Niby nic szczególnego ale jednak bardzo wciąga i nie nudzi .
Zaprzeczam. Mnie zanudziła na amen po około 40 odcinkach - wtedy ją odstawiłam (ładnych parę lat temu) i po dziś dzień do niej nie wróciłam. Jakoś mi się nie chce, tam jest w kółko to samo, może poza tym, że co jakiś czas pojawiają się nowe postaci.
Moi ulubieńcy to Kagura-głównie za jej sexy głos w wersji angielskiej , Lord Sesshomaru- tym ma w sobie charyzmę jakąś,
Zdecydowanie Sesshomaru-sama. Za charyzmę i rozterki w rodzaju 'dlaczego ja dostałem, taki szajsowy miecz, a ten kundel takie świetne ostrze'
.
no i Kilala- demoniczny kotek towarzysz Sango(słodki w mniejszej wersji).
No proszę, a ja myślałam, że on(a) ma na imię Kirara... Kto z niej zrobił 'Kilalę'? Dla mnie to brzmi, jakby się dziecko ciećkało
.
Pazurami i kopytami bronię się przed niejapońskimi ścieżkami dźwiękowymi (no, może poza niektórymi polskimi), dlatego "Inuyashy" po angielsku nie oglądałam i nie zamierzam. W wersji anglojęzycznej nie ma Koyasu Takehito
.