Z tymi profesjami to jest tak, że owszem jest ich mniej, ale za to trzeba pamiętać, że rozwój bohatera też dokonuje się wolniej (rozwijanie co 5, a nie co 10 znaczy, że rozwijamy się o połowę wolniej niż w starej edycji).
z reguły prowadzę, ale ostatnio grałem w jedną Bretońską kampanię i po kilku przygodach, jakichś 10 sesjach dopiero skończyłem pierwszą profesję (w której przecież na starcie ma sie wszystkie umiejętności za friko).
W nowym młotku podoba mi się to, że (mimo zdań różnych malkontentów) zachował klimat starego młotka, a w dodatku pchnął historię na bardzo ciekawe tory, podając wiele ciekawych wątków do bardziej mrocznych, surowych.. i ogólnie paskudno-błotno-śliskich sesji.
mam wrażenie, że niektórzy krytykujący 2ed (nie w tym topicu, ale w ogóle) wychodzą z założenia, że jak podręcznik jest kolorowy, to już świat w nim przedstawiony nie może być ponury.