Autor Wątek: Kaczor Donald  (Przeczytany 474240 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Death

Odp: Kaczor Donald
« Odpowiedź #225 dnia: Wrzesień 01, 2014, 05:05:50 pm »
Żaden sentyment.
Jak byłem mały, to wychodził głównie Barks. Rosy to czytałem tylko Pierwszą dziesięciocentówkę, komiks o forcie młodych skautów i Odwróconych. Aha, i ten o super wzroku Donalda. Jak wyszedł Sknerus I, była do dla mnie kulka między oczy. Ale to było już w czasie kiedy Donalda nie czytałem. Kupiłem go przypadkiem, kiedy zajrzałem do sklepu w zupełnie innej sprawie, zauważyłem go i przejrzałem o czym jest (do dziś pamiętam ten dzień i sklep). I  wziąłem go dlatego, bo przypomniałem sobie jak bardzo podobał mi się komiks o dziesięciocentówce (a tu miałem w rękach całego grubasa o przeszłości Sknerusa), a poza tym pamiętałem jak fajne były te artykuły w KD o przeszłości starego McKwacza.

Poza tym od roku, czy tam dwóch zbieram komiksy Rosy (wszystkie) i Barksa (głównie długie), które wyszły podczas kilkunastu lat mojego rozbratu z magazynem. I praktycznie każdorazowo komiksy Rosy uważam za rewelacyjne, a te Barksa mi się podobają, ale różnica jest ogromna.

Tak więc sentyment to ja mogę mieć głównie do tych 10-stronicowych komiksów z początku magazynu, bo zawsze były najlepsze (oczywiście nie miałem wtedy pojęcia, że to jakiś Barks). Bardziej podobało mi się tylko te kilka komiksów, które można policzyć na palcach jednej ręki (i to stolarza), które po wielu latach okazały się komiksami jednego twórcy, niejakiego Dona Rosy.

Znalazłem swój post sprzed niemal dwóch lat i przypomniałem sobie kilka rzeczy, np. to, że Giganta to jednak przeczytałem pierwszy raz w wieku 8 lat (a nie sześciu), bo pierwszy był tom dziesiąty z 1994 roku.

Wkleję tu swoją wypowiedź z tamtego forum (8.12.2012), to nie będę musiał się rozpisywać:

Cytuj
Cześć,
to mój pierwszy post na tym forum, zatem witam wszystkich.

Zacznę od pytania, a potem opiszę jak to było z kaczkami w moim życiu, ponieważ wypada niejako przedstawić się, poprzez opowiedzenie nie tyle o sobie, co o moich przygodach z komiksami o Kaczogrodzie (i nie tylko) :
Kolejny numer Kaczora Donalda będzie podwójny?
Mam nadzieję, że z okazji świąt dadzą jakiś porządny komiks dobrego twórcy, to być może pierwszy raz od 13 lat kupię sobie KD. Dziś prawie kupiłem nowy numer, ale te wyścigówki made in china skutecznie mnie odstraszyły. Ponadto nie mogłem zajrzeć do środka z powodu folii.

Kaczora Donalda zacząłem kupować na początku 1995 roku. Te kilkanaście pierwszych numerów pisma z 1994 też przeczytałem, ponieważ posiadał je mój kolega z ławki. Mniej więcej w tym samym czasie co zacząłem czytać KD, dostałem od babci i dziadka na gwiazdkę 1994 komiks pt. "W poszukiwaniu eliksiru młodości" (Gigant numer 10). Historie były dłuższe i w większości lepsze od tych z Donalda. Potem okazało się, że mój kuzyn posiada inny numer Giganta, a otwierająca go historia o szalonej podróży przez Europę, pt. "Bilet numer 1" była od tej pory moją ulubioną (teraz już wiem, że to Scarpa). Potem okazało się, że jeszcze inny kuzyn ma pozostałe osiem numerów Giganta i z radością je wchłonąłem. Parę lat później znowu wyszły kolejne Giganty.
Pamiętam jak dziś czasy, kiedy nagle komiksy w KD stały się infantylne. Wcześniej przynajmniej 10-stronicówka otwierająca każdy numer, stała na wysokim poziomie. Wtedy jeszcze nie kojarzyłem i nie zdawałem sobie sprawy, że moje ulubione 10-stronicowe komiksy o Donaldzie i siostrzeńcach, to jeden i ten sam twórca i że nazywa się Barks.
Nie znałem też pewnego twórcy, który w moim młodym umyśle, wyniósł komiks o kaczorach do miana dzieła sztuki. A mianowicie tego autora, który stworzył genialny komiks o Magice przeniesionej do czasów młodego Sknerusa, a upływający czas pokazywała zielona świeca. W 1995 roku to było dla mnie mocne walnięcie w twarz. Lepiej narysowany, lepiej opowiedziany, no i smutnawy, obyczajowy komiks, to było coś zupełnie innego. Miałem wtedy 9 lat. 5 lat później, kiedy nie kupowałem już Kaczora Donald (Giganta też jakoś przestałem kupować), ponieważ poziom komiksów zjechał mocno w dół (jak się ostatnio okazało, nagle przestali wydawać Barksa, o czym wtedy nie miałem pojęcia, ale czułem, że jest gorzej), zobaczyłem w swoim sklepie na półce gruby album z napisem "Sknerus". Pamiętałem, że kiedyś byłem zafascynowany kilkoma artykułami o McKwaczu, które czytałem w tygodniku z okazji jego jubileuszu. Dlatego kupiłem ten album i przeczytałem od deski do deski. To był moment, którego nigdy nie zapomnę, oto przeczytałem album, który zawierał całe mnóstwo historii na poziomie tego wspomnianego o Magice i dodatkowo stanowił fabularną całość. Najlepszy komiks o kaczkach, jaki kiedykolwiek miałem w rękach. Co oczywiście nie sprawiło, że zacząłem znowu kupować słabe komiksy z KD. Ale żałowałem, że na rynku nie ma niczego równie wspaniałego, jak ten komiks o McKwaczu.
Jakiś czas później nastąpił dziwny moment. Zobaczyłem w kiosku komiks z napisem Sknerus, ale z inną okładką (fioletową z Donaldem i Sknerusem) i pomyślałem, że to drugie wydanie Życia i czasów...i nie kupiłem, bo po co? Przecież miałem ten album. Jeszcze później widziałem w innym kiosku trzeci raz komiks z napisem Sknerus i żyrafą i pomyślałem - No genialny komiks, to ma już trzecie wydanie i znowu inna okładka...

Minęły lata i w 2010 roku dowiedziałem się o drugim wydaniu Życia i czasów, a także o drugim tomie z nowymi (!!!) rozdziałami. Jak się okazało tom drugi zawiera jeszcze lepsze historie, niż główny cykl. Płonący teatr, oraz rozdziały Więzień Doliny Białej Śmierci i Dwa serca w Jukonie - tego się nie zapomina. Trzeciego tomu Komiksów z Kaczogrodu, z kurami na okładce nie kupiłem, bo nie miałem kasy. W ostatnich siedmiu latach przegapiłem też specjalne wydania Kaczora Donalda i wiele komiksów Rosy i Barksa w Kaczorach Donaldach, które jak się okazuje, w pewnym momencie podniosły poziom. Przegapiłem też wydanie kilku tomów Galerii Sław.

Widzę swoje błędy, no to jestem na forum i postanowiłem nadrobić stracony czas. Wiele znakomitych archiwaliów do zebrania przede mną. Mam ochotę walnąć w łeb osoby, które zniszczyły poziom pisma Kaczor Donald i tym samym straciły swojego czytelnika.

Teraz już wiem, że genialny komiks o Magice, to Don Rosa, Życie i czasy też. 10-stronicówki (w tym znakomita Jajecznica wielka) i genialny komiks z albumu "Urodziny Kaczora Donalda" o Donaldzie Maharadży to Carl Barks, a Bilet numer 1 stworzył Scarpa.  Z każdego komiksu Scarpy, Barksa i Rosy, będę się cieszył jak dziecko. Widzę, że ci panowie (szczególnie ten ostatni) mają wiele do zaoferowania dojrzałemu czytelnikowi.

Ps. Mam pytanie. Jaki jest tytuł komiksu o Donaldzie i siostrzeńcach, w którym Donald coś tam kombinuje z wizerunkami prezydentów na Mount Rushmore? To pewnie będzie jedna z tych 10-stronicówek Barksa.

Generalnie to gdyby nie Komiksy z Kaczogrodu w 2010 roku i przypadkowe natrafienie na forum Disneya w 2012, to bym teraz nie miał prawie wszystkiego, co Rosa stworzył (brakuje mi jeszcze 3 historii).

Offline maximumcarnage

Odp: Kaczor Donald
« Odpowiedź #226 dnia: Wrzesień 01, 2014, 05:18:57 pm »
Jakby wychodzić z takiego założenia, to musiałbym przeczytać wszystko co zostało wydane. Kiedykolwiek. Na szczęście nie muszę i mogę powiedzieć, że wolę to co przeczytałem autorstwa Rosy od tego co przeczytałem autorstwa Barksa. Ergo w moim przypadku lepiej kupować dalej Rosę niż Barksa.
Możesz powiedzieć, że to co Przeczytałeś autorstwa Rosy jest lepsze od Barksa ale tylko w zakresie tych historii, które Przeczytałeś a nie całości. Nie można generalizować, gdyż zwyczajnie brakuje ku temu argumentów.

Cytuj
A czemu nie?
Oczywiście, że może ale świadczy to o jego wtórności i o tym że te "rozbudowane" historie nie były rozbudowane do końca przez niego.


Offline kaczogród

Odp: Kaczor Donald
« Odpowiedź #227 dnia: Wrzesień 01, 2014, 05:22:57 pm »
Co do ,,wielkości'' komiksów Rosy to tutaj się zgodzę. Jego komiksy często są dojrzałe i skierowane ku trochę starszemu widzu, ale komiksy Barksa też są na swój sposób ,,wielkie''.
Oboje to wspaniali twórcy, ale nie powiedziałbym , że Barks jest w jakimś stopniu gorszy od Rosy.
tertium non datur

Offline maximumcarnage

Odp: Kaczor Donald
« Odpowiedź #228 dnia: Wrzesień 01, 2014, 05:27:50 pm »
Żeby zakończyć tę "sprzeczkę" póki co niepopartą żadnymi argumentami, proponuję powrót do dyskusji za parę miesięcy, po ukazaniu się pierwszych tomów "Library" Rosy. Wtedy będzie można posłużyć się konkretnymi przykładami, tym bardziej że biorę całość zarówno Barksa, Rosy jak i Gottfredsona i nie chcę opierać się jedynie na polskich wydaniach.

Offline Garf

Odp: Kaczor Donald
« Odpowiedź #229 dnia: Wrzesień 01, 2014, 05:29:38 pm »
Ja także bardzo lubię opowieści Dona Rosy, ale moim zdaniem pierwsze, honorowe i najlepsze miejsce musi zawsze przypaść Carlowi Barksowi. Don Rosa jest takim olbrzymem właśnie dlatego, że stoi na ramionach Barksa (już chyba parę razy na forum używałem tej metafory? Muszę pomyśleć nad czymś świeższym  :wink: )

Carl Barks stworzył niemalże całe kacze uniwersum, jakie znamy dzisiaj. Nie będę tu wyliczał pomysłów i postaci pochodzących od niego, bo post zrobiłby się za długi. Osiągnął niezwykle wysoki poziom w wielu formach komiksów o Donaldzie: do perfekcji opanował zarówno jednostronicowe żarty, jak i 10-stronicowe humorystyczne opowieści "z życia Kaczogrodu", a także dłuższe komiksy przygodowe. Jego komiksy są do dziś podawane jako przykład wzorowo opowiedzianych historii. Godna podziwu jest też jego niezwykła płodność artystyczna.

Moim zdaniem Don Rosa jest bez wątpienia godnym spadkobiercą Mistrza, jeśli chodzi o długie komiksy przygodowe. W innych kategoriach jednak nie może on konkurować z Barksem. (Nawiasem dodam, że za dziedzica Barksa w dziedzinie 10-stronicowych humorystycznych obyczajówek uznaję Vicara - oczywiście ze strony graficznej).

Tym, co być może najbardziej świadczy o geniuszu Barksa jest fakt, że potrafił on tworzyć komiksy zajmujące dla dzieci (działał przecież w czasach, kiedy komiks był ciągle postrzegany jako "dziecięca rozrywka", co wymuszało na nim określone podejście do tematyki historyjek), które jednocześnie zawierały w sobie ukryte, głębsze idee, dostrzegane z kolei przez dorosłych.

Na koniec dodam jeszcze, że naturalnie jest to sprawa opinii, ale tak się składa, że opinię podobną do mojej ma sam Don Rosa. Cały jego dorobek jest jego zdaniem jednym wielkim hołdem dla Barksa. Ba, kiedyś poprosił wydawcę, żeby nie drukować listów od czytelników, którzy piszą "Wolę Rosę od Barksa", bo czuł się zraniony i obrażony takimi słowami!  :smile: Co ciekawe, Rosa ma dość krytyczną opinię o swoich rysunkach - uważa je za "przeładowane szczegółami", "zgrzebne" i "amatorsko wyglądające" i bardziej ceni pracę niektórych rysowników europejskich. Więcej o tym na tej stronie. (Ale Don ma fajny głos!)
http://garfield.com/ -  codziennie świeży Garfield!

Przypuszczalny skład kolekcji "Star Wars" od De Agostini i opisy tomów:
Część pierwsza (tomy 1-31): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1417973.html#msg1417973
Część druga (tomy 32-46): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1418058.html#msg1418058
Część trzecia (tomy 47-70): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1418124.html#msg1418124

A Kamala Khan to Ms Marvel, a nie Miss Marvel, do jasnej ciasnej!

Blaskowitz

  • Gość
Odp: Kaczor Donald
« Odpowiedź #230 dnia: Wrzesień 01, 2014, 05:37:26 pm »
Możesz powiedzieć, że to co Przeczytałeś autorstwa Rosy jest lepsze od Barksa ale tylko w zakresie tych historii, które Przeczytałeś a nie całości. Nie można generalizować, gdyż zwyczajnie brakuje ku temu argumentów.
Dokładnie to powiedziałem: że to co przeczytałem Rosy > to co przeczytałem Barksa. Dlaczego miałbym nie uważać, że w przypadku pozostałych komiksów jest tak samo? Powiedziałem, że wolę taki typ komiksu jaki prezentuje Rosa. Komiksy rozbudowane fabularnie, szczegółowo rysowane, często osadzone w konkretnych miejscach i datach. Tyle.
Oczywiście, że może ale świadczy to o jego wtórności i o tym że te "rozbudowane" historie nie były rozbudowane do końca przez niego.
Daj spokój. Z takim podejściem to bym musiał spuścić w kiblu 99% Marvela, bo ktoś inny wymyślił te postaci. Takie Weapon X, OŁK, Born Again czy (o zgrozo!) Marvels bazują na wcześniejszej twórczości i wcale nie są takie złe. I nie zarzucałbym im wtórności.
Żeby zakończyć tę "sprzeczkę" póki co niepopartą żadnymi argumentami
Nie moja wina, że nie masz argumentów.  :wink:

Offline maximumcarnage

Odp: Kaczor Donald
« Odpowiedź #231 dnia: Wrzesień 01, 2014, 05:44:08 pm »
Dlaczego miałbym nie uważać, że w przypadku pozostałych komiksów jest tak samo?

Naprawdę tak myślisz? Czyli oglądasz jeden czy dwa filmy danego reżysera i wiesz już automatycznie, że wszystkie są dobre? Kupujesz telewizor danej marki i na tej podstawie wyrabiasz sobie opinię co do reszty produktów? Prawdę mówiąc takie podejście jest mi całkowicie obce.
Jeśli chodzi o Marvela jak i DC, to tych współczesnych historii nie trawię właśnie ze względu na ich wtórność. Wolę oryginał, a nie podróbkę. Tak samo jest z Barksem i Rosą.
A jeśli chodzi o argumenty to trzeba wykazać je na konkretnych przykładach, konkretnych komiksach, planszach, a nie rzucać ogólniki (których i tak jest już dużo na forum).

Offline Death

Odp: Kaczor Donald
« Odpowiedź #232 dnia: Wrzesień 01, 2014, 05:48:35 pm »
A jeśli chodzi o argumenty to trzeba wykazać je na konkretnych przykładach, konkretnych komiksach, planszach, a nie rzucać ogólniki (których i tak jest już dużo na forum).
To dlaczego ich nie podasz? :)

Blaskowitz

  • Gość
Odp: Kaczor Donald
« Odpowiedź #233 dnia: Wrzesień 01, 2014, 05:51:30 pm »
Naprawdę tak myślisz? Czyli oglądasz jeden czy dwa filmy danego reżysera i wiesz już automatycznie, że wszystkie są dobre? Kupujesz telewizor danej marki i na tej podstawie wyrabiasz sobie opinię co do reszty produktów? Prawdę mówiąc takie podejście jest mi całkowicie obce.
Wiem, że kupujesz wszystko. Ja kupuję tylko to, co lubię! :smile:
Jeśli chodzi o Marvela jak i DC, to tych współczesnych historii nie trawię właśnie ze względu na ich wtórność. Wolę oryginał, a nie podróbkę. Tak samo jest z Barksem i Rosą.
Weapon X jest współczesne, czy wtórne, bo nie rozumiem? A Zabójczy Żart?
A jeśli chodzi o argumenty to trzeba wykazać je na konkretnych przykładach, konkretnych komiksach, planszach, a nie rzucać ogólniki (których i tak jest już dużo na forum).
Napisałem, że fabuły Rosy są bardziej rozbudowane, osadzone w konkretnych miejscach i datach, oraz bardziej szczegółowo narysowane. Potrzebujesz konkretnych przykładów? Jak rozumiem, co do rysunków to mam wklejać plansze, ale co odnośnie fabuły? Skanować i wklejać całe historie, strzeszczać je, czy jak?

Offline maximumcarnage

Odp: Kaczor Donald
« Odpowiedź #234 dnia: Wrzesień 01, 2014, 06:02:10 pm »
To dlaczego ich nie podasz? :smile:

Po pierwsze to nie usłyszałem na razie żadnego od Ciebie. A nie, przepraszam, był jeden "Sztuka to emocje, a nie argumenty" :smile:
Jednym z moich koronnych argumentów jest wtórność prac Dona Rosy, jest on w jakimś sensie następcą Barksa ale tylko następcą, Garf idealnie oddał istotę sprawy.
Żeby oprzeć się na konkretnych przykładach muszę zgłębić czołówkę prac Barksa i Rosy w wydaniu oryginalnym. W tym właśnie celu kupuję kolekcję Fantagraphics. Nie mam w zwyczaju (a wręcz nie lubię) posługiwać się skanlacjami jak co poniektórzy, a to co zostało wydane w Polsce jest tylko ułamkiem procenta twórczości Barksa.

Blaskowitz, nie nie kupuję wszystkiego ale też nie wychwalam kogoś pod niebiosa po przeczytaniu paru historyjek. I nie wiem na jakiej podstawie wiesz co lubisz, skoro czytasz książkę tylko do połowy i to nie wiadomo czy od pierwszej strony.
A to co Przytaczasz w zakresie Rosy to są właśnie ogólniki, a nie konkretne argumenty. Tak jak proponowałem wcześniej, podejmijmy tę dyskusję za parę miesięcy ale na konkretnych przykładach gdyż tylko taka dyskusja może być konstruktywna.

Blaskowitz

  • Gość
Odp: Kaczor Donald
« Odpowiedź #235 dnia: Wrzesień 01, 2014, 06:07:54 pm »
Blaskowitz, nie nie kupuję wszystkiego ale też nie wychwalam kogoś pod niebiosa po przeczytaniu paru historyjek. I nie wiem na jakiej podstawie wiesz co lubisz, skoro czytasz książkę tylko do połowy i to nie wiadomo czy od pierwszej strony.
Czyli wietnamskie gejowskie porno też oglądasz jedno po drugiem, żeby mieć pewność, że Ci się nie spodoba?  :wink:

Offline maximumcarnage

Odp: Kaczor Donald
« Odpowiedź #236 dnia: Wrzesień 01, 2014, 06:08:50 pm »
Czyli wietnamskie gejowskie porno też oglądasz jedno po drugiem, żeby mieć pewność, że Ci się nie spodoba?  :wink:

A możesz coś polecić czy akcja się raczej nie posunęła po obejrzeniu połowy?

Blaskowitz

  • Gość
Odp: Kaczor Donald
« Odpowiedź #237 dnia: Wrzesień 01, 2014, 06:10:56 pm »
A możesz coś polecić czy akcja się raczej nie posunęła po obejrzeniu połowy?
W temacie, w którym się wypowiadamy mogę polecić tylko i wyłącznie komiksy Rosy.  :smile:

Offline maximumcarnage

Odp: Kaczor Donald
« Odpowiedź #238 dnia: Wrzesień 01, 2014, 06:13:15 pm »
W temacie, w którym się wypowiadamy mogę polecić tylko i wyłącznie komiksy Rosy.  :smile:

Oczywiście w wydaniu wietnamskim z kaczkami rozebranymi do rosołu.

Offline Garf

Odp: Kaczor Donald
« Odpowiedź #239 dnia: Wrzesień 01, 2014, 06:17:33 pm »
I właśnie dlatego Donald zakłada po kąpieli ręcznik wokół kupra (po szczegóły odsyłam do "Dipolu" nr 1).
http://garfield.com/ -  codziennie świeży Garfield!

Przypuszczalny skład kolekcji "Star Wars" od De Agostini i opisy tomów:
Część pierwsza (tomy 1-31): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1417973.html#msg1417973
Część druga (tomy 32-46): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1418058.html#msg1418058
Część trzecia (tomy 47-70): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1418124.html#msg1418124

A Kamala Khan to Ms Marvel, a nie Miss Marvel, do jasnej ciasnej!