teoretycznie - piękne w praktyce... no wlasnie.
Kije są kiepskie, bo łamią się po 2-3 ciosach (przynajmniej w moim przypadku).
Trafienie-rozejście jest nie zawsze słyszane przez zawodników i wybija z rytmu. Lepiej jest trafienie = punkt i do 5 lub nawet 10 trafień (tak jest na Liwie).
Trafienia tylko czyste i nie wykonane równocześnie.
Umożliwienie celowych bloków, zbić ręką, wyrywania broni, kopania, ciosów po utracie broni...
Sędziowie - ok, ale dobrze dobrani (żeby amatorki nie było).
Pozatym uzbrojenie pełne i raczej późne lub pełna kolcza (bigwanty i grube przeszywki won!). Hełmy TYLKO z zasłoną lub kapalin z wysokim podbródkiem (żółwik - pozdro dla kompana z Będzina!)
Tarcze i broń mierzona.
Skoro o tarczach - umożliwienie ataku i wejść nią...
Zakaz buzdyganów i broni o ostrych końcach.
Natychmiastowa dyskwalifikacja po oczywistym sztychu. 1 ostrzeżenie i dyskwalifikacja po 'kontrowersyjnym' lub 'pół' sztychu.
Tak mniej więcej zarys tego jak to sobie wyobrażam.
Podeślę zasady naszego turnieju na Grunwaldzie (taki turniej w turnieju, nagroda za bojowy - czeski miecz, za łuki b.wysokiej jakości komplet strzał - środa i czwartek przed bitwą - miejsce: obóz Chorągwii Mazowieckiej - Czerskiej (taki pzy drodze na pomnik z wieżą i ostrokołem)