypadku - mogło być znacznie mniej ciekawie. A wspomnienia z odcinka 20-stego były chyba po części Kyousuke, a po części Koichiego, bo tak właściwie to między nimi krążyły.

Dużo czasu już do końca serii nie zostało, więc chyba się wreszcie zaczną streszczać.
"Bo przyjdzie Nakago i Ci odpisze" - Ainaelle

"[...] intelektualista jest to wysoce wykształcony facet, który nie radzi sobie z arytmetyką, jeśli nie zdejmie wpierw butów, i jest z tego upośledzenia dumny." - R.A. Heinlein, "Kot, który przenika ściany"

Offline senjiro

Sport w m/a
« Odpowiedź #58 dnia: Listopad 04, 2007, 12:25:02 pm »
w sumie nalepszy motyw byl taki ze Kyousuke tam lezal caly eps, a na koniec podjechal Koichi i stwierdzil ze maja tylko straty 3min do Naoto:P
Ecchi nano wo ikenai to omoimasu"

Offline Nakago

Sport w m/a
« Odpowiedź #59 dnia: Listopad 04, 2007, 12:29:22 pm »
Święta prawda :lol:. A jeszcze Koichi prawie pół poprzedniego odcinka sobie stał :-p. To jest właśnie anime: film leci jakieś pół godziny, a mijają w nim trzy minuty. To prawie jak lądowanie Songoku na Namek :roll:.
"Bo przyjdzie Nakago i Ci odpisze" - Ainaelle

"[...] intelektualista jest to wysoce wykształcony facet, który nie radzi sobie z arytmetyką, jeśli nie zdejmie wpierw butów, i jest z tego upośledzenia dumny." - R.A. Heinlein, "Kot, który przenika ściany"

 

anything