ad. 1. Echnaton też zmienił Egipt. Wystarczy popatrzeć na sztukę za Amenhotepa III i Amenhotepa IV. Były zupełnie inne. Trudno powiedzieć, jak daleko zmiany by zaszły, jeśli Echnatonowi by się powiodło.
Ale nie zaszły. I więcej karykatur faraonów już nie robiono. Poza tym, zdawało mi się że oceniamy tu mężów stanu, nie mecenasów sztuki.
ad. 2 Spłynął krwią, ale nie z powodu prześladowań czcicieli Amona, lecz wywołanych przez nich rozruchów.
Nieprawda. Oporni kapłani byli torturowani i zabijani. Zaczęto też niszczenie zabytków związanych z dawnym kultem, co dziwnie przypomina mi działania talibów.
ad. 3 To nie tylko wina Echnatona, ze potęga Egiptu spadła. On zawinił tylko tyle, że chciał prowadzić politykę pokojową (w tamtych czasach!). Stare Państwo wrogów nie miało, to rosło w potęgę. Za Średniego Państwa już trzeba było wznosić fortyfikacje, bo różne ludy pchały się do Egiptu. A za Nowego państwa Egipt miał do czynienia ze sprawnymi armiami. Totmes III spacyfikował co było bliżej, a Hetyci spokojnie rosli w siłę, tym bardziej że mieli żelazo. I echnaton niewiele mógł poradzić, że w dzisiejszej Turcji wyrosła mu potęga, która zabrała częśc posiadłości, a która niedługo potem omal nie wzięła do niewoli Ramzesa pod Kadesz.
Nie jego wina?!?!?! Jeżeli facet, w którego rękach jest odpowiedzialność za państwo, nie przejmuje się postępującą agresją sąsiadów, tylko bawi się w ideologiczne gierki, to dla mnie nie jest to wybitny władca, sorry
Jak napisał jeden z jego biografów: "Wielu książąt z małych księstw uskarżało się na brak pomocy od dworu egipskiego. Wołania o pomoc pozostawały bez echa, gdyż Echnaton wolał pisywać wiersze i słuchać muzyki, niż wysyłać zbrojne ekspedycje."
ad. 4. Nie jego to wina, że jego wrogowie puścili wszystko z dymem. Dokładnie to samo pozostało po Napoleonie. Zatarto po nim wszlekie ślady.
Ciekawe
Napoleon zmienił Europę, upowszechnienie Kodeksu sprawiło, iż Restauracja była jedną wielką agonią. Tymczasem Echnaton..... To epizodzik. Gdyby nie odkrycia w Tell-el Amarna i grób Tutenchamona, również dla nas sługa Atona pozostawałby pewnie zagadką. Egipt wypluł go jak obce ciało i zapomniał.