E, no to ja też napiszę co uważam za ważne osiągnięcia na scenie hc/punk:
W Polsce niewątpliwie należy zacząc od lat 80-tych, kiedy tzw. sceny jeszcze nie było, ale były zespoły: Siekiera, Dezerter, WC, Rejestracja, Reżim, Armia, Karcer, Abaddon, Zielone Żabki, TZN Xenna, Śmierć Kliniczna, Brygada Kryzys. Były też i KSU, Defekt Muzgó, Sedes itp, ale nie lubię ich, bo mi się z jabol-pankiem kojarzą. Lata 90 - te to rozwój sceny i wysyp kapel. A najważniejsze to moim zdaniem:Apatia, Post Regiment, GYL, Inkwizycja, Włochaty (mimo wszystko), Alians (choć lubię tylko "Gavroche"), La Aferra, Awake, Schizma, Liberum Veto, Smar SW (dwie ostatnie płyty), Cymeon X, Infekcja, Świat Czarownic (tylko "Hokkahey"), Pidżama Porno (punkrock z naciskiem na rock :P ), Ewa Braun (początkowa twórczość),Prawda; (wymieniając kapele nie brałem pod uwagi "rozróżnień" punk/hc/crust/pankrege/skapunk itp. bo to ciągle to samo środowisko). Z ciekawych, a mniej znanych (najczęściej "jednokasetowych") zespołów polskich lubię np. Rottweiler, Alhambra, 7 Godzin Snu, Piąta Strona Świata, Radical News, THCulture.
Z zagranicy to co słyszałem i mi się podobało: U.K.Subs, Dead Kennedys, Crucifix, Discharge, D.R.I, Conflict, Crass, Misfits, D.O.A, z hc Sick of it all, Agnostic Front, Refused, Abhinanda, Final Exit, Misconduct, pierwsze dokonania Neurosis (choć są nędzne w porównaniu z późniejszymi, ale nie o tym mowa), Snapcase.
Jak już pisałem wrzuciłem do jednego worka punk i hc, choć zdaję sobie sprawę z różnicy pomiędzy tymi nurtami. Muzycznie jednak różnica jest niewielka (czasem niezauważalna). Pominąłem streetpunka i kapele, które były ważne dla punkrocka, ale mnie akurat specjalnie nie ruszyły (Sex Pistols czy Exploited). No i tyle.