Ja wydałem bardzo dużo pieniędzy kupując komiksy Dona Rosy, często płacąc za wysyłkę zaledwie pojedynczego numeru KD, za który i tak dałem 5-10 zł (z wysyłką 13-18). Ale czasem było też inaczej...
Jakieś półtora roku temu (jak zacząłem zbierać Barksy i Rosy, odkrywając na forum Disneya ile mnie ominęło przez te wszystkie lata), zobaczyłem bardzo słabo opisaną aukcję (plus totalnie bez zdjęć) Donaldów z jakichś tam lat. Była licytacja od 15 zł, a w opisie stało, że jest tam 50 numerów Kaczora Donalda i 5 wydań specjalnych (i domyślałem się, które to wydania. Te fajne z Rosami i Barksem). Nie wiem czy coś jeszcze tam było, ale chyba tylko 50 KD i 5 wydań specjalnych. Wystawił jakiś starszy ode mnie koleś. Była spora opłata za wysyłkę, chyba ze 20 zł, co wydawało mi się dużo, bo taki zestaw na oko można wysłać listem poleconym do 2 kg za 9,50 zł. Ale zalicytowałem te 15 zł, bo w sumie 35 to były małe pieniądze za te komiksy. Aukcja w ogóle nie rzucała się w oczy, bo bez zdjęć, a to, że są tam dodatkowo specjalne wydania można było dowiedzieć się z marnego opisu (tytuł aukcji - "Kaczor Donald 50 komiksów"). Jeszcze zapytałem czy ma przypadkiem te numery - i tu lista numerów z Rosami. Parę się okazało tam jest. No to się ucieszyłem. No i wygrałem za te zalicytowane 15 zł, bo nikt nie przebił. I koleś mi pisze czy może to wysłać za tydzień, bo teraz nie ma samochodu żeby to przewieźć. Zgodziłem się, choć trochę się zdziwiłem, bo to jest zaledwie 55 gazetek, a nie kurna sejf, żeby to brać na pakę. Spoko, wyślij za tydzień, no problemo. Mija tydzień plus kilka dni, miałem urlop, arcydeszczowy poranek, 9 rano, śpię sobie w najlepsze, dzwonek. Listonoszka. Pyta, czy mógłbym z nią pójść do samochodu, bo ona nie da rady. Myślę sobie, że pewnie znowu Ojciec coś nowego kupił (odkąd moja rodzina nauczyła się Allegro, to kurier jest co chwilę z jakimiś książkami i innymi rzeczami). Pudło jak po telewizorze kineskopowym 45 cali, deszcz nap*****la, błoto się zrobiło w takim jednym miejscu, gdzie zawsze woda spływa z chodnika, ja niewyspany, w klapkach, oczywiście samochód z paczką zaparkowany właśnie tam gdzie to błoto. Ledwo, ledwo zaniosłem pakę do domu podczas tego sztormu, rzucam pakę i idę dalej spać. Budzę się o 11, robię sobie kawę, śniadanie, przechodzę obok paki i rzucam mimochodem wzrok na pudło. Ciekawe co tam jest...może napisane?...nazwisko się zgadza, ale imię jakby...moje. Jak to moje? Położyłem śniadanie, kawę, odpakowuję. A tam same Giganty, Mamuty i Mega Giga plus 5 specjalnych wydań KD. No tak, Kaczor Donald...akurat... Najpierw się wkurzyłem, że nie ma Rosy, bo na nie przecież czekałem, a nie na Giganty. Ale wieczorem zobaczyłem na Allegro, że za takie coś mogę wyrwać ze 150 zł i stwierdziłem, że no dobra, koleś wysłał mi nie to co myślałem, ze będzie, ale może coś zarobię, a Rosy sobie kupię innym razem. Kilka dni później kupiłem te same specjalne wydania, ale tym razem w jeszcze lepszym stanie + z Diodakowym wynalazkiem, który kilka dni wcześniej sam zeszedł chyba za 70 zł na Allegro (przypomniałem sobie, że ten mój zestaw to było 48 zł + 12 wysyłka w Kup Teraz). Jakiś czas później wystawiłem licytacje. Giganty poszły za 200 zł (co i tak jest mega niską ceną, okładkowe tych Gigantów, Mamutów i Mega Giga, to było ze 3-4 razy tyle), specjalne wydania w dobrym stanie (idealnie 1-5 tak jak w tej aukcji, co ja linkujecie) z tego pudła za 79. No, to taka historia.