Co ostatnio czytaliście II

[kapitan Żbik]

Zgadzam się, że główne części są trzy: TOŻSAMOŚĆ, KRUCJATA, ULTIMATUM. Oprócz tego czytałem też DZIEDZICTWO. Dlatego piszę o czterech sztukach . W SANKCJI jako współautor występuje Eric van Lustbader. Skoro ta powieść mu tak dobrze wyszła, to te notatki Ludluma musiały być bardzo szczegółowe. Lubię ten cykl. Chętnie do niego powrócę. Kreacja głównego bohatera mistrzowska. Osobiście stawiam Ludluma na tym samym miejscu co Clancy'ego. Obaj byli świetnymi pisarzami.

[Dariusz Hallmann]

Pisałeś o całym cyklu, więc chciałem wyprowadzić Cię z błędu.
Toma Clancy'ego lubię, ale Robert Ludlum jest wyjątkowy. Na własny użytek nazywam go Franzem Kafką powieści sensacyjnej. Polecam Ci przede wszystkim jego książki, które powstały w latach 70.: "Przesyłkę z Salonik", "Manuskrypt Chancellora" i "Pakt Holcrofta". Moim zdaniem dwie z nich przewyższają nawet "Tożsamość Bourne'a".

[kapitan Żbik]

"Paktu Holcrofta" nie czytałem. Aż dziw, że mi to przemknęło. Czytałeś "Drogę do Omaha"? Ludlum eksperymentował trochę z gatunkiem. Jak Ci się podobała seria Clancy'ego "Op-Center - Centrum szybkiego reagowania"?

[Dariusz Hallmann]

Czyli jak rozumiem czytałeś "Przesyłkę z Salonik" i "Manuskrypt Chancellora"? I jak się podobały?
Książek Clancy'ego tak naprawdę czytałem niewiele. Bardzo podobały mi się "Polowanie na Czerwony Październik" i "Czerwony sztorm". "Czas patriotów" odrzuciłem - powieść mnie nudziła i prawdopodobnie sporo straciła w tłumaczeniu. Poza tym warto wiedzieć, że to była pierwsza książka Clancy'ego, wydana jednak później na fali popularności "Polowania..." i "Czerwonego sztormu". I pewnie tu jest pies pogrzebany. Serii, o której wspomniałeś, nie znam.
Natomiast "Droga do Omaha" jest świetna. Ludlum zawsze miał duże poczucie humoru i tutaj to się czuje. Poza tym napisał "Drogę..." jak zwykle z charakterystycznym dla siebie rozmachem. Niemniej żeby docenić książkę na 100%, najpierw trzeba przeczytać "Drogę do Gandolfo". Z lat 70.

[kapitan Żbik]

PRZESYŁKĘ Z SALONIK i MANUSKRYPT CHANCELLORA  mam swoje własne. Nabyłem je w antykwariacie za 10 zł obie sztuki. Trochę sfatygowane na rogach, ale dobre . Co można powiedzieć o nich? Przykład mistrzostwa Ludluma. Książki przemyślane w każdym szczególe. Wracam do nich chętnie. Czy mogą rywalizować z Jasonem B. ? Ja bym powiedział, że stoją na takim samym wysokim poziomie.
Niedawno czytałem wspomnienia Nancy Reagan małżonki prezydenta USA Ronalda Reagana pt. "Moja kolej". I tam dowiedziałem  się, że POLOWANIE NA CZERWONY PAŹDZIERNIK tak przypadło prezydentowi do gustu, że pochwalił tą książkę publicznie przy okazji jakiegoś spotkania, czym nakręcił jej sprzedaż przyczyniając się do jej popularności .

[hanka00]

ROK 1984 I ŻJĄCY Z WILKAMI oraz książki z tej strony http://czytamyrazem.jimdo.com/:D

[kapitan Żbik]

Hanka, Twój link nie działa i nie ma sposobu aby go otworzyć .

[adro]

mam takie pytanko, czy ktos czytal dzienniki turnera dobre toto?
i druga rzecz czy hunter (druga ksiazka Pierce'a) ukazal sie po polsku?
dzieki za odp
PS nie jestem zadnym ekstremistycznym prawicowcem, ale ciekaw jestem tych dwoch ksiazek [size=78%] [/size]

[kapitan Żbik]

adro: DZIENNIKI TURNERA czytałem kęs czasu temu i stwierdzenie "biblia prawicowej ekstremy" jest całkowicie przesadzone. Książkę zaliczam do kategorii political fiction i tak ją proponuję traktować. Czyta się lekko i wciąga, bo język jest bardzo plastyczny.

[polonez35]

adro: DZIENNIKI TURNERA czytałem kęs czasu temu i stwierdzenie "biblia prawicowej ekstremy" jest całkowicie przesadzone. Książkę zaliczam do kategorii political fiction i tak ją proponuję traktować. Czyta się lekko i wciąga, bo język jest bardzo plastyczny.

Dokładnie - ja czytałem go zaraz po "Kotle" Bonda. "Dzienniki..." śmiało można uznać za podobny typ literatury. Teraz chwyciłem całą serię o Bournie a z postapokalipsy Wyrzut Koronalny, więc najbliższe tygodnie zajęte...

[Ribald]

Kazimierz Nowak - Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd. Listy z podróży afrykańskiej z lat 1931-1936


Zupełnie niesamowita historia - polski podróżnik wybiera się w latach 30. XX wieku w samodzielną podróż z północy na południe Afryki i z powrotem. Chronicznie brakuje mu pieniędzy i wyposażenia, ale nadrabia to wytrwałością i odwagą. Książkę, pięknie napisaną i opatrzoną zdjęciami autora, można czytać jako frapujące dzieło przygodowe, ale też reportaż, zawierający wiele ciekawych i bardzo trzeźwych spostrzeżeń (krytycznych tak wobec kolonialistów, jak i autochtonów), w tym liczne aktualne również dzisiaj. Polecam serdecznie!

[CROMOS]

Teraz kończę "Ryft Misharu"
a potem wezmę się za to

Kazimierz Nowak - Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd. Listy z podróży afrykańskiej z lat 1931-1936


Zupełnie niesamowita historia - polski podróżnik wybiera się w latach 30. XX wieku w samodzielną podróż z północy na południe Afryki i z powrotem. Chronicznie brakuje mu pieniędzy i wyposażenia, ale nadrabia to wytrwałością i odwagą. Książkę, pięknie napisaną i opatrzoną zdjęciami autora, można czytać jako frapujące dzieło przygodowe, ale też reportaż, zawierający wiele ciekawych i bardzo trzeźwych spostrzeżeń (krytycznych tak wobec kolonialistów, jak i autochtonów), w tym liczne aktualne również dzisiaj. Polecam serdecznie!

[Marzenka22]

"Masa o kobietach polskiej mafii" ciekawa historia, ale nie wali na kolana. Mam nadzieję, że powali mnie na kolana "Rotmistrz Pilecki. Ochotnik do Auschwitz" no po prostu jeśli będzie gniot, pozwę tych ludzi ....

[kapitan Żbik]

"Masa o kobietach polskiej mafii" nie powala, ale obala mit jakoby partnerki mafiozów nie wiedziały czym zajmują się ich partnerzy. Zawsze śmieszyło mnie zarzekanie się owych pań: "nie wiedziałam, że jest przestępcą". Warto przeczytać choćby dla rozrywki.


Do Rotmistrza Witolda Pileckiego mam stosunek mocno emocjonalny. Dla mnie to bohater najwyższej próby. Książka bardzo się mi podobała i pewnie będę do niej wracał.


Teraz czytam "Poczet cesarzy rzymskim". Grube tomiszcze (ponad 1000 stron). Jestem przy Marku Aureliuszu.

[Sajuuk']

Krawczuka czytasz? Polecam źródeło, mianowicie "Żywoty cezarów" Swetoniusza. Nie jest grube, a w dodatku wypełnione masą szczegółów z życia prywatnego cesarzy SPQR. Mnóstwo plotek, narosłych szczególne wokół dokonań tych najbardziej zdeprawowanych władców. Zareklamowałem? : p






Co do mnie, to właśnie odłożyłem "Fundację i Imperium" Asimova. Odłożyłem to nawet za słabe słowo. Książka odpadła mi od ręki. Historia Muła jest po prostu niesamowita i chociaż mniej więcej od połowy podejrzewałem co się święci, to i tak zrobiła na mnie wrażenie. W moim mózgu działo się mniej więcej to samo, co podczas pierwszego czytania "Gry Endera". Moc.