Autor Wątek: konkurs - edycja czerwcowa  (Przeczytany 5632 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline pookie

konkurs - edycja czerwcowa
« dnia: Czerwiec 01, 2003, 12:25:09 am »
1. Konkurs polega na napisaniu jak najlepszej recenzji danego komiksu.

2. W konkursie mogą brać udział wyłącznie zarejestrowani użytkownicy forum Nowej Gildii.

3. Każdy z uczestników może napisać wyłącznie jedną pracę konkursową.

4. Praca konkursowa musi liczyć conajmniej 1000 znaków. Maximum nie ma.

5. Konkurs będzie organizowany cyklicznie. Kolejne edycje będą rozpoczynały się 1 dnia danego miesiąca w założonym specjalnie dla tego celu topicu. Uczestnicy zamieszczają swoje prace w tym właśnie temacie.

6. Termin publikowania prac mija 20 dnia danego miesiąca.

7. 20 dnia danego miesiąca temat będzie zamykany i ruszy głosowanie. Głosy należy oddawać poprzez wysłanie do mnie prywatnej wiadomości ze wskazaniem swojego faworyta. Uczestnicy konkursu nie biorą udziału w głosowaniu. Głosy należy oddawać do ostatniego dnia danego miesiąca.

8. W przypadku równej liczby głosów o wyniku konkursu zadecydują moderatorzy.

9. Recenzje mają dotyczyć komiksów wydanych w poprzednim miesiącu np w edycji kwietniowej recenzujemy komiksy marcowe, w majowej kwietniowe itd.

10. Zwycięzca każdej edycji otrzyma atrakcyjną nagrodę (komiksową rzecz jasna). Temat otwierający każdą edycję będzie informował o nagrodzie w danym miesiącu.

11. Autorzy zamieszczając recenzje w temacie konkursowym na forum wyrażają automatycznie zgodę na ich zamieszczenie w serwisie Gildia Komiksu.

12. W temacie tym wszystkie posty nie będące recenzjami będą natychmiast usuwane. Wszelkie uwagi na temat konkursu proszę zamieszczać w topicu : "Uwagi na temat forum".

Startujemy z edycją czerwcową. I znowu mamy dwie nagrody: zwycięzca otrzyma T-shirta z "kolekcji" Wilq-a (dowolnie wybranego) i ... jakiś komiks :) Jaki nie mam na razie pojęcia, ale na pewno będzie bardzo fajny.
 for Pookie

Offline mat

recenzja "nadzwyczajni", "pantofel panny hofm
« Odpowiedź #1 dnia: Czerwiec 17, 2003, 03:10:40 pm »
Nadzwyczajni: Pantofel Panny Hofmokl

Pantofel Panny Hofmokl to pierwsze opowiadanie, otwierające zainicjowaną na polskim rynku komiksowym serię pt. "Nadzwyczajni". Odpowiedzialność za ten projekt spoczywa na barkach scenarzysty Dennisa Wojdy, znanego miłośnikom komiksu z takich projektów jak: Mikropolis, czy Tabula Rasa; oraz rysownika Krzysztofa Ostrowskiego  wokalisty łódzkiej formacji Cool Kids of Death, dla którego praca nad wydaniem "Nadzwyczajnych" jest albumowym debiutem, choć z kreską debiutanta mieliśmy już okazję zapoznać się, m.in. przy okazji zbioru "Piekielne Wizje" - adaptacji opowiadań Grahama Mastertona, gdzie Ostrowski ilustrował fabułę o wszystko mówiącym tytule - Korzeń wszelkiego zła. Wracając jednak do meritum sprawy, to Pantofel Panny Hofmokl jest krótką opowieścią wziętą z życia dwóch detektywów, tytułowych Nadzwyczajnych nadinspektora Nowakowskiego i jego asystenta Bardzieja, pracujących dla Wydziału Spraw Nadzwyczajnych Stołecznej Komendy Policji. W pierwszej odsłonie cyklu nasi bohaterowie otrzymali nie lada zadanie (miejmy nadzieję, że równie ciekawym zdarzeniom będą musieli stawić czoła w następnych odcinkach serii). Mianowicie muszą przeprowadzić śledztwo w sprawie zagadkowej śmierci pewnej młodej kobiety i nie było by w tym nic dziwnego, ot rutynowa policyjna robota, gdyby nie fakt, że ciało samobójczyni dosłownie zapadło się pod ziemię. Jedynym świadkiem tajemniczego zejścia jest siostra denatki, ekscentryczna staruszka panna Hofmokl, która jak to kobieta po przejściach niechętnie godzi się na współpracę, przynosząc naszym bohaterom niewiele pożytku. Nie przejmując się tym faktem detektywi biorą sprawy w swoje ręce i zaczynają działać, powiedzmy sobie w dość niekonwencjonalny sposób. Przy okazji śledztwa nad zaginioną duszyczką nieprzejednany inspektor Nowakowski funduje sobie małą wycieczkę do piekła, którędy droga prowadzi wprost spod warszawskich kanałów, co zapowiada nieprzewidziany rozwój akcji i masę atrakcji dla tych, którzy po tą lekturę sięgną. Jaki będzie finał tej przejażdżki? Na czyi trop wpadną nieustraszeni stróże prawa i w końcu, jaki związek z prowadzonym śledztwem ma tajemniczy pantofel panny Hofmokl? Na te i inne pytania odpowie Wam ta krótka, ciekawa i humorystyczna historyjka. Jeśli idzie o szatę graficzną przedstawionej fabuły, to, co by dużo nie mówić pan Ostrowski nie powalił mnie na kolana. Jego kreska jest charakterystyczna dla ilustrowanej przez Gawronkiewicza Tabula Rasy (tyle, że w kolorze), której fabuła jak twierdzą twórcy jest pierwowzorem dla cyklu "Nadzwyczajni". Pozostaje jednak pytanie, czy za luźnym rozwinięciem scenariusza, w obu przypadkach pisanego przez Wojdę, musi iść epigonizm rysunków Ostrowskiego? Który jako debiutant powinien skupić się nad stworzeniem i szlifowaniem własnego styl aniżeli papugować innych grafików komiksu? Z dwojga złego chwali się wybór pana Ostrowskiego, który uznał, iż mistrzem i wzorem do naśladowania dla niego jest Krzysztof Gawronkiewicz, człowiek, który swoimi pracami zyskał szerokie uznanie na rodzimej scenie komiksu, a którego prywatnie uważam obok Przemka Truścińskiego za najlepszego i najbardziej pomysłowego rysownika komiksowego z kraju nad Wisłą. Kolorowa oprawa historii, na pierwszy rzut oka bardzo klimatyczna i godna pozazdroszczenia - cała paleta cieniowanej czerwieni przeplatanej czarną warstwą tuszu na błyszczący papierze, doskonale widoczna choćby na pierwszej stronie komiksu, w postaci unoszącej się nad miastem kobiety z rozwianymi włosami i powiewającą na wietrze suknią ślubną, pozwala w świetny sposób wczuć się w ezoteryczny, pełen niebezpieczeństw i tajemniczości scenariusz opowieści. Jednak kluczowa dla przebiegu akcji podróż inspektora Nowakowskiego po piekielnych czeluściach do znudzenia przypomina sekwencję ilustracji i kolorystykę Mike'a Mignoli rodem z Hellboy'a. Kolorytu ilustrowanej historyjce w dużej mierze dodaje wysublimowana, nietuzinkowa fabuła, trzymająca czytelnika do końca w napięciu. Charakterystyczne dla twórczości Dennisa Wojdy stało się już umieszczanie w górnych rogach stron tytułów utworów muzycznych najlepiej pasujących do zdarzenia z obrazka. Tej formy przekazu nie zabrakło również w "Nadzwyczajnych". Przy okazji przeglądania stron można wczuć się w klimat opowieści przypominając sobie melodie wpisane w poszczególne ilustracje. Z dużą ochotą przewraca się następne kartki opowiadania, by przeżywszy kolejne nadzwyczajne perypetie naszych bohaterów doczekać się wreszcie finału, którego nie sposób przewidzieć, a który tym razem może nas kompletnie zaskoczyć.

mat

Offline Tiall

  • Redakcja KZ
  • Stolnik bracki
  • *
  • Wiadomości: 1 836
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
konkurs - edycja czerwcowa
« Odpowiedź #2 dnia: Czerwiec 18, 2003, 11:00:35 am »
   ^Skorpion: Sekret papieża^

Czy trucizna pięknej, acz piekielnie niebezpiecznej Egipcjanki Mejai podziałała skutecznie na Skorpiona? Czemu właściwie główny bohater jest tak znienawidzony przez Trebaldiego i czy szatański plan kardynała dojdzie do skutku? Jaki jest sekret papieża? Któż nie stawiał sobie tak wielu pytań po przeczytaniu pierwszego albumu ^Skorpiona^.

Część druga nie pozostawia długo w niepewności czytelnika oczekującego na efektowną kontynuację wątku. Desberg od samego początku szybko posuwa intrygę na przód, dzięki czemu drugi album o przygodach awanturniczego Skorpiona czyta się bardzo dobrze Oczywiście, kto dobije już do końca niechybnie zapragnie poznać ciąg dalszy, a przyznać trzeba, że scenarzysta umie kończyć w dobrych momentach, chociaż zakończenie ^Znamienia szatana^ było bardziej ^intrygujące^.

Istotnym elementem ^Sekretu papieża^ jest poznanie prawdy na temat przeszłości matki głównego bohatera, co rzuca wiele światła na zawirowania, które napędzają opowieść. Równolegle żądza władzy i machlojki w kręgach kościoła stanowią ważną oś fabuły. Sam Skorpion zdaje się być trochę zagubiony w tym wszystkim i odkrywanie przez niego prawdy na temat swojego pochodzenia chyba go trochę przytłacza. Odniosłem wrażenie, że kontynuacja jest nieco słabsza, ale raczej trzyma poziom.

Marini nie jest chyba twórcą, który może rozczarowywać, zwłaszcza tych lubiących jego rysunki. Tak jest i w tym komiksie, który ogląda się po prostu z przyjemnością śledząc kolejne kadry, gdzie nie brak pięknych krajobrazów, szybkich pojedynków, uroczych kobiet i mrocznych intrygantów, oraz odrobiny humoru, jak na dobrą historię płaszcza i szpady przystało.

Ogólnie rzecz biorąc przyjemna lektura zarówno do przeczytania, jak też obejrzenia.

Offline xionc

  • Redakcja KZ
  • Radca bracki
  • *
  • Wiadomości: 4 564
  • Total likes: 1
  • Świecki krzewiciel wiary
    • age of reason
konkurs - edycja czerwcowa
« Odpowiedź #3 dnia: Czerwiec 20, 2003, 12:49:04 pm »
Dilbert and the Way of the Weasel (Dilbert i nie tylko biurowi kombinatorzy)

Witam. Najnowszy tomik Dilberta otwiera przed nami tajniki Drogi Łasicy. Wyjaśnijmy pokrótce ten termin - na świecie istnieje pewna (niewielka) ilość ludzi uczciwych, na drugim biegunie umieścić można przestępców, natomiast wszystkie pozostałe osoby określamy mianem kombinatorów podążających drogą łasicy. Jeśli czytasz te słowa zapewne zaliczasz się właśnie do tej ostatniej kategorii (o ile oczywiście nie przebywasz w więzieniu z dostępem do Internetu).

Wszelkie kombinacje nie zagrożone karą więzienia możemy określić "drogą łasicy".

Aby przybliżyć czytelnikom sedno tej koncepcji posłużę się hipotetycznym przykłądem. Załóżmy, że chcemy wygrać konkurs na recenzję komiksu. Można by postępować uczciwie: nabyć album drogą kupna, zapoznać się z jego treścią, napisać rzetelną wyważoną opinię i naiwnie czekać na wyniki. Sposób przestępcy zapewne polegałby na przekupstwie lub zastraszeniu jury, można by też zarejestrować kilkunastu użytkowników i oddać głos na siebie (hmm, chyba nie powinienem tego tutaj pisać). Podążający drogą łasicy postąpi inaczej. Napisze na forum komiksu recenzję książki z obrazkami, której zapewne nawet nie przeczytał, wypełni recenzję możliwie dużą ilością pogmatwanych, mętnych wywodów i wątpliwej jakości dowcipów i spokojnie zaczeka, aż nagrody przyjdą pocztą. Ale zamiast tych oderwanych od rzeczywistości, czysto teoretycznych dywagacji skoncentrujmy się na czymś bardziej przyziemnym - czytaniu komiksów.

Uczciwy człowiek (jeśli kiedyś go spotkasz) chcąc przeczytać komiks wykonuje następujące czynności: wchodzi do sklepu, wybiera interesujący go album uiszcza stosowną opłatę przy kasie i wychodzi. Banalne do bólu. Przestępca zaopatruje się w torbę z wyściółką z folii aluminiowej (żeby bramka nie piszczała), wkłada do niej słabiej wyeksponowane albumy, (istotne - łączna wartość nie może przekraczać 250 PLN, wtedy jest mała szkodliwość społeczna i jak nas złapią mogą nam naskoczyć). Jest to niemal równie bezpłciowy, a w dodatku moralnie wątpliwy sposób. Osba podążająca drogą łasicy zrobi coś zupełnie innego - uda się do najbliższego Empiku, wybierze interesujące ją albumy, wygodnie rozsiądzie się w kanapie i spokojnie odda się lekturze. W rzadkim przypadku pretensji ze strony klientów, nie mogących znaleźć nie pomiętego egzemplarza, można odpowiedzieć, że również chciałeś album zakupić, ale wszystkie tomiki były zniszczone, albo nawet lepiej - że lektura na miejscu zajmuje dokładnie tyle samo czasu co w domu, a nawet krócej bo nie trzeba oglądać obrazków. Dla większości uczciwych klientów taka argumentacja brzmi zupełnie logicznie - proszę sprawdzić - i o ile nie pojawi się białoruska mafia możemy nie niepokojeni przez nikogo kontynuować lekturę.

Podobne rozterki mogą trapić autorów komiksów. Jak zachęcić czytelników do zakupu albumów i wydawania na nie większych kwot pieniędzy? Uczciwy autor będzie starał się podnosić jakość swoich dzieł, zwiększać ich objętość, negocjować z wydawcą obniżenie cen. Autor z tendencjami kryminalnymi zatrudni zapewne białoruską mafię, do eliminowania czytelników z empików. Co natomiast zrobi autor podążający drogą łasicy? To proste - będzie usiłował sprzedać nam te same albumy po raz drugi - na przykład odrywając miękie okładki i wydając kilka albumów w ekskluzywnej oprawie po niższej cenie. Może też 'przez pomyłkę' umieszczać te same paski w kolejnych albumach lub nawet - to wyższa szkoła jazdy -  w tym samym albumie! Jeśli nie ma pomysłu na nowe tomiki, może posiłkować się zabawnymi emailami wysyłanymi przez swoich wielbicieli. Spytasz czytelniku - co zrobić jeśli brak Ci jakichkolwiek pomysłów, nikt nie wysyła do Ciebie śmiesznych emaili, a masz wielką ochotę wydać komiks i zobaczyć swoje nazwisko na okładce? Cóż - wtedy pozostaje Ci tylko zrobienie adaptacji opowiadań Neila Gaimana lub Grahama Mastertona...

Podsumowując - Dilbert i Droga Łasicy to znakomita pozycja, którą mogę z czystym sumieniem każdemu polecić. Jeśli droga łasicy jest Ci obca, poznasz wiele użytecznych technik, takich jak zdobycie zufania ofiary przez obdarowanie go nic nie wartym prezentem, uzyskaniem wszelkich możliwych ustępstw metodą małych kroków i uzyskanie intersujących Cię korzyści przez całkowite odwrócenie uwagi od omawianego zagadnienia...

Taaa, o czym to ja?...

Acha - gdyby ktoś był zainteresowany fajną gierką w Javie na telefon komórkowy, która wysłałem na konkurs Siemensa i nic nie wygrałem, niech mi wyśle wiadomość na priva. Do usłyszenia!
Twoje zapytanie nie jest wystarczająco specyficzne. Spróbuj użyć dłuższych słów.

Offline pookie

konkurs - edycja czerwcowa
« Odpowiedź #4 dnia: Czerwiec 21, 2003, 01:35:01 pm »
Konkurs zamknięty, teraz głosujcie przez privy. Aha, Voytek jeżeli któryś z adminów nie odnajdzie Twojej recki, to możesz napisać ją jeszcze raz i wysłać mi na maila, a ja to zamieszczę.
 for Pookie

Offline pookie

konkurs - edycja czerwcowa
« Odpowiedź #5 dnia: Czerwiec 30, 2003, 11:20:58 pm »
Cudnie, dostałem może ze trzy głosy. Macie szansę na poprawę - przedłużam termin głosowania o kolejny tydzień. Kolejną edycję (zapewne zbiorczą, wakacyjną) ogłoszę tym razem troszkę później.
 for Pookie

Offline pookie

konkurs - edycja czerwcowa
« Odpowiedź #6 dnia: Lipiec 19, 2003, 10:39:41 pm »
Wyniki:

Zwycięzcą został xionc - 5 głosów. Gratuluję.

Tiall i mat zdobyli po 2 głosy.

Xiendza proszę o kontakt mailowy, bądź przez gg - 2944332.

Konkurs zostaje na razie zawieszony.
 for Pookie

Offline mykupyku

konkurs - edycja czerwcowa
« Odpowiedź #7 dnia: Lipiec 29, 2003, 12:15:41 am »
Cytat: "pookie"
Wyniki:

Konkurs zostaje na razie zawieszony.



a do kiedy na razie?

może gdyby losować nagrody dla głosujących też, to zachęciłoby tych zacnych ludzi do głosu?
opyright by mykupyku

Offline mykupyku

konkurs - edycja czerwcowa
« Odpowiedź #8 dnia: Lipiec 29, 2003, 12:27:00 am »
Cytat: "mykupyku"
Cytat: "pookie"
Wyniki:

Konkurs zostaje na razie zawieszony.



a do kiedy na razie?

może gdyby losować nagrody dla głosujących też, to zachęciłoby tych zacnych ludzi do głosu?




no więc (po rozmowie w dwie klawiatury i prawdopodobnie pół) konkurs zostanie reaktywowany niezwłocznie po tym, jak zrobię nową edycję - czyli należy złożyć modlitwy i ofiarę ciałopalną by było poniżej 25 Celsjuszów, bo powyżej nie pracuje z reguły i dla zasady
opyright by mykupyku

Offline Kurczaczek

konkurs - edycja czerwcowa
« Odpowiedź #9 dnia: Lipiec 30, 2003, 09:19:32 pm »
Chciałem tylko zauważyć, że skoro wyniki ogłoszone itd, to temat zgodnie z tradycją powinien zostać zamknięty, odklejony, a mój post nie powinien się tu teraz znaleść.

Ale to tylko piszę.
...

Offline pookie

konkurs - edycja czerwcowa
« Odpowiedź #10 dnia: Lipiec 30, 2003, 09:58:11 pm »
Racja. Winę ponosimy wspólnie tzn ja i majku. ja zapomniałem odkleić, a majku niechcący otworzył.
 for Pookie

Offline mykupyku

konkurs - edycja czerwcowa
« Odpowiedź #11 dnia: Lipiec 30, 2003, 10:28:48 pm »
wine ponosi pookie i ucięto mu za to juz misiowe conieco - nie odkleił tematu


mykupyku jest niewinny (jak zwykle) bo otworzył temat ku wolności dyskusji, żeby ktos wreszcie mógł powiedziec co czuje po przegranej/wygranej/marihuanie/wiadomościach z liberii/czyli o konkursie


nikt jednak nie wypowiedział się dotychczas, a kurczaczek sam nawet postulował że należy wypowiedzi o konkursie ograniczyć :)
opyright by mykupyku

Offline pookie

konkurs - edycja czerwcowa
« Odpowiedź #12 dnia: Lipiec 30, 2003, 10:39:30 pm »
Panie mykupyku nie zamierzam wchodzić z Panem w żadne dyskusje, gdyż najwyraźniej nie zrozumiał Pan mojego wcześniejszego posta. Nie szanuje Pan przyjętych na tym forum dobrych (bo wymyślonych przeze mnie) zwyczajów. Dalszą dyskusję z Panem uważam za zbędną.
 for Pookie

Offline mykupyku

konkurs - edycja czerwcowa
« Odpowiedź #13 dnia: Lipiec 30, 2003, 11:47:23 pm »
:) :)

należało jeszcze dodać Panie Misiu: "weź ty się myknij i pyknij" :)
opyright by mykupyku

Offline xionc

  • Redakcja KZ
  • Radca bracki
  • *
  • Wiadomości: 4 564
  • Total likes: 1
  • Świecki krzewiciel wiary
    • age of reason
konkurs - edycja czerwcowa
« Odpowiedź #14 dnia: Lipiec 31, 2003, 08:33:41 am »
Ja rowniez chcialbym zabrac glos w tym waznym, aktualnym temacie.  8)
Twoje zapytanie nie jest wystarczająco specyficzne. Spróbuj użyć dłuższych słów.