Gildia Mangi i Anime (www.manga.gildia.pl) > Forum Mangi i Anime

Sport w m/a

<< < (2/13) > >>

Szyszka:
jak 90% innych czynności/ciosów/zachowań wykonywanych przez standardowe postacie w anime :)

skoki na 15 metrów w górę, przecinanie kataną betonowych podpór latarni czy bieg przez pół boiska do bramki - dla mnie to nie ma znaczenia, chodzi o to, żeby się dobrze bawić. Równie dobrze możesz wymagać od tych wszystkich naruto-ninja, żeby nie skakali po drzewach. I psioczyć na samurajów, że im się nigdy katany nie łamią :)

Nakago:
Im dalej oglądam "Major", tym bardziej mi się podoba :-D. Koyasu-sama jest bezbłędny *robi maślane oczy* Ten głos! Ten głosssss!!! :-D


Dla mnie nadludzkość graczy jest znacznie mniej irytująca, niż zjawiska nadprzyrodzone na boisku (vide pewien duch w czasie meczu Kake z Fujitą w jednym z odcinków ADS! czy 'wiatr murawy' w nie pamiętam którym meczu w "Whistle!"). Jednakże wszystko to mogę darować, jeśli historia mnie wciąga - a zwykle tak w sportowych opowieściach jest ;-). Możecie mnie nazywać 'otaku sportowych m/a', jeśli chcecie; pewnie nie będzie to dalekie od prawdy. No, może moe - zauważam słabe strony kreskówek i komiksów o sporcie, ale specjalnie nie psują mi one zabawy.

Szyszko, jakie znasz historie o siatkówce? Bo na temat mang / anime o piłce nożnej czy koszykówce to bym mogła mówić a mówić... Tego znam całkiem sporo.

nolifesking:
Nakago jeszcze nie oglądałaś Suzuki??!! Oglądnij koniecznie.
Track and field evets są pewnie tylko backgroundem dla całej fabuły ale animka bardzo fajna. Opowiada o chłopcu o niezwykłych zdolnościach do biegania.

--- Cytuj ---Kapitan Czubasa
--- Koniec cytatu ---

Oglądałem to !! było świetne.

Alfonsighno:
Ja do sportowych anime/mang mam ogromny dystans... Po prostu nie moge wrecz patrzec na straszliwie crappy druzyny ktore dzieki boskim zawodnikom, ktorzy pojawiaja sie zupelnie z nikad udaja sie w droge na szczyt. :lol: Trzeba jeszcze dodac ze dzieki takim objawieniom, wiekszosc z tych crappy chlopkow odnajduje w sobie uspione zdolnosci i mamy mozliwosc obserwowania wspanialego rozwoju duchowego i fizycznego tej druzyny porazek zyciowych... :roll: Oczywiscie nie mowie ze mi sie nie podobaja tego typu produkcje - po oprostu staram sie ograniczyc ogladanie tego typu produkcji do minimum. Wyjatkiem sa produkcje pana Adachiego... Wszystko co on stworzyl wybitnie przypadlo mi do gustu. Co z tego, ze kazda manga wyglada dokladnie tak samo i ma dokladnie te same postaci (facet chyba nie wie jak rysowac inne twarze) - potrafi wciagnac :)

Szyszka:
cóż, Nakago, tutaj Cię nie przebiję - Attack no.1 czyli Mila Superstar (przepiękne stare anime, aż mi się słodko robi na myśl), Attack YU! czyli Pojedynek Aniołów (swoją drogą powinni zbanować ludzi, którzy tłumaczyli tytuły na polski ><) z anime i Crimson Hero jeśli chodzi o mangę.
 
A szkoda że tak mało, bo siatkówka to fajny sport :)

przymierzamy sie z Knurkiem do Prince of Tennis, bo nam jakoś za dużo ambitnych anime przyszło ostatnio oglądać :P

EDIT: zdecydowanie popieram przedmówcę :)
Adachi (hihi, pan Adachi, to tak bosko do niego pasuje) może i rysuje koszmarnie podobnie, ale popatrzmy na taką Rumiko Takahashi, która też rysuje tak, że postacie trzeba poznawać po ubraniach i grzywkach :P mnie to nie przeszkadza w odbiorze, wręcz przeciwnie, zmusza do uważniejszego czytania, co tylko na dobre mandze wychodzi.

Nakago, polecam tak na marginesie Adventure Boys Adachiego - nie sportówka, ale opowiadanka-perełki :) zakochasz się :)

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej