O!
I to dla mnie jest wartościowa wypowiedź i ciekawa relacja z własnych przeżyć przy lekturze!
Krótko, zwięźle i na temat, z emocjami...
Od razu widać, że czytelnikowi się podobało.
Ja "Y" zacząłem czytać dopiero teraz, gdy wyszło pierwsze zbiorcze wydanie w HC (ale nie dlatego, że twarda okładka, tylko dlatego że powiększony rozmiar - lubię duże).
Pierwszy tom HC to dwa pierwsze TPB, przeczytałem za jednym podejściem - wciąga niesamowicie. I podobnie jak Blacksad - jestem pod wrażeniem. Dużo się dzieje, ale najfajniesze jest to, że przygody są tak przedstawione, że nie odbieram tego jako science-fiction, ale jako jako historię, która właściwie mogłaby się zdarzyć...
Vaughana cenię niesamowicie za Ex-Machinę, a "Y" tylko zwiększa wartość jego akcji u mnie.
Szkoda, że muszę czekać na tom 2, bo po wypowiedzi Blacksada myślę, że spokojnie łyknąłbym całość na raz.