Całkiem zajebista płyta. Bardzo cieszy mnie fakt, że Pelican poszedł w stronę bardziej żywego grania, niż przynudzania jak Isis.
Z jednej strony to fakt, że utwory z "City..." mogły by się znaleźć na "The Fire...", z drugiej jednak możemy zobaczyć tu nieco inne oblicze Pelicana - bardziej żywiołowe i energiczne.
Utwory "City Of Echoes" i "Lost In The Headlights" siodłają umysły! Jak napisał pułkownik - warto zapoznać się z tym albumem, jeśli pierwszy Pelican nam nie wchodził, lub jeśli jeszcze nie znamy ich twórczości.